Go to content

Syndrom odroczonego szczęścia. Dlaczego wciąż czekasz na to, by być szczęśliwą?

Syndrom odroczonego szczęścia
Fot. iStock

Syndrom odroczonego szczęścia dotyczy osób, które dążą do tego, by mieć lepiej i więcej, odkładając swoje szczęście na później. Odsuwają od siebie dobre rzeczy, stawiając kolejne warunki do spełnienia, by poczuć zadowolenie. Syndrom odroczonego szczęścia tworzy sytuację, w której pojawia się dokuczliwy deficyt, ciągle czegoś brakuje.

Będę szczęśliwa dopiero wtedy, gdy … czyli syndrom odroczonego szczęścia

Tym krótkim stwierdzeniem można idealnie zobrazować to, czym jest syndrom odroczonego szczęścia. Polega on na „odkładaniu szczęścia” na później, stawiając sobie kolejne warunki, od których spełnienia uzależnione jest szczęście. To jak wieczna pogoń bez mety, bo potrzeby i marzenia ciągle rosną. Gonisz za tym co trudno jest osiągnąć, a za czym zawsze tęsknisz. Może tak się dziać nawet do chwili, gdy nic już nie cieszy, przychodzi wypalenie w życiu osobistym, jak i zawodowym.

Wiele osób wykazuje tendencje do myślenia „będę szczęśliwa dopiero wtedy, gdy”: kupię dom, zmienię pracę, nauczę się języka, kupię nowy samochód, schudnę. Przykłady można mnożyć w nieskończoność, ale sens jest jeden — poświęcanie się, odbieranie sobie prawa do szczęścia tu i teraz. Oczekiwanie może być ekscytujące, planowanie szczęśliwej przyszłości daje chwilową satysfakcję, ale jest ryzykowne, ponieważ nigdy nie ma pewności do tego, co może przydarzyć się w życiu.

Dlaczego tak się dzieje? 

Syndrom odroczonego szczęścia może mieć różne przyczyny. Głównym jest brak akceptacji lub zadowolenia ze stanu obecnego, chęć posiadania czegoś więcej, zaznania lepszego życia. Przez to omija cię poczucie zadowolenia z obecnego życia, pojawia się z czasem frustracja i wiele innych, negatywnych emocji. Żadne bieżące osiągnięcie nie cieszy, wydaje się malutkie w porównaniu z tym, na co dopiero czekasz. Przyczyna odkładania szczęścia na później może też wynikać ze strachu przed porażką. To z kolei powoduje odsunięcie ryzyka w czasie, a tym samym zatrzymuje w jednym miejscu. To nie jest dobre dla nikogo — strach blokuje rozwój, powoduje stagnację i zniechęca do działania.

Syndrom odroczonego szczęścia — czy można z nim walczyć?

Można, ale nie jest to łatwe, ponieważ w wielu przypadkach po prostu nie zdajemy sobie sprawy z tego, że problem istnieje. Jeśli jednak docierają jasne sygnały, że coś jest na rzeczy, trzeba zmierzyć się z problemem. Warto zatrzymać się na chwilę i przyjrzeć się priorytetom, zrobić miejsce na drobiazgi, które sprawiają radość. To bywa trudne do samodzielnego wdrożenia, dlatego warto skorzystać ze wsparcia terapeuty, by znów nauczyć się żyć tu i teraz.


źródło:  exploringyourmind.com