Nie ma związków idealnych. Każdy z nas popełnia błędy, ale też każdy z nas może je naprawić. No właśnie… naprawić. W czasach, w których mamy tendencje do szybkich zakupów, co trzy miesiące buszujemy po sklepach w poszukiwaniu „nowych kolekcji”, podobne zachowania przenosimy na życie. I zamiast naprawiać, wyrzucamy. Zamiast walczyć o związek, kończymy go i szukamy nowej miłości. Zamiast rozmawiać, zamykamy się w sobie. Owszem powody bywają poważne, ale jest też mnóstwo błahych, jak te poniżej.
Niewinny flirt
Drobna wymiana zdań z kasjerem w supermarkecie albo dwuznaczny żart w stronę kolegi z pracy nie oznacza jeszcze, że zdradzamy partnera i jesteśmy niewierne! Bywa tak, że relacja z niektórymi osobami to jeden wielki flirt, który nigdy nie przekształca się coś większego – po prostu ktoś ma taki styl, a my gramy na jego zasadach. Lubimy czuć się adorowane, lubimy słowne gierki i flirt bez konsekwencji – jeśli znamy granice, dla związku nie ma w tym żadnego zagrożenia.
Białe kłamstwa
Wiadomo, kłamstwo jest złe, oszukiwać nie można, ale… jeśli czasem powiemy, że tak, świetny film wybrał i wcale się nie nudziłyśmy w kinie, pochwalimy kolację, która dla nas przygotował, choć do najsmaczniejszych nie należała albo zachwycimy się bransoletką, która nie do końca będzie w naszym guście, to czy świat się zawali? Czy związek będzie przez to słabszy? A może wręcz przeciwnie – doceniony i pochwalony facet poczuje się silniejszy i bardziej pewny siebie, a jego uczucie do nas się wzmocni?
Własne sprawy i sekrety
Bycie w związku nie oznacza, że nie możesz zachować pewnych spraw tylko dla siebie i musisz partnerowi spowiadać się niczym księdzu w konfesjonale. Każdy z nas potrzebuje swojej własnej strefy z napisem „top secret”, obszaru, w którym chowa swoje tajemnice i sprawy, o których nie wie nikt (nawet twoja najlepsza przyjaciółka). Jeśli nikomu nie wyrządzasz tym krzywdy i nie naruszasz zaufania wobec swojego mężczyzny, to wszystko jest w porządku.
Zapomnienie o ważnej okazji
Rocznica, miesięcznica, imieniny – zdarza się, że jakaś specjalna data wyleci nam z głowy, że w biegu i w natłoku obowiązków pamięć spłata nam figla. Jeśli zdarza się to sporadycznie, to lepiej nie doszukiwać się tutaj złych intencji w partnerze i zamiast mieć pretensje, podejść do niego z większą życzliwością – pewnie i tak jest mu wystarczająco głupio, że zapomniał.
Delikatna zazdrość
Ładna koleżanka, nowa współpracownica, była dziewczyna, która odezwała się na Facebooku – kto nie poczuł choć odrobiny zazdrości niech pierwszy rzuci kamieniem! Nic na to nie poradzimy, wszak zależy nam na tej drugiej osobie, a jak mówi znane przysłowie – nie ma miłości bez zazdrości! Byle ta druga nie pojawiała się zbyt często i nie robiła z nas kobiet w typie Glenn Close z „Fatalnego zauroczenia”.
Chwilowa antypatia
To, że jesteście w związku i że się kochacie, nie oznacza, że od czasu do czasu nie zdarzy się wam chwilowa antypatia! Możesz wciąż kochać swojego faceta, ale jeśli zachowa się jak palant lub zrobi coś głupiego, masz prawo znielubić go na chwilę – w końcu emocje mają tutaj bardzo dużo do powiedzenia (często nawet więcej niż byśmy chciały). Najważniejsze, by ta antypatia znikała tak szybko, jak się pojawiła.