Nie chodzi wcale o żadne cud diety, liczenie kalorii, ważenie jedzenia, czy wylewanie siódmych potów każdego dnia na siłowni. Chcesz naprawdę schudnąć? Znajdź sobie kogoś, kto zacznie odchudzać się razem z tobą! Naprawdę! Schudnąć w dwójkę jest o wiele łatwiej, niż walczyć ze sobą samą każdego dnia. Przecież dobrze wiemy, że po pierwszym entuzjazmie, przychodzi spadek motywacji i cierpliwości. Kto nam wtedy pomoże? Ten, kto z nami przystąpił do planu: „schudnę”!
Nadal nie wierzycie? Oto pięć zalet posiadania przyjaciela od odchudzania
Wspólnie wymieniacie się przepisami
W akcie desperacji, jak już nie wiesz, co jeść, dzwonisz i pytasz, co ona sobie dziś przygotowuje. I już, prosta sprawa. Taki telefon stawia cię do pionu. No skoro ona zagryza przedpołudnie selerem naciowym, to ja też mogę. Poza tym co dwie głowy to nie jedna w planowaniu menu.
Motywujcie się do aktywności
Wiem, że to działa. Ile razy myślałam: „Matko, jak mi się nie chce iść biegać” i na bank bym nie poszła, gdyby nie świadomość, że w umówionym miejscu czeka na mnie przyjaciółka i przecież nie mogę jej zostawić samej. Tak samo z wyjściem na siłownię, fitness. Razem jest po prostu raźniej. I bardziej motywująco.
Wspieracie się
Ile razy rezygnowaliście z postanowień zadbania o siebie i swoją kondycję? Pewnie trochę się tego zebrało, ale nie zawsze tak musi być. Odchudzanie się z kimś, kto jest w tej samej sytuacji co ty, pozwala pozbyć się błędnych przekonań, że nie dam rady. W chwili kryzysu nic tak nie pomaga jak rozmowa z kimś, kto doskonale cię rozumie, bo dwa dni temu był w podobnej sytuacji.
Świętujecie
I te sukcesy, te zmniejszające się centymetry, kilogramy, kto będzie się tak cieszył z tobą, jak nie ta osoba, która podobne sukcesy osiąga? Do niej możesz zadzwonić i powiedzieć: „Jeeeest, dwa centymetry mniej w biodrach, pół kg mniej na wadze”. To bardzo buduje.
Rywalizujecie
Nie ma co ukrywać, że jeśli ktoś odchudza się razem z nami, to automatycznie staje się dla nas trochę rywalem, ale w pozytywny sposób. Nie chcemy być gorsi, myślimy: „kurczę, jak ona dała radę, ja też dam”. Ten ukryty pierwiastek rywalizacji bardzo pomaga w dyscyplinowaniu się i trzymaniu się planu.
Razem jest po prostu łatwiej. Myślisz o tym, żeby zadbać o siebie? Popytaj wśród przyjaciółek, znajomych, może rodziny, czy ktoś nie spróbowałby razem z tobą. Kto wie, może stworzycie silny team, który tym razem przetrwa wszystkie kryzysy? Trzymamy kciuki!