Go to content

Kochanek, czy mąż? Bratnia dusza, czy partner? Spójrz na swój związek z dystansu

fot. franckreporter/iStock

Motyle w brzuchu, wzajemna fascynacja, ciekawość, przegadane noce i seks wiecznie wyjątkowy – taki związek nam się marzy, bez rutyny, bez codziennych problemów. Związek, który jest ponad zwykłymi problemami, ponad rozmowami, kto zrobi zakupy, odbierze dzieci, zaplanuje wakacje. I choć jesteśmy z facetem, z którym nam bezpiecznie i dobrze – nadal marzymy o drugiej połówce, która da nam pełnię szczęścia, a miłość nieustannie unosić nas będzie kilka centymetrów nad ziemią.

I ta wizja najczęściej psuje nam to, co mamy. Nie doceniamy naszych związków, mężczyzn, którzy budzą się obok nas licząc, że jak tę księżniczkę z wieży porwie nas kiedyś nasz książę. Marzymy o pokrewnej duszy, o zrozumieniu ciał – czasami przez te wyobrażenia kontynuując romans, decydując się na podwójne życie.

Tymczasem istnieją podstawowe różnice między drugą połówką a życiowym partnerem.

Druga połówka dzieli się pasją, partner życiowy daje wsparcie

Ten, z którym rozumiesz się bez słów wypełnia twoje życie swoją pasją, zainteresowaniami. Chce cię nauczyć wszystkiego co nowe, dostarczyć ci emocji i wrażeń, które dotąd nie były twoim udziałem. Wciąga cię bez reszty w swoje życie, które wydaje się tobie niezwykle atrakcyjne. Ale tak szybko jak się pojawia, tak szybko potrafi też zniknąć.

Partner życiowy – może nie jest tak atrakcyjny, ale ma podobne zainteresowania do twoich, dlatego rozumie ciebie. To podstawowa różnica – nie wciąga cię może w to, co nowe, ale wspiera w tym, do czego dążysz, w tym co robisz, by się rozwijać. Jest, kiedy trafiasz na przeszkody i kibicuje ci ze wszystkich sił.

Bratnia dusza to energia na tu i teraz, partner życiowy jest, gdy emocje opadają

Istnieje ogromna różnica w relacjach. Związek z kimś, kto wydaje ci się być pokrewną duszą jest dynamiczny, intensywny, trochę jak rollercoaster – nigdy nie wiesz, co się trafi. Raz jesteś na górze, raz w dołku. Jest szybko, emocjonalnie. Ale kiedy emocje słabną – związek gaśnie, kończy się najczęściej mocno złamanym sercem i bólem.

Będąc w związku z kimś na całe życie nawet gdy uczucia osłabną, pozostaje akceptacja, zrozumienie, a nierzadko przyjaźń. Tu nie ma miejsca na uczucie pustki, jesteście razem na dobre i złe, choć z czasem bez większych uniesień.

Drugą połówkę znasz, partnera życiowego poznajesz

Kiedy spotykasz bratnią duszę nie możecie przestać rozmawiać i wychodzić z zachwytu, ile rzeczy was łączy. Pochodzicie z podobnych środowisk, to samo lubicie robić, czytać, słuchać – stąd to magnetyczne przyciąganie się. Ta relacja jednak często jest chaotyczna i destrukcyjna.

A partnera życiowego chcesz poznawać, chcecie nawzajem do siebie uczyć się. Często pochodzicie z różnych środowisk, miejsc, za to łączy nas wyjątkowa więź emocjonalna. Dobrze się czujecie w swoim towarzystwie, a wasza relacja z czasem przybiera też formę głębokiej przyjaźni.

fot. Harbucks/iStock

Związek z bratnią duszą to dynamit, z partnerem życiowym – spokój

Emocjonalna relacja, oparta na intuicji, na czytaniu nawzajem swoich myśli i potrzeb może wypalić, huśtawka uczuć odkryć nasze najlepsze i najgorsze cechy. Niczego nie możemy być pewni. Bo to co nagle się zaczęło, równie nagle może się skończyć, kiedy szukamy w tym związku równowagi.

Relacja z życiowym partnerem jest zdecydowanie prostsza, na początku nie wymaga pracy nad sobą, nad wami – poznajecie się, uczycie się siebie. Tu brak miejsca na manipulacje, na szantaż emocjonalny, na fundamencie takich relacji tworzone są dobre małżeństwa bez przeszłości, bez nieokiełznanej burzliwości. W takiej relacji łatwiej i autentyczność, o indywidualizm, bo więcej w nim akceptacji.

Nie można zapominać, że nasza druga połówka nie może być naszym życiowym partnerem, gdy połączmy cechy, wymieszamy je i będziemy potrafili stworzyć głęboki pełen zrozumienia związek.

Warto jednak czasami przyjrzeć się swoim relacjom z dystansu – czy chcemy brnąć w to, co pełne jest ognia, który łatwo ugasić, czy pozostać tam, gdzie czujemy się bezpiecznie i spokojnie, co wcale nie musi oznaczać nudy?