Przestańmy się czarować – wszystkie marzymy o nieziemskim seksie, zakończonym orgazmem. Nie chcemy sobie ciągle wmawiać, że „to nie ten dzień”, że „dojdę innym razem” i mówić „tak, kochanie, wszystko cudownie”. I co najgorsze – nie chcemy udawać orgazmu, a czasem wiadomo – innego wyjścia nie ma, więc niech chociaż temu facetowi będzie miło, jak usłyszy nasze groteskowe jęki. Nie, nie, nie! Dość. Oto kilka rozwiązań, dzięki którym łatwiej osiągniesz orgazm
Odwrócona klasyka
On kładzie się na plecach, a ty na nim. Ale głowę miej skierowaną w stronę jego stóp (twoje będą przy jego głowie). Ocieraj się o jego penisa łechtaczką. Możesz pomóc sobie ręką. Pod takim kątem doznania będą o wiele silniejsze. Z tej pozycji możesz potem szybko na nim usiąść – teraz macie odwróconą kowbojkę. Lepiej kucać, zamiast utrzymywać się na kolanach. Po pierwsze – taki widok jest dla faceta bardziej pociągający. Po drugie, zrobisz się ciaśniejsza i będziesz intensywniej odczuwać każdą stymulację. Jeśli potrzebujesz – pieść palcami łechtaczkę. Możesz też wykorzystać wibrator, lub jego ręce. Ważne, żebyś jasno komunikowała, czego potrzebujesz. Tylko wtedy jest szansa, że faktycznie będziesz miała orgazm. Szczerość w seksie jest kluczem do sukcesu.
Na siedząco
Poproś go, żeby usiadł na łóżku z wyprostowanymi nogami. Może podpierać się rękami. Ty kucnij nad nim i usiądź. W tej pozycji intensywnie stymulujesz przednią ścianę pochwy, który jest wyjątkowo wrażliwa. Nie wykonuj szybkich, niekontrolowanych ruchów. Skup się raczej na tym, co odczuwasz. Staraj się opadać na penisa tak, jakbyś chciała, żeby wszedł jak najgłębiej, dociskaj biodra i łechtaczkę. Przede wszystkim – nie spiesz się. Możesz też w tej pozycji usiąść plecami do niego. W tej opcji lepiej żebyś oparła się na kolanach i lekko pochyliła do przodu. Facet będzie oczarowany, bo będzie mógł trzymać cię za włosy – oni to uwielbiają. Ty natomiast, jeśli się pochylisz w stronę materaca, zafundujesz swojemu punktowi G masaż główką penisa, zakończony orgazmem.