Dobrze jest dać czasem upust swoim emocjom, a przynajmniej – nie tłumić ich w sobie tak mocno, nie udawać szczęścia, gdy łzy napływają nam do oczu. Czasem złość, gniew czy śmiech kryją to, z czego często wolimy nie zdawać sobie sprawy. To nasza taktyka obronna, kiedy brak nam odwagi na bycie szczerym przed sobą samym. Co kryje się za gwałtownie okazywanymi emocjami, za niekontrolowanymi wybuchami gniewu bądź radości?
Strach
Kiedy paraliżuje nas lęk, bardzo często „obrażamy się na cały świat”. Boimy się, więc wszystkich wokół traktujemy jak potencjalnych wrogów. Jesteśmy podejrzliwi, nie wierzymy w dobre intencje nawet najbliższych osób. „Wyżywamy” się na otoczeniu. W ten sposób próbujemy zminimalizować poczucie zagrożenia. Markujemy identyfikacje i rozwiązywanie problemu, zamiast zaatakować ów problem, atakujemy tego, kto akurat znajduje się blisko. Atak ma być również próbą udowodnienia sobie, że panujemy nad sytuacją. W rzeczywistości prawdziwe źródło problemu znika z horyzontu.
Czasem lęki maskujemy również niepohamowaną radością. Z pewnością łatwo odróżnicie szczery, zdrowy śmiech od tego nerwowego, wymuszonego.
Samotność
Jeśli jesteś samotny, bywa, że odczuwasz gniew na samego siebie. Czujesz, że to ty sam doprowadziłeś do sytuacji, w której nie możesz liczyć na wsparcie wielu bliskich. Zbudowałeś wokół siebie mur, ale w głębi duszy czujesz, że nie jesteś w stanie dłużej tak funkcjonować. Miesiące, lata mijają, poczucie tęsknoty za bliskością narasta, ale zamiast „wyjść do ludzi”, bierzesz ich na celownik swojego gniewu i frustracji. Wydaje ci się, że inaczej już po prostu nie umiesz.
Miłość
Gorąca, szczera, ale taka, która pojawiła się wbrew okolicznościom (np. wtedy gdy my lub ta druga osoba pozostaje w związku). Miłość z różnych powodów niemożliwa, odrzucona, niechciana komplikacja. Taka, kiedy oddałbyś wszystko, żeby jej nie czuć. Nie potrafisz się pozbyć tego uczucia, więc koncentrujesz się na jak najbardziej negatywnych emocjach. Obwiniasz siebie i obiekt swoich uczuć, więc choć kochasz szaleńczo – pokazujesz gniew i nienawiść. Uczucia skrajnie przeciwstawne, przerysowane, udawane z taką siłą, żeby tylko nikt nie domyślił się jak jest naprawdę.
Chęć obrony
To bardzo częsta strategia, zwłaszcza wśród osób niepewnych – siebie oraz racji, których bronią. Gdy rzeczowych argumentów brak, zbyt często uciekamy się do agresywnych zachowań. Wtedy już żadne logiczne argumenty nie są potrzebne i właśnie dlatego – paradoksalnie – czujemy się bezpieczniej. Łatwiej jest nam wygrać w słownej batalii na wzajemne krzywdzące zarzuty i wyciąganie zdarzeń z dalekiej przeszłości, niż polemizować z kimś kto prawdopodobnie wcale się nie myli.
Smutek, żal
Sami wiecie, jak bardzo często uśmiech ma za zadanie zamaskować to uczucie, że za chwilę pęknie ci serce. Udajemy z różnych powodów: najczęściej dlatego, żeby nie zranić drugiej osoby, ale także dlatego, że wmówiono nam, że tylko słabi okazują prawdziwe emocje. Więc choćbyś wewnątrz przeżywał osobistą, życiową katastrofę – uśmiechniesz się szeroko. I tylko oczy pozostaną zwierciadłem twojej duszy. Ich wyraz nikogo nie oszuka.
Trzeba naprawdę uważnie obserwować, by zrozumieć, że gniew to tylko maska, która skrywa gorące uczucie. Trzeba chcieć zauważyć, kiedy za perlistym śmiechem kryją się łzy rozpaczy.