Go to content

Pięć eksperymentów psychologicznych, które zmienią twoje myślenie o sobie

Fot. iStock / Johannes Gerhardus Swanepoel

„Tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono” – i trudno się z tym nie zgodzić. Tyle tylko, że chcemy wiedzieć więcej i więcej, o sobie, o innych. Zrozumieć zachowania, poznać powody dla których ktoś lub nawet my sami zachowujemy się, czy reagujemy w taki a nie inny sposób.

W ostatnich latach zainteresowanie psychologią zdecydowanie wzrosło. Sięgamy po książki, do artykułów, dzięki którym łatwiej nam zrozumieć siebie, swoich bliskich, nasze relacje.

Psychologowie od wielu lat prowadzą badania nad ludzkim umysłem, emocjami, tym, co nami kieruje.

To pięć badań psychologicznych, które mogą zmienić twoje myślenie o sobie.

Każdy z nas ma w sobie cząstkę zła

W 1971 roku pod kierownictwem profesora Zimbardo przeprowadzono chyba jeden z najsłynniejszych eksperymentów społecznych. W podziemiach szpitala psychiatrycznego stworzono na potrzeby badania więzienie, w którym umieszczono 24 studentów – bez przeszłości kryminalnej, zdrowych psychicznie bez jakichkolwiek zaburzeń. Część z nich została „osadzona” jako więźniowie, część została strażnikami pracującymi w trybie zmianowym –  8-godzinnym. Eksperyment miał trwać dwa tygodnie, przerwany został po sześciu dniach ze względu na eskalację agresji strażników względem więźniów. Torturowali więźniów psychicznie, ich zachowanie prowadziło do nadużyć seksualnych, zmuszali więźniów do poniżających zachowań seksualnych. Zimbardo mówił, że eksperyment został przerwany, gdyż naukowcy obserwujący zachowania studentów nie mogli spokojnie zasnąć obawiając się o bezpieczeństwo więźniów.

Jak widać każdy z nas nosi w sobie jakiś element zła, który w pewnych warunkach czy sytuacjach może pokazać światu swoje oblicze.

Odraczanie nagrody jest trudne, ale przynosi wiele korzyści

Kolejnym słynnym eksperymentem jest ten przeprowadzony w 1960 roku w Stanford. Naukowcy obserwowali tym razem zachowanie przedszkolaków.

Dzieci sadzano przy stoliku na krzesełku, a przed nimi kładziono jedną piankę marshmallows. Testowano czy dziecko jest w stanie powstrzymać się przed zjedzeniem pianki przez 15 minut wiedząc, że nagrodą za wytrwałość jest druga pianka. Wyniki były różne. Część dzieci zjadała piankę od razu, natomiast te, które się powstrzymały, stosowały różne techniki nieulegania pokusie – odwracały wzrok, zakrywały oczy. Okazało się później, że dzieci, które były w stanie poczekać na nagrodę miały rzadziej problemy z otyłością, a w dorosłym życiu nie ulegały używkom, częściej też odnosiły sukcesy.

Jak widać odraczanie nagrody za nasze działania wpływa korzystnie na nasze samych, na naszą determinację w dążeniu do celu, rozwija samodyscyplinę.

Potrafimy ślepo słuchać autorytetów

Chcąc wyjaśnić zachowanie nazistów, którzy podczas drugiej wojny światowej dopuścili się zbrodni na ludzkości profesor Milgram w 1961 roku przeprowadził eksperyment. Dobrał badanych w pary, z których jeden był nauczycielem a drugi uczniem – w tej roli był podstawiony aktor. „Nauczyciel” miał zadawać pytania rzekomemu uczniowi i za każdą złą odpowiedź „karać” ucznia elektrowstrząsami. Aktor udawał ból, w rzeczywistości nie był rażony prądem, ale „nauczyciel” o tym nie wiedział. Za każdą kolejną złą odpowiedź „nauczyciel” miał zwiększać moc elektrowstrząsów. Kiedy próbował się wycofać lub miał wątpliwości co do zadawanego bólu, chciał przestać – profesor, który towarzyszył „nauczycielowi” w eksperymencie szturchał go… Okazało się, że 65% badanych poraziło prądem 450 wolt, czyli w najwyższej dawce. Badanie miało pokazać ślepe posłuszeństwo wobec autorytetów. Ale postanowiono jakiś czas temu do niego powrócić pokazując, że ten eksperyment odkrył w nas głęboko ukrywane konflikty moralne. Że możemy być pewni swoich wartości, a jednak gdzieś skrywamy nieuświadomione odmienne zasady moralne od tych, które głosimy.

Jak władza nas zmienia

W 2003 roku opublikowano badanie, w którym badanych podzielono na grupy. W każdej z nich trzy osoby pisały pracę, a jedna z nich pracę oceniał uzależniając swoją ocenę od wynagrodzenia. Badający wnosił do sali talerz z pięcioma ciastkami. Jedno zawsze kurtuazyjnie zostawało, ale czwarte zawsze zjadał „przywódca” robiąc to w dość ostentacyjny sposób. Z czasem dostając od badaczy przewodnictwo w grupie zaczął traktować swoich kolegów z badania z wyższością, zaczynał flirtować otwarcie z kobietami, głośniej wypowiadać swoje zdanie, dokonywać ryzykownych wyborów.

Przekonujemy się do sensowności wykonywanych zadań, tak długo, aż nabiorę one dla na sensu

W 1956 roku psycholog Leon Festinger przeprowadził badanie, w którym poprosił badanych o wykonywanie w kółko tego samego nudnego zajęcia – kręcenia drewnianą gałką. Część uczestników nie była wynagradzana za tę czynność, tych proszono, by mówili, że było to bardzo ciekawe doświadczenie. Oni na koniec uznali to za dobra zabawę – tak tłumaczyli sobie kompletnie bezsensowne kręcenie gałką. Część z badanych otrzymała 1 dolara, a część 20 dolarów. Okazało się, że ci którzy otrzymali niższe wynagrodzenie byli bardziej zadowoleni, od tych, którym zapłacono więcej. Dlaczego? Ponieważ ci, którym zapłacono mnie szukali usprawiedliwienia dla wykonywanego zadania, wiec twierdzili, że jest ono ciekawe. Ci, którzy dostali więcej pieniędzy otwarcie już mówili, że zadanie pozbawione było sensu i że im się nie podobało, no ale… otrzymali za nie kasę.

I co wy na to?


źródło: huffingtonpost.com