„Mięśnie dna miednicy” – brzmi bardzo medycznie i nieprzyjaźnie, prawda? A „mięśnie rozkoszy”? Nad tymi pewnie gotowa jesteś się pochylić. I słusznie – są bardzo ważne. Dzięki nim odczuwamy nie tylko radość z seksu, ale także możemy cieszyć się dobrym zdrowiem. A ty naprawdę do tej pory w ogóle nie zawracałaś sobie nimi głowy?
Dla wielu z nas ćwiczenie mięśni dna miednicy jest nieco abstrakcyjne – przecież nie widzimy ich, pracują wyjątkowo subtelnie, a na efekty trzeba trochę poczekać. Brzmi słabo, ale naprawdę warto pochylić się na tematem. Dlaczego? Ponieważ mięśnie te odpowiadają nie tylko za satysfakcję z życia seksualnego, ale także za stan naszego układu kostnego, a konkretnie – kręgosłupa. Kiedy mięśnie dna miednicy utrzymane są w dobrej formie, szkielet napręża się, sylwetka się prostuje, stawy przestają być nadmiernie obciążone, a organy wewnętrzne przestają być uciskane. Poza tym mamy nieziemski seks.
Jak ćwiczyć?
Przede wszystkim musisz wsłuchać się w swoje ciało. Wyobraź sobie, że chcesz domknąć pochwę. Możesz wsunąć w nią palec, by poczuć jak pracuje i zaciska się. Nie zaciskaj pośladków i ud – mają pracować tylko mięśnie dna miednicy. Jeśli je wyczujesz, możesz ćwiczyć w dowolnym miejscu, o każdej porze dnia.
Podczas wdechu spraw, by wargi mniejsze i większe oraz mięśnie dnia miednicy rozluźniły się, na wydechu znów spróbuj je zacisnąć. Mogą również stwardnieć mięśnie brzucha. Skup się na kroczu i miednicy.
Na koniec nie zapomnij o relaksie – postaraj się, by mięśnie dna miednicy spokojnie pracowały.
Ćwiczenie powinnaś powtarzać dwa razy dziennie – rano i wieczorem po 10 minut.
Źródło: Women’s Health