Go to content

Co twój mąż chciałby, żebyś zmieniła, ale nie wie, jak ci o tym powiedzieć

Fot. iStock/KristinaJovanovic

Nasi mężowie, mężczyźni w ogóle, zazwyczaj nie są „mocni” w komunikacji w związku, do czego zresztą otwarcie się przyznają, i co często im zarzucamy. Szczególnie kłopotliwe jest dla nich poruszanie subtelnych czy drażliwych tematów. Ale prawdą jest też to, że równie często zdarza się, że nasi partnerzy mówią nam dokładnie to, co mają na myśli, a my nie potrafimy ich wysłuchać.

Jak często słyszałyście „Proszę usiądź, odpocznij wreszcie!” albo ” Skończ już to sprzątanie i przyjdź obejrzeć film” lub jeszcze „Odłóż na chwilę tę swoją pracę i usiądź przy mnie”? Wiem, o czym teraz myślicie. „Kto to wszystko zrobi, jeśli nie ja?”, „Zamiast gadać, mógłby przyjść i mi pomóc, albo zrobić to za mnie.”.

I pewnie moja pierwsza myśl na dźwięk tych mężowskich słów jest zawsze podobna. Ale zaraz potem przychodzi druga. Oni – mężczyźni – naprawdę potrafią odpoczywać, „wyłączyć się”, zrelaksować. Odpuścić. Nie poświęcają się z miną cierpiętników, bo w domu „musi być” porządek – akurat teraz, akurat w tym momencie, bo TO musi być zrobione JUŻ, mimo, że oboje wróciliście właśnie zmęczeni z pracy, macie dzieci, obowiązki, starszych rodziców pod opieką i masę „dorosłych” problemów. Więc dlaczego my „musimy”, a oni nie?

I to wcale nie jest tak, że nasi partnerzy nie doceniają, nie widzą tego całego naszego zaangażowania, poświęcenia. Widzą. Tak, jak zauważają nasze zmęczenie i skrajność w działaniu. Zdajecie sobie na pewno sprawę z tego, że perfekcyjnie czysty dom, to tylko taki, w którym nikt nie mieszka?

Czego więc nasi partnerzy nie potrafią nam powiedzieć wprost? Tego, co bardzo potrzebujemy usłyszeć od najbliższej osoby: „Kochanie, kocham cię. Proszę zadbaj teraz o siebie, bo to jest ważniejsze”.

Jest kilka powodów, dla których kobiety powinny zacząć uważniej słuchać w tej kwestii swoich partnerów.

Stres, o którym nie mówi się wprost, prowadzi do napięć w związku

Przemęczenie może powodować rozdrażnienie, to wiemy wszyscy. Wiemy też, że ciągły stres i wynikające z niego napięcia, mogą zagrozić związkowi. Gdy zły nastrój związany z zawodowi obowiązkami, albo bałaganem w domu sprawia, że przestajesz kontrolować swoje emocje, mów o tym wprost i poproś o pomoc małżonka. A przede wszystkim, przyjrzyj się jeszcze raz swoim priorytetom.

Według psychologów kobiety częściej niż mężczyźni przenoszą swój stres na współmałżonków bez podania konkretnej jego przyczyny licząc na to, że partner „się domyśli”. Kiedy to nie następuje, nakręcają w sobie spiralę negatywnych emocji, napędzają poczucie samotności i rozczarowania jego biernością. Rosnąca frustracja, stany lękowe i depresyjne prowadzą do obniżenia satysfakcji z małżeństwa.

Odpuść i pozwolić mu sobie pomóc. W kwestii czystości waszego wspólnego domu prawdopodobnie wcale nie robisz wszystkiego lepiej.

Potrzebne jest wam „sam na sam”

Może to nie jest coś, co ci się spodoba, ale nic nie powinno być ważniejsze niż dobre relacje między partnerami w związku. Nawet to pranie, które od trzech dni zalega na suszarce. Nawet te niewytarte od tygodnia kurze na półkach z książkami. Nawet ta nieopróżniona zmywarka. Spróbuj raz, a zobaczysz jakie to wspaniałe uczucie: odpuścić, położyć się wcześniej i obejrzeć dobry serial. Być ze sobą, a nie obok siebie. Poczuć to samo, zrobić coś razem, przestać bombardować się wyrzutami. On TEŻ jest zmęczony.

Przemęczenie prowadzi do choroby

Jeśli zaniedbujesz swoje zdrowie, to nie ma znaczenia, jak perfekcyjnie pościelone jest twoje łóżko i kiedy ostatnio robiliście generalne porządki (te z odkurzaniem książek). Któregoś dnia po prostu nie wstaniesz do pracy, zostaniesz w łóżku wyczerpana i nieszczęśliwa, bo dopadnie cię depresja. Albo, w najlepszym wypadku silne przeziębienie. Tak czy siak, organizm w końcu zdecyduje, że nie może nadążyć za tobą w tym szalonym tempie.

Nie ma możliwości pogodzenia ze sobą licznych obowiązków zawodowych, rodzinnych i towarzyskich z dbaniem o rozwój osobisty i komfort psychiczny, „bezkosztowo”. Stawką jest twoje zdrowie, psychiczne i fizyczne.

Skończmy raz na zawsze z mitem multizadaniowości.

Co robić? Posłuchać swojego partnera. Czasem 🙂 naprawdę wie, co mówi. Usiądź, zrelaksuj się i zadbaj o siebie. I przestań przywiązywać wagę do rzeczy mniej istotnych niż zdrowie i szczęście – twoje i twoich najbliższych. Odżywiaj się zdrowo, wysypiaj, a domowymi obowiązkami dziel się po równo ze swoim partnerem i dziećmi.


Inspiracja: familyshare.com