Moja przeciętna kochanka. Nienawidzi swojego ciała, wstydzi się go. Jednocześnie chce, żebym się skupiał tylko na niej. Może źle trafiłem, ale naprawdę kobiety, z którymi sypiałem wcale nie było takie świetne w łóżku.
To historia mojego kolegi. Lat 40 (więc może to i kwestia pokolenia). Napisał do mnie kilka dni temu. „Rzucił mi się dziś w oczy tekst o tym, jak to kobiety są wreszcie wyzwolone, nie muszą udawać orgazmów, są w łóżku wolne i tak dalej. Nie muszą zadowalać dupków. Skąd tyle agresji? Rozumiem, tysiące lata trwania patriarchatu, ale sorry dziś jest 21 wiek. Mężczyźni nie chcą, żeby ich partnerka udawała orgazmy. Dlaczego ma być niespełniona? Zresztą powiedzmy sobie szczerze, wiele kobiet ma wielkie oczekiwania, a to nie zawsze działa w drugą stronę i nie chcę, żeby to brzmiało, jak lincz, żalenie się. Po prostu nie zachowujemy się wobec siebie sprawiedliwie. Teraz tylko czytam, że faceci są ci źle, a kobiety? No genialne zawsze”.
Pisaliśmy ze sobą kilka dni tocząc gorącą dyskusje, jakie błędy popełniamy i kto tak naprawdę teraz cierpi. Mój kolega opisał i zgodził się opublikować cztery opowieści o swoich eks.
Karolina. Była żona
Pierwszy poważniejszy związek, poznaliśmy się w klasie maturalnej, na imprezie u znajomych. Byłem jej pierwszym kochankiem. Przez ileś lat było cudownie. Namiętnie. Tak, miała w łóżku opory. Wstydziła się swoich ud, choć miała piękne. I nie chciała się zgodzić, żebym jej zrobił ustami. Często gasiła w pokoju światło. Dla mnie to było niebywałe. Tak, obwiniałem o to jej wcześniejszych chłopaków. Jeden powiedział, że ma duże wargi sromowe, a drugi rzucił ją, bo, jak stwierdził woli jednak szczupłe laski.
Pobraliśmy się, urodziło nam się jedno dziecko, drugie. Zszedłem na dalszy plan. Powiecie, że normalne. Ale dlaczego normalne? Mieliśmy chętnych do pomocy rodziców, marzyli, by zostać z dziewczynkami na weekend, czy zabrać ich choć na jedno popołudnie. Nie, to nasze dzieci. Nigdzie nie będziemy ich podrzucać.
Potem ona zaczęła z dziewczynkami spać. Ponoć za bardzo chrapałem. Okej. przeniosłem się do innego pokoju. Ale oddalała się coraz bardziej, mało seksu, jeśli już inicjowałem, było słabo. Żona nic nie robiła dla mnie. Leżała. Minął wstyd, zaczął się egoizm. Głupio mi było powiedzieć wprost: „Pomyśl też o mnie”. Myślałem, że taki czas. Ale on nie minął.
Do tego lekka nadwaga zamieniła się w otyłość. I w ogólne zaniedbanie: nieogolone nogi, włosy spięte w kitkę, dresy. Zacząłem się odsuwać, flirtować z koleżankami w pracy. Wtedy miała pretensję: olewam ją, nie dbam o nią. Ale to, że ona nie dbała o mnie to było w porządku? Przybywało kłótni, konfliktów, zaczynaliśmy się nienawidzić. Gdy zaproponowałem rozwód, na początku się zgodziła, a potem przez miesiące robiła afery, że jestem zdrajcą i oszustem.
Raz w życiu gadałam o tym z kumplami. Usłyszałem, że nie jestem wyjątkiem, a takich historii jest mnóstwo tylko nie wszystkie kończą się rozwodem.
Marta. Pierwsza partnerka po rozwodzie
Seks na początku obłęd. Pasja, namiętność. Skończyło się po kilku miesiącach, ciągle bolała ją głowa. Z kobiety, która kochała się w aucie, w lesie, w kinie– zamieniła się w osobę, która w ogóle nie potrzebuje seksu. Albo potrzebuje go, gdy chce coś załatwić. Odwieziesz jej córkę na obóz tenisowy 300 km? W nagrodę seks. Zapłacisz za jej studia podyplomowe? W nagrodę seks. W normalnych, codziennych sytuacjach: boli ją głowa, ma dużo pracy. Tak wiem, że coraz częściej kobiety mówią, że mężczyzna odmawia seksu. To więc chyba każdy z nas czuje, jak to jest się czuć tak odrzucanym ileś razy. Przestajesz inicjować, oddalasz się. A potem znów pretensje, że odchodzisz. Bo co? Nie chcesz tkwić w związku, gdzie nie możesz dotknąć swojej kobiety? Po co w ogóle tkwić w czymś takim?
Kamila. Druga partnerka
Tu od razu było słabo. Myślałem, że to zmienię, otworzę ją. Szczególnie, że charakterologicznie byliśmy dobrani świetnie. Wspólne pasje, długie rozmowy, wyjazdy. Byłem bardzo długo cierpliwy. W końcu ona przyznała, że nie lubi seksu, wcale nie potrzebuje tego do życia. I czuje się przeze mnie osaczona. Dlaczego nie powiedziała mi tego na początku wprost? Pewnie powinienem wyczuć, nie angażować się. Ale co by to było, mówię, że się wycofuje, bo dziewczyna nie chce seksu? Podły taki gość, drań. Na szczęście rozstaliśmy się polubownie, wciąż się kumplujemy.
Iza. Kochanka
Chciałem odpocząć od związków, ona twierdziła, że ich nie szuka. Umówiliśmy się tylko na seks. Mnie było świetnie. Gadaliśmy o tym: że taka chemia, rozwala nas na atomy i jest genialnie. Tyle że moja kochanka nagle zaproponowała, że jednak chce czegoś więcej. „Nie tak się umawialiśmy” rzuciłem szczerze. Awantura, wściekłość, wywalanie rzeczy, które u niej zostawiłem. I na koniec słowa: „Byłeś chujowy w łóżku„, „Nigdy nie miałam z tobą orgazmu”. Założyłem, że to prawda– dlaczego miałaby kłamać. Pytam więc: dlaczego mówiła, że jest genialnie? Po co? Poczułem się, jakby ktoś zapodał mi wielkiego kopniaka w tyłek i jeszcze do tego przywalił w gębę.