Go to content

Nieproszona rada też jest przemocą. Manipulacja kontra autentyczna komunikacja

Nieproszona rada, choć często wynika z dobrych intencji, może w istocie okazać się formą przemocy psychicznej, wpływając nie tylko na nasze samopoczucie, ale i na nasze relacje z otoczeniem. To, co początkowo wydaje się być czystą chęcią pomocy, może z czasem przynieść więcej szkód niż pożytku. Zrozumienie mechanizmów działania tej subtelnej formy przemocy staje się kluczowe dla zachowania zdrowia psychicznego. Jak rozpoznać ją w codziennych sytuacjach i jak sobie z nią poradzić?

W książce „Mówię, więc jestem” Małgorzata Majewska głęboko analizuje istotę komunikacji międzyludzkiej, wskazując na kluczowe różnice między manipulacją a prawdziwą, zdrową komunikacją. Manipulacja polega na ukrywaniu intencji, podczas gdy w komunikacji są one czytelne i transparentne. W relacjach opartych na autentycznej komunikacji, gdy odbiorca poznaje nasze intencje, wzrasta szansa na zbliżenie się. Jednakże w przypadku manipulacji, odkryte intencje obnażają brak wiarygodności manipulanta, co zagraża całej relacji.

„Przemoc psychiczna może być niewidoczna dla oka, ale jej rany są głębokie i trudne do zagojenia”.

„Czasem manipulacja może wypływać z dobrych intencji, na przykład gdy ktoś chce, by bliska mu osoba przestała palić czy zaczęła ćwiczyć, zawsze jednak narusza zaufanie w relacjach między ludźmi. Jeśli nawet manipulantowi uda się jednorazowo osiągnąć sukces, to w dalszej perspektywie traci, bo raz utraconą wiarygodność trudno odzyskać. Manipulacja sprawia, że ludzie robią rzeczy, do których nie są przekonani; nie odmawiają, bo albo z jakiegoś powodu jest im głupio, albo czują się przyparci do muru” – pisze Małgorzata Majewska.

Autorka twierdzi, że manipulacja jest strategią, fatalną, ale strategią na zaspokojenie własnych potrzeb i ma związek z niskim poczuciem własnej wartości.

„Przemoc psychiczna to nie tylko słowa czy gesty, to także manipulacja, kontrola i naruszanie granic drugiej osoby”.

„U podstaw zachowań manipulacyjnych leży zaniżone poczucie własnej wartości, wynikające z przekonań danej osoby na swój temat: może ma przeświadczenie, że taka, jaka jest, jest niewystarczająco dobra, wartościowa, interesująca. Że musi używać sztuczek, by zainteresować sobą innych. Może żywi inne przekonanie, że ludzie generalnie są źli i oszukują, więc trzeba ich uprzedzić – oszukać, zanim oni zrobią to nam” – wyjaśnia Majewska.

Autorka podkreśla, że komunikacja jest możliwa tylko między osobami, które umieją stawiać granice. Naruszenie tych granic, na przykład poprzez zmuszanie do wyjaśnień wbrew woli, może prowadzić do przemocy psychicznej. Pod względem językowym, władzę sprawuje ten, kto konstruuje narrację wydarzeń. Manipulator może mieć trudności, gdy napotka osobę, która ma silne poczucie własnej wartości i akceptuje siebie bezwarunkowo.

„Granice wyznacza to, co jest dla nas OK, a co nie jest OK. A jeżeli coś dla mnie nie jest OK, to nie muszę się z tego tłumaczyć. Kiedy sama zaczęłam stawiać innym granice i nazywać pewne rzeczy, zauważyłam, że niektórzy chcą mnie zmusić do tłumaczenia się, dlaczego nie życzę sobie komentowania mojego ciała czy wysłuchiwania rad na temat moich życiowych wyborów” – tłumaczy Majewska.

fot. Elizeu Dias/Unsplash

Warto zauważyć, że nieproszona rada również może być formą przemocy psychicznej, naruszając granice i nie uwzględniając autonomii drugiej osoby. Nieproszona rada stanowi formę przemocy psychicznej z wielu powodów, których istotę można zgłębić, sięgając do psychologicznych mechanizmów i konsekwencji tego zjawiska.

Po pierwsze, gdy osoba udziela rady bez wcześniejszego zaproszenia lub zgody, narusza granice drugiej osoby. Psychologicznie granice są niezwykle istotne dla poczucia własnej tożsamości i bezpieczeństwa emocjonalnego. Naruszenie tych granic może prowadzić do poczucia naruszenia, utraty kontroli nad własnym życiem oraz obniżenia poczucia własnej wartości.

Po drugie, nieproszona rada może wynikać z założenia, że osoba doradzająca wie lepiej niż osoba będąca obiektem rady. To często wynika z braku szacunku dla autonomii i doświadczeń drugiej osoby. Psychologicznie ważne jest, aby ludzie mieli możliwość samodzielnego podejmowania decyzji i uczenia się na własnych błędach. Wymuszanie swojego punktu widzenia poprzez nieproszoną radę, może ograniczać rozwój osobisty oraz poczucie kompetencji i samodzielności.

Po trzecie, nieproszona rada może wprowadzać uczucie presji lub manipulacji. Gdy ktoś narzuca nam swoje zdanie lub sugestie, może to generować poczucie winy lub wątpliwości co do własnych decyzji. Psychologicznie istotne jest, aby relacje międzyludzkie opierały się na wzajemnym szacunku i akceptacji, a nie na próbach kontroli czy wywierania wpływu.

Skutki nieproszonej rady mogą być głęboko negatywne dla psychiki jednostki. Osoba, której narzucono jakąś radę, może doświadczyć poczucia bezsilności, frustracji, a nawet gniewu wobec osoby, która naruszyła jej granice. W dłuższej perspektywie, może to prowadzić do obniżenia samooceny oraz zaufania do innych ludzi.