Wtopy, niezręczności, zaniedbania – wszyscy popełniamy błędy. Dobrze, jeśli potrafimy się do nich przyznać. Ale nie wszystkie błędy to… błędy. Przyznajcie, są takie sytuacje, kiedy albo nie możemy się zachować inaczej, albo po prostu… nie ma co dramatyzować. Oto dziewięć tych, które najczęściej uznajemy za błędy w związku.
Białe kłamstwa
Wiadomo, kłamstwo jest złe, oszukiwać nie można, ale… jeśli czasem powiemy, że tak, świetny film wybrał i wcale się nie nudziłyśmy w kinie, pochwalimy kolację, która dla nas przygotował, choć do najsmaczniejszych nie należała albo zachwycimy się bransoletką, która nie do końca będzie w naszym guście, to czy świat się zawali? Czy związek będzie przez to słabszy? A może wręcz przeciwnie – doceniony i pochwalony facet poczuje się silniejszy i bardziej pewny siebie, a jego uczucie do nas się wzmocni?
Niewinny flirt
Drobna wymiana zdań z kasjerem w supermarkecie albo dwuznaczny żart w stronę kolegi z pracy nie oznacza jeszcze, że zdradzamy partnera i jesteśmy niewierne! Bywa tak, że relacja z niektórymi osobami to jeden wielki flirt, który nigdy nie przekształca się coś większego – po prostu ktoś ma taki styl, a my gramy na jego zasadach. Lubimy czuć się adorowane, lubimy słowne gierki i flirt bez konsekwencji – jeśli znamy granice, dla związku nie ma w tym żadnego zagrożenia.
Wybranie przyjaciół zamiast partnera
To nic złego, jeśli powiemy naszemu mężczyźnie, że dzisiejszy wieczór należy do naszej przyjaciółki, że się nie zobaczymy, że mamy inne plany – bycie w związku nie oznacza przecież, że nagle nasze wcześniejsze życie towarzyskie umarło! Zmieniło się , to jasne, ale nadal mamy przyjaciół, którym czasami chcemy poświęcić czas, z którymi chcemy zrobić coś razem bez naszego partnera. I to jest jak najbardziej w porządku!
Ignorowanie telefonów lub wiadomości
Nie powinno to się zdarzać nagminnie, ale czasami naprawdę nie mamy czasu na pogaduchy lub, po prostu, nie chcemy z nim gadać (np. po kłótni, gdy nasze emocje jeszcze nie ostygły). Zignorowałaś jego telefon, nie odpisałaś na maila od razu po przeczytaniu? Zdarza się! I nie miej wyrzutów sumienia z tego powodu – przecież ostatecznie i tak się z nim skontaktujesz, gdy znajdziesz wolną chwilę.
Chwilowa antypatia
To, że jesteście w związku i że się kochacie, nie oznacza, że od czasu do czasu nie zdarzy się wam chwilowa antypatia! Możesz wciąż kochać swojego faceta, ale jeśli zachowa się jak palant lub zrobi coś głupiego, masz prawo znielubić go na chwilę – w końcu emocje mają tutaj bardzo dużo do powiedzenia (często nawet więcej niż byśmy chciały). Najważniejsze, by ta antypatia znikała tak szybko, jak się pojawiła.
Lekka zazdrość
Ładna koleżanka, nowa współpracownica, była dziewczyna, która odezwała się na facebooku – kto nie poczuł choć odrobiny zazdrości niech pierwszy rzuci kamieniem! Nic na to nie poradzimy, wszak zależy nam na tej drugiej osobie, a jak mówi znane przysłowie – nie ma miłości bez zazdrości! Byle ta druga nie pojawiała się zbyt często i nie robiła z nas kobiet w typie Glenn Close z „Fatalnego zauroczenia”.
Zapomnienie o specjalnej okazji
Rocznica, miesięcznica, imieniny – zdarza się, że jakaś specjalna data wyleci nam z głowy, że w biegu i w natłoku obowiązków pamięć spłata nam figla. Jeśli zdarza się to sporadycznie, to lepiej nie doszukiwać się tutaj złych intencji w partnerze i zamiast mieć pretensje, podejść do niego z większą życzliwością – pewnie i tak jest mu wystarczająco głupio, że zapomniał.
Wymiganie się od spotkania rodzinnego
Dobre relacje z rodziną partnera to jeden z filarów udanego związku, ale czasami może to być bardzo trudne zadanie, na które po prostu nie mamy sił i ochoty. Wymigałaś się od obiadu z teściami lub wizyty u jego gadatliwej siostry? Widocznie potrzebowałaś złapać dystans! Odpocznij od nich, a następnym razem bądź miła i czarująca, tak, by nikt nie miał ci za złe wcześniejszej nieobecności. Tylko nie stosuj tej taktyki zbyt często – rodzina to rodzina, musisz ją zaakceptować taką, jaka jest!
Własne sprawy i sekrety
Bycie w związku nie oznacza, że nie możesz zachować pewnych spraw tylko dla siebie i musisz partnerowi spowiadać się niczym księdzu w konfesjonale. Każdy z nas potrzebuje swojej własnej strefy z napisem „top secret”, obszaru, w którym chowa swoje tajemnice i sprawy, o których nie wie nikt (nawet twoja najlepsza przyjaciółka). Jeśli nikomu nie wyrządzasz tym krzywdy i nie naruszasz zaufania wobec swojego mężczyzny, to wszystko jest w porządku.