Go to content

Co jest dobrego w „złych” emocjach?

fot. Abbat/Unsplash


Emocje często postrzegane są jako czarno-białe — przykre lub radosne. Ale czy złość, strach i nawet smutek, mogą być dla nas źródłem przyjemności? Psychologowie sugerują, że te emocje mogą być znacznie bardziej złożone niż nam się wydaje, oferując nieoczekiwane korzyści dla naszego samopoczucia i rozwoju osobistego. Czy smutek zawsze musi być jedynie synonimem cierpienia? Czy możliwe jest, żebyśmy odnaleźli w nim coś wartościowego, a może nawet przyjemnego? Wbrew powszechnej opinii, smutek może stanowić nie tylko wyraz trudności, lecz także źródło głębokiej refleksji i przemiany.

Emocje – poza dobrem i złem

Większość z nas różnicuje emocje na „dobre” i „złe”. Takie podziały są głęboko zakorzenione w naszej kulturze i codziennym języku. Ale czy ta dwuwymiarowa perspektywa oddaje rzeczywistość naszego emocjonalnego doświadczenia?

Psychologowie, świadomi subtelności i złożoności ludzkich uczuć, postanowili wyjść poza ten binarny podział. Zamiast tego, zaczęli opisywać emocje jako „trudne” i „łatwe”, „przyjemne” i „nieprzyjemne”. Ta koncepcja pozwala lepiej zrozumieć różnorodność i dynamikę naszych uczuć.

W badaniach naukowych nadal używane są terminy „negatywna” i „pozytywna” emocja. Możemy je raczej postrzegać jak znaki plus i minus na kalkulatorze – w zależności od tego, czy chcemy więcej, czy mniej danej emocji w naszym życiu. Czy dana emocja skłania nas do poszukiwania sposobów, by wydłużyć jej trwanie, czy raczej do dążenia, by jak najszybciej się zakończyła?

Wielu psychologów nadal posługuje się podziałem na przyjemne i nieprzyjemne emocje, jednak autorka książki „Psychopozytywność” Maria Kaczorowska, podejmuje próbę głębszego zrozumienia, jak ta perspektywa może się poszerzyć i jakie korzyści może przynieść przyjęcie bardziej elastycznego podejścia do emocji.

„Przyjemne emocje to radość, miłość, nadzieja, wdzięczność, ekscytacja, spokój, zadowolenie, ulga. Z kolei nieprzyjemne emocje to złość, smutek, strach, lęk, żal, zawstydzenie, zażenowanie, niepokój, zazdrość, poczucie winy. Sama również korzystałam z takiego podziału, tworząc swoją grupę rozwojową >>Dwanaście miłych rozmów o nieprzyjemnych emocjach<<. Gdy jednak przyjrzymy się emocjom z pewnej perspektywy, okaże się, że odczuwanie złości, lęku i smutku może być naprawdę… przyjemne” – pisze Kaczorowska.

Te słowa sugerują, że niektórzy ludzie świadomie poszukują emocji, które tradycyjnie uznaje się za nieprzyjemne. Wybierają aktywności, takie jak oglądanie horrorów, uprawianie sportów walki, czy nawet słuchanie smutnych piosenek, które wywołują w nich niekomfortowe uczucia. Dla nich sama intensywność emocji jest wartością, nawet jeśli są one uznawane za negatywne. Wybierają te doświadczenia jako formę rozrywki, gotowi nawet płacić za to niemałe pieniądze. To sugeruje, że dla niektórych osób doświadczanie szerokiego spektrum emocji, nawet tych trudnych, jest ważne i może stanowić istotny element ich życia i rozwoju osobistego.

fot. Katie Drazdauskaite/Unsplash

Uczucia, które są przyjemne, niekoniecznie muszą być korzystne

Te słowa autorki „Psychopozytywności” sugerują, że istnieje różnica między tym, co sprawia nam przyjemność, a tym, co jest dla nas korzystne w dłuższej perspektywie. Czasami działania lub sytuacje, które przynoszą nam przyjemność w krótkim okresie, mogą być szkodliwe lub niekorzystne dla naszego długoterminowego dobrostanu lub rozwoju. Na przykład, spożywanie dużych ilości słodyczy, może nam dawać chwilową przyjemność, ale może też prowadzić do problemów zdrowotnych w przyszłości. W kontekście emocji, działania podejmowane dla natychmiastowej przyjemności, mogą prowadzić do unikania trudnych doświadczeń lub zaniedbywania potrzeb długoterminowych. Dlatego ważne jest, aby zdawać sobie sprawę z tej różnicy i podejmować decyzje, które służą zarówno naszej krótko-, jak i długoterminowej dobroci.

„Możemy pragnąć czuć je jak najdłużej i w tym celu podejmować działania, które stoją w sprzeczności z naszym interesem. Nadzieja i ekscytacja podczas gry w kasynie mogą doprowadzić do tego, że zrujnujemy nie tylko siebie, lecz także swoją rodzinę. Mogę naprawdę nie chcieć czuć nadziei, jednak ona się pojawia i jestem udręczona, nie mogąc wyjść z kasyna” – pisze Kaczorowska.

Każda emocja jest dla nas informacją

Kaczorowska dodaje, że w swojej pracy zaczyna odchodzić od podziału na przyjemne i nieprzyjemne emocje.

„Uważam, że to nasz umysł tworzy te kategorie i przypisuje im wartość. Właśnie dlatego chcę poszerzyć spojrzenie na emocje i zdrowie psychiczne. Emocje są częścią naszego doświadczenia jako ludzi i nie powinniśmy oceniać ich jako dobre czy złe, niezależnie od tego, jakimi słowami zamaskujemy ten podział. Każda emocja, ta przyjemna i nieprzyjemna, jest pewną informacją o tym, co się dzieje w naszym ciele i umyśle w kontekście sytuacji, w której się znajdujemy. Każda zasługuje na tyle samo uwagi i miłości” – pisze.

Każda emocja zasługuje na równą uwagę i miłość, sugerując, że unikanie lub ocenianie emocji może prowadzić do zaniedbywania istotnych sygnałów, które nasze wnętrze nam przekazuje. W ten sposób, zamiast je oceniać, warto zaakceptować każdą emocję i zrozumieć jej przesłanie, co może prowadzić do głębszego zrozumienia samego siebie i lepszego radzenia sobie w życiu.