Go to content

Zaraz wyjdę i nie wrócę, czyli dlaczego każda z nas potrzebuje czasu tylko dla siebie

Fot. iStock/Orla

Chyba każdy z nas dochodzi w końcu do takiego momentu w życiu, kiedy wydaje mu się, że jeśli natychmiast nie rzuci wszystkiego i nie zniknie, przynajmniej na kilka minut, to „wybuchnie”. Chyba każdy poczuł, że oto nadeszła chwila, w której należy zrobić sobie przerwę – od pracy, trudnej relacji, dzieci. Jednak niestety, zbyt często nie pozwalamy sobie nawet na odrobinę samotności, przez co frustracja i zmęczenie psychiczne kumulują się w nas, powodując coraz większy niepokój, stres i bliżej nieokreślony ból.

Zostawić dom i dzieci? Wyjechać na samotny weekend, czy chociaż wyjść wieczorem do kina? Dlaczego chęć spędzenia czasu sam na sam ze sobą i swoimi myślami sprawia, że czujemy się winne? Mężczyźni nie mają przecież problemu z „wylogowaniem się” z domowych obowiązków, jeśli tylko czują potrzebę samotności. Ale na nasze, nieśmiałe próby znalezienia chwili dla siebie, reagują podejrzliwością. „Wychodzisz? Sama? Dziwne”. Dziwne – bo przyzwyczaiłyśmy nasze otoczenie do tego, że jesteśmy zawsze „przy kimś” i „dla kogoś”, ale zdecydowanie zbyt rzadko dla siebie samych.

Gdyby tylko udało nam się jasno sprecyzować i wyegzekwować potrzebę samotności, odczułybyśmy, że te chwile spędzone z samą sobą są zbawienne dla na naszego zdrowia psychicznego i naszej duszy. Dlaczego?

Pozwalają oczyścić umysł ze „śmieci”

Zbyt wiele myśli i informacji krąży w naszej głowie, wprowadzając do niej chaos i niepewność. Zmartwienia, problemy (nasze, naszych dzieci, naszych przyjaciół) nie pozwalają nam w pełni cieszyć się życiem, ani wyznaczyć sobie własnych priorytetów. Kilka chwil „sam na sam” pomoże nam przefiltrować i oczyścić umysł z tego bałaganu. Na nowo usłyszeć wewnętrzny głos.

Sprzyjają kreatywności

Bo nawet jeśli się czymś martwisz i szukasz odpowiedzi, ona przyjdzie dopiero wtedy, gdy twój umysł poczuje się wolny, kiedy zrobisz w nim miejsce na nowe pomysły i kiedy cisza wokół ciebie pozwoli ci je usłyszeć.

Podnoszą twoje poczucie wartości

Drzwi pokoju hotelowego zamykają się za tobą i nagle okazuje się, że nawet bez tych wszystkich, bardzo bliskich ci ludzi wokół, jesteś kimś ważnym i wartościowym. Łatwiej ci dostrzec twoje piękno, to wewnętrzne i zewnętrzne, łatwiej wsłuchać w swoje potrzeby. Nie boisz się marzyć i wyznaczać sobie nowych celów. Jesteś oddzielną jednostką, a nie częścią całości. Musisz to poczuć, by zrozumieć, że znowu chcesz (albo, że już nie chcesz) być częścią jakiejś całości (związku, rodziny, znajomych z pracy).

Sprawiają, że wiele rzeczy staje się jasnych

To, jak postrzegasz rzeczywistość zależy od twoich emocji i doświadczeń w danym momencie życia. Wolna od emocji i wpływu innych osób, lepiej dostrzeżesz istotę tego, co najważniejsze, lepiej ocenisz swoją sytuację i relacje z bliskimi. Na spokojnie przeanalizujesz sobie to, co cię martwi, to, co wymaga refleksji i wyciągania odpowiednich wniosków. Nabierzesz wewnętrznej siły.

Zmniejszą twój stres i niepokój

Jeśli oczywiście, ich powodem są zewnętrzne oczekiwania twojej rodzin oraz te, które sama sobie narzucasz z „poczucia obowiązku”. Z perspektywy, niektóre rzeczy stają się mniej ważne, inne nabierają nowego znaczenia. Teraz sama ustalasz priorytety, teraz jesteś w stanie odrzucić to, co cię niszczy.

Pozwala ci lepiej kochać

Odległość może wzmocnić relacje. Dystans pozwala lepiej zrozumieć i siebie i innych. Odróżnić nic nieznaczące szczegóły od poważnych problemów w twoim związku. Zadecydować, szczerze wobec samej siebie, co czujesz.

Nadchodzi weekend. Po całym tygodniu bycia „dla innych”, bądź w końcu dla siebie. Pozwól sobie samotność, a znowu poczujesz, że żyjesz.