Pierwsze, szczenięce miłości to nie tylko wielkie porywy serca, ale także niepewność i strach przed odrzuceniem. Jeszcze trudniej jest, gdy jesteś nastoletnim chłopcem, który zakochuje się w swoim koledze i musi skonfrontować się nie tylko z obiektem swoich westchnień, ale także wrogo patrzącym otoczeniem. Pięknie pokazali to twórcy krótkometrażowego filmu „In a heartbeat”, który wzruszył internatów i udowodnił, że miłość nie potrzebuje (wielkich) słów.
Wobec miłości i zauroczenia drugą osobą wszyscy jesteśmy bezbronni – bez względu na nasz wiek, pochodzenie, status społeczny, doświadczenia czy orientację seksualną. Nasze serce zaczyna dyktować warunki i decydować za nas – lub tak jak w tej krótkometrażówce, wyrywa się nam z piersi i zmusza nas do podążania jego śladem. Choć w filmie nie pada ani jedno słowo, to nic nie pozostaje niedopowiedziane i trudno jest się nie rozczulić i wzruszyć.
Twórcy animacji Beth David i Esteban Bravo stworzyli swój projekt w ramach pracy dyplomowej w college’u. W swoim filmie odwołują się do wielu emocjonalnych przeżyć, z którymi mogą utożsamiać się widzowie – bezradność szczenięcej miłości i pierwszych zauroczeń, nastoletnie przerażenie, że zostanie się uznanym za homoseksualnego, krytyczne opinie rówieśników, gdy zdecydujesz się na comingout, a także komfort wynikający z przekonania, że nie jesteś sam.
Twórcy są zaskoczeni i zadowoleni z pozytywnego odbioru, który udowodnił im, że istnieje potrzeba poruszania tematów LGBT (z ang. Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender, czyli dotyczących Lesbijek, Gejów, Biseksualistów oraz osób Transgenderycznych) w sposób bezstronny i pozytywny. Mają tez nadzieję, że film przyczyni się do większej otwartości, tolerancji i akceptacji w tym temacie.
Bez względu na intencje twórców, ta czterominutowa animacja w piękny sposób pokazuje jak rodzi się miłość i jak bardzo na nas oddziałuje. Bez względu na poglądy i orientację seksualną, warty jest zobaczenia.
Na podstawie: www.upworthy.com