Każdy z nasz szuka wolności, każdy potrzebuje przestrzeni. Ale nie zawsze potrafimy o nią zawalczyć. Czasem nawet wydaje nam się, że wchodząc w jakąś relację, nie mamy już prawa do własnej przestrzeni, że od tego momentu jesteśmy jednym. O ile jeszcze oboje mamy podobne podejście do związku, taki układ ma szansę przetrwać. Jeśli jednak jedno z nas odczuwa potrzebę zrobienia czegoś „poza związkiem”, a druga osoba odbiera to jako atak i lekceważenie, zaczynają się problemy. Często zdarza się również tak, że sami nie potrafimy wygospodarować dla siebie przestrzeni. Ograniczamy się i dusimy, korzystając z wielu urządzeń, które nas ze sobą bardzo mocno wiążą. Facebook czy telefon komórkowy pozwalają nam mieć wszystko pod iluzoryczną kontrolą, a podstępnie odbierają nam życiową przestrzeń. Miejsca i czasu by zapytać się siebie czego naprawdę chcemy, o czym marzymy, mamy coraz mniej.
Żeby zrobić dla siebie na nowo trochę miejsca, wystarczy tych kilka pomocnych kroków:
Krok pierwszy: Zacznij pisać pamiętnik
Pewnie zaraz skrzywisz się: nie mam na to czasu! Ale to nieprawda. Masz go więcej niż myślisz. Pomyśl choćby ile minut dziennie poświęcasz na przeglądanie wiadomości w telefonie, na statusy znajomych na portalach społecznościowych. Nawet jeśli jesteś bardzo zajęta, czasu masz wystarczająco dużo. Być może nie potrafisz nim umiejętnie gospodarować. 5 – 10 minut każdego dnia zainwestuj więc w to, by przelać na papier (lub ekran komputera) to, co nagromadziło się w twojej głowie. W ten sposób uwolnisz swoje myśli i zrobisz sobie w nich trochę więcej miejsca. To tak na dobry początek.
Krok drugi: zrób porządek (dosłownie) w miejscu, w którym odpoczywasz
Czasem poczucie braku przestrzeni życiowej bierze się z banalnego fizycznego braku dla twoich osobistych rzeczy, pamiątek, wspomnień – dla ciebie samego. Zrób więc porządek w swojej sypialni, a przy łóżku umieść tylko te rzeczy, które są dla ciebie naprawdę ważne. Tworząc przestrzeń, którą możesz zobaczyć, nabierzesz więcej ochoty do stworzenia sobie przestrzeni w wymiarze emocjonalnym.
Krok trzeci: Zacznij planować
I nie zakładaj, że zrealizujesz swoje plany w 200%. Przyjmij raczej podstawowe minimum. Co ma planowanie do twojej potrzeby posiadania przestrzeni? Pozwoli ci ją zorganizować i skontrolować to w jaki sposób potrafisz ją wykorzystać z myślą o samym sobie. Pomyśl jak wiele robisz dla innych, a ile inwestujesz w swój rozwój, w ochronę swoich emocji.
Krok czwarty: Zacznij mówić „nie”
Asertywność to przecież nic innego jak zaznaczanie swojej przestrzeni, uświadamianie innym, często bardzo bliskim osobom (a także sobie!), że twoje potrzeby są także ważne, że nie zawsze możesz pomóc, że nie musisz się poświęcać dla czyjegoś dobra, jeśli twoje osobiste koszty są bardzo wysokie. Kiedy osiągniesz tę umiejętność, bardzo szybko zauważysz, że twoja przestrzeń powiększa się, że już cię tak bardzo nie „dusi”.
Krok piąty: Wygospodaruj codziennie choć chwilę dla siebie
Znajdź chwilę lub kilka minut, a nawet pół godziny dziennie na czynność, która ma ci przynieść jakąś korzyść, przyjemność, relaks, satysfakcję: pozytywny efekt. To nie musi być coś niezwykłego, ważne by było wykonywane z myślą o sobie samym. Uczyń z tego rytuał i bądź konsekwentny. Wymagaj od domowników by uszanowali ten czas.
Krok szósty: Znajdź sobie przestrzeń… Dosłownie!
Czyli jedno miejsce (czy w twoim domu, czy gdzieś na Ziemi w ogóle), które uznasz za swoje, w którym się dobrze czujesz i gdzie potrafisz się naprawdę zrelaksować. To może być nawet fotel bujany po babci, postawiony pod oknem. Byle było wiadomo, że to twoja osobista przestrzeń.
Te kilka drobnych kroków naprawdę znacznie wpłynie na jakość twojego życia i bezpośrednio na twoje samopoczucie. Pamiętaj – chęć posiadania chwili i przestrzeni dla siebie nie jest egoistycznym pragnieniem, lecz naturalną potrzebą pomagającą zachować higienę psychiczną i równowagę emocjonalnym. Warto uświadomić to także naszym najbliższym.