Zadzwoniła do mnie przed chwilą koleżanka. Chyba dziesięć lat się nie widziałyśmy, więc nagadać się też nie mogłyśmy. Nie wiedziałam ile ma lat, bo głos zawsze taki młody, radosny jak u dziewczynki i taka sama spontaniczność. Uwielbiam. Powiedziała, że zbliża się do pięćdziesiątki i mąż ten sam. I dużo było o tym mężu. Widać, że ze sobą są bardzo szczęśliwi i nadal sobą zafascynowani, mimo że małżeństwo już z konkretnym stażem. Zapytałam, czy nadal uprawiają seks. „Tak. No wiesz jest inny niż kiedyś, ale jak najbardziej”. Zobaczcie, ile daje radości związek, w którym nadal jest płomień, wzajemne połączenie serc, dusz, umysłów i ciał. Jak można to pięknie prowadzić i być ze sobą jako przyjaciele, partnerzy i kochankowie. Da się? Tak.
Czytałam post na FB, gdzie kobieta prosi o radę co ma zrobić, kiedy mężczyzna po kilku randkach proponuje jej seks, aby zobaczyć czy będzie im dobrze w łóżku, zanim bardziej się zaangażuje uczuciowo i emocjonalnie.
Rozmawiałam potem ze znajomym. Przystojny, postawny mężczyzna, typowy samiec alfa, który bierze, co chce. Pytałam, dlaczego nie sypia z żoną? Dlaczego siedzi na portalach randkowych, na stronach porno i szuka przygód? Wcześniej poprosiłam o zdjęcie żony. Fajna, atrakcyjna, inteligentna kobieta. Wszystko gra. Tylko nie ma seksu. Dlaczego? „A bo wiesz, ile się można bzykać z tą samą kobietą, poza tym nam w łóżku nie styka. Uważam, że ludzie najpierw powinni się bzykać, aby zobaczyć, czy jest ogień, a dopiero później lepiej się poznawać”. Powiedział samiec alfa.
Coś w tym jest. Wiem, że zaraz się posypie grom z jasnego nieba, że przecież seks nie jest najważniejszy, są inne wartości, jak zaufanie i miłość, bezpieczeństwo itd. Ale zobaczcie, od czego najczęściej rozpada się związek? Od braku seksu, ognia, intymności. Co to znaczy dla kobiety? Zaczynamy się czuć mniej atrakcyjne i niepożądane. Popadamy we frustrację, że coś z nami nie tak. Pojawia się też zazdrość i niskie poczucie własnej wartości. Toksyczny facet od razu zwęszy nasze
fobie i będzie to wykorzystywał przeciwko nam. Czasem jest tak, że to my nie mamy driva na partnera. Wtedy w głowie i nie tylko, spychamy seks na dziesiąty plan, bo dziecko, praca i dom ważniejsze. Albo tak nas męczy, bo nie satysfakcjonuje nas bzykanie z naszym partnerem, robi się nudno i na jedno kopyto, że unikamy i znajdziemy sobie każdą wymówkę, aby do niczego nie doszło.
Ciała nie oszukasz. Potrzebuje bliskości, pieszczoty, przytulenia, poczucia orgazmu i miłego odprężenia, produkcji endorfin, akceptacji takim, jakie jest. I mówimy tu o dobrym seksie, gdzie partner koncentruje się na potrzebach drugiej osoby, a nie na młockarni zwanej przelotem. To jest fajne raz na jakiś czas, a nie jako standard życia w parze. Tak! Miłość w łóżku, to sztuka i trzeba się wysilić i zadbać o to.
Gdyby znieść wstyd obyczajowy i uznać, że seks jest tak samo ważny na początku żeby się lepiej poznać i poczuć, jak dobra wspólna kolacja, to co by to było? Słucham na grupach kobiet, że jaką to zbrodnią jest pójść do łóżka na pierwszej randce, bo czy potem on to uszanuje, a czy się odezwie? Z tym różnie bywa. Poznajemy się i jest flow. Oboje zgadzamy się na pójście do łóżka. Kobieta szczęśliwa, a mężczyzna albo kontynuuje z nią relację i wchodzimy wspólnie na wyższy poziom, albo się rozchodzimy. Okazuje się, że sporo panów uważa, że jeśli poszła kobieta z nimi do łóżka na pierwszej randce to jest rozwiązła. Wtedy urywają kontakt. Tyle, że przecież to on ją namawia. Facet nie leży pod nią jak kłoda, a ona po nim skacze wbrew jego woli, bo to nawet jest wbrew męskiej fizjologii. Może przecież zaproponować, „słuchaj poznajmy się bliżej, na wszystko przyjdzie czas”.
Zaliczył i przestaje się kontaktować, bo… ladacznica! Nie uważacie, że to jest forma zakłamania? Skorzystał i teraz nas obarcza winą. To po co żyć z takim mężczyzną i tworzyć relację z kimś, kto nas oszukuje oraz jest zakłamany w swoich intencjach? Szczerość jest ponad wszystko. Jeśli laska ma ochotę na seks z gościem, to idą i się kochają, bez oczekiwań. Po prostu, po ludzku miała na to ochotę. Odezwał się potem? Znaczy, że też i jemu było dobrze, i chciałby ją lepiej poznać lub po prostu kontynuować znajomość. Nie zadzwonił? Też spoko. Może doszedł do wniosku, że to nie było dla niego.
Wymyślił, że w każdą niedzielę o konkretnej godzinie będziemy się kochać. To było straszne
I tutaj znajdzie się milion usprawiedliwień, których my, kobiety, nie powinnyśmy brać do siebie. Od stwierdzenia „ladacznica”, po „czasoumilacz” na jeden raz. Mężczyźni oceniają ciało kobiety. Nawet długość palców u nóg, zapach cipki i jej smak, układając w głowie, czy tego chce na dłużej. Wiem, powiecie że kto kocha to akceptuje nas takimi jakimi jesteśmy. To powiem tak, my kobiety kochamy bezwarunkowo, akceptujemy, opiekujemy się, a mężczyźni są wzrokowcami: makijaż, fryzura, bielizna, doskonałość zapachu, głosu, myśli i chwili ulotnej. I zawsze było tak, że to kobiety musiały być doskonałe i udoskonalone. Kokietować i uwodzić, a on przychodził i albo zabił woła i przyniósł do chaty, albo uciekł do innej. Niesprawiedliwe? Tak, ale tak jest. Przecież my możemy robić to samo, a nie czekać na przysłowiowego Godota i nie zadowalać się pierwszym lepszym, tylko zrobić casting. Który będzie najlepszy?!
Kobieta daje w seksie moc i energię mężczyźnie. My Was zasilamy. Jeśli chcecie wiedzieć więcej o kobiecej mocy, jaką mamy w sobie i jak potrafimy wzmocnić i co dać mężczyźnie w trakcie aktu seksualnego, to polecam wpisy na FB Justyny Jeska. Wtedy zrozumiecie co to znaczy seks. Że nie jest to bezmyślne stukanie do ulżenia sobie, a akt miłości, czułości, połączenia ciał, energii, emocji i zmysłów. To sztuka kochania istoty, ciała, poświęcenia mu uwagi, ciepła, troski. Orgazm jest jak kumulacja energii. Umiejętność jej wykorzystania jako zasilenie siebie i partnera. To magazyn energii i wiedza, jak czerpać z niego dla związku. To też emocje i intencje, które zostawia mężczyzna w naszym łonie.
Widzieliście twarz kobiety po orgazmie? Jej roziskrzone oczy, skóra, świecące i błyszczące włosy, głos rozćwierkany i uśmiech nieschodzący z ust. To jest właśnie to. Kobieta kwitnie kiedy jest właściwie i systematycznie podlewana jak kwiat. Nie ma co sobie oszczędzać. Jeśli jesteście razem i gdzieś magia przygasa, to porozmawiajcie jak ją rozpalić. Co się przez te lata stało, że zdechło? Gdzie się silnik zatarł? Czy wasze ciała nadają na tych samych falach? I tu nie chodzi o ekwilibrystykę gimnastyczną i kręcenie porno, a połączenie siebie na wszystkich poziomach. Podejrzewam, że wiele z was tego nie doświadczyło.
Świece, kadzidła, piesek na kolankach i magiczne karty. I właśnie wtedy pokazał się w kartach ON
Ciało jest genialnie skonstruowane i gra się na nim najpiękniejsze utwory, symfonie. Jeśli się umie. Jeśli się szanuje swoją cielesność i łono, które jest generatorem energii, tej najlepszej. Jeśli się wie, co znaczy akt z kobietą i ceni chwilę wzajemnego połączenia. Z taką świadomością mogą dwie osoby zrobić wszystko, też wspólnie przekraczać granice, bo nikt nie będzie się czuł wykorzystywany, ani lepszy ani gorszy. To będzie wspólna podróż w nieznane. Jeśli Panowie uważacie, że kobieta jest „rozwiązła” to zwróćcie uwagę komu oddaje swoje usta. Jak się całuje. Usta kobiety są tylko dla jednego mężczyzny. To nie jest tak, że możemy z każdym. Usta są wierne. To tak jak prostytutki, lub jak pięknie mówią w serialu „After life” – pracownice seksualne, że możesz kupić ich ciało, ale nie usta. Usta są zawsze zarezerwowane dla ukochanej osoby. Wyrażają nasze emocje, są drogą do naszego serca, umysłu i ciała. Całowanie się z partnerem to wyraz miłości, przywiązania, a przede wszystkim czystych intencji. Pocałunek nie kłamie, a jak kłamie to od razu to czujesz.
Zadzwoniła do mnie przed chwilą koleżanka. Chyba dziesięć lat się nie widziałyśmy, więc nagadać się też nie mogłyśmy. Nie wiedziałam ile ma lat, bo głos zawsze taki młody, radosny jak u dziewczynki i taka sama spontaniczność. Uwielbiam. Powiedziała, że zbliża się do pięćdziesiątki i mąż ten sam. I dużo było o tym mężu. Widać, że ze sobą są bardzo szczęśliwi i nadal sobą zafascynowani, mimo że małżeństwo już z konkretnym stażem. Zapytałam, czy nadal uprawiają seks. „Tak. No wiesz jest inny niż kiedyś, ale jak najbardziej”. Zobaczcie, ile daje radości związek, w którym nadal jest płomień, wzajemne połączenie serc, dusz, umysłów i ciał. Jak można to pięknie prowadzić i być ze sobą i jako przyjaciele, partnerzy i kochankowie. Da się ? Tak.