Go to content

„Mój poprzedni partner był cudownym kochankiem. Obecny ma kłopot z utrzymaniem wzwodu. Jestem tym sfrustrowana”

fot. praetorianphoto/iStock

Ty pytasz, my znajdujemy specjalistę, który odpowie na wszystkie twoje wątpliwości. Przeczytaj list Grażyny, której chłopak ma problemy z utrzymaniem wzwodu. Czy ta para ma szanse to zmienić? Kto im może pomóc? Tym bardziej, że Grażyna i jej chłopak bardzo chcą mieć w przyszłości dziecko. Nowy cykl: #ListyOSeksieBezTabu

„Uważam, że nad każdym niedobraniem seksualnym można popracować”, mówi terapeutka.

Droga redakcjo,

Mam kłopot. Mój poprzedni parter był cudownym kochankiem. Mieliśmy wyjątkowe porozumienie w łóżku. I tu zaczyna się mój problem, bo od kiedy on mnie rzucił, nie mogę znaleźć nikogo, kto choćby zbliżył się do jego umiejętności zaspokajania mnie. Teraz od roku jestem z mężczyzną niespełna trzydziestoletnim, z którym seks nie sprawia mi wielkiej przyjemności. Zastanawiam się, czy to ogóle ma sens? Z poprzednim partnerem czułam się bosko w łóżku. Mój nowy partner jest bardzo dobry z charakteru, wybacza i rozumie. Bardzo się o mnie troszczy i stara się zbudować trwały związek. Sporo pracuje, jest odpowiedzialny. Mamy genialne porozumienie intelektualne. Wszystkie jego cechy charakteru mi pasują. Kłopot w tym, że w łóżku jesteśmy niedobrani. Może nawet nie chodzi o niedobranie… Mój obecny chłopak ma kłopot z utrzymaniem wzwodu. Na początku jego członek staje się twardy, ale gdy próbuje we mnie wejść, od razu zaczynają się kłopoty. Jestem już sfrustrowana tą niemożnością. Nie wiem, jak mu pomóc. Teraz zaspakajamy się głównie oralnie, czasem tylko dochodzi do współżycia. To nie jest najgorsze, ale jednak chcielibyśmy w przyszłości mieć dzieci. Czy nasza sytuacja jest odosobniona? Co robić?
Grażyna

 

Szanowna Grażynko,

W swoim liście poruszasz kilka kwestii. Obecnie jesteś w związku, w którym mężczyzna stara się o ciebie, jest dla ciebie dobry i darzy cię uczuciem i moim zdaniem, to jest dobry fundament na przyszłość na budowanie stałego związku i bezpiecznej relacji. Twój poprzedni partner był cudownym kochankiem, ale moim zdaniem, jeśli mieliście tylko porozumienie seksualne, to trudno było na tym zbudować coś trwałego. Mówiąc kolokwialnie – na samym seksie trudno zbudować dobrą więź. Ale jeśli jest więź, to łatwiej budować dobre życie seksualne.

Uważam, że nad każdym „niedobraniem seksualnym” można popracować. Ten obszar jest bardzo ważny, równie ważny co miłość i zaufanie, dlatego nie warto lekceważyć problemów z dopasowaniem w łóżku. Aby rozwiązać wasz problem, niezbędna będzie rozmowa na temat tego, co dzieje się między wami i wspólne poszukiwanie przyczyn niedopasowania oraz trudności w utrzymaniu erekcji. Warto się dowiedzieć jak najwięcej o preferencjach swojego partnera, aby móc to wykorzystać i wiedzieć, co robić: by się nie bać, by być blisko, jak urozmaicić seks, jak go wydłużyć, jak wprowadzić satysfakcjonującą grę wstępną. Takie rozmowy nie zawsze przychodzą z łatwością, ale mimo wszystko warto się przełamać. Komunikacja jest jednym z najważniejszych elementów każdej relacji, także tej seksualnej, bo dzięki niej możemy poznać drugą osobę, zbliżyć się do niej i lepiej ją zrozumieć. Uważam, że powinniście empatycznie i rzeczowo porozmawiać o seksie. Aby dobrze rozmawiało wam się na temat waszego życia erotycznego, zadbajcie o odpowiednią atmosferę – tylko wy dwoje, bez stresu, bez ograniczonego czasu. To ważne, aby wybrać odpowiedni moment i okoliczności, by nic nie przeszkodziło wam intymnym dialogu.

Nie jestem jednak pewna, czy w waszym przypadku sama rozmowa wystarczy. Jeśli problem z erekcją trwa długo, zazwyczaj trzeba skorzystać z pomocy specjalisty seksuologa, który jako osoba postronna, pomoże wam dostrzec i zrozumieć, co tak naprawdę się między wami dzieje. On zadba o to, by nikt z partnerów nie brał winy za tę sytuację na siebie! Bo to jest bardzo obciążające i zazwyczaj nieprawdziwe przekonanie.

Terapeuta może zalecić wam odpowiednie ćwiczenia, które pomogą twojemu partnerowi nabrać mocny sprawczej i uwierzyć we własną potencję. Ale pomoc będzie dotyczyła także ciebie, bo zazwyczaj ludzie nie dobierają się w pary przez przypadek, ich relacja seksualna jest wypadkową odrębnych doświadczeń nie tylko seksualnych, ale też na przykład tego, jak byli traktowani w dzieciństwie przez swoich rodziców. Na czym polegają ćwiczenia zalecane parze w takiej sytuacji? Często jest to przedłużanie gry wstępnej albo wręcz pozostawanie przez kilka dni tylko na grze wstępnej przy jednoczesnej rozmowie o swoich potrzebach. Czasem mężczyźnie zaleca się masturbację i pobudzanie własnych fantazji. A czasem nawet czasową wstrzemięźliwość. Podczas kilku lub kilkunastu sesji pracujemy nad budowaniem akceptacji i zaufania oraz większej pewności siebie. Często przełom następuje, gdy mężczyzna potrafi zakomunikować już wprost: „Nie byłem w stanie teraz się z tobą kochać, bo poczułem się oceniany albo przytłoczony”.

Może trudno w to uwierzyć, ale problemy z erekcją mogą mieć swoją przyczynę w latach dziecięcych. Statystyki mówią wyraźnie, że wiele osób, które tworzą „białe związki”, w dzieciństwie nie doświadczyło bezpiecznej, bliskiej relacji z rodzicami. Mężczyzna mógł mieć trudne relacje np. z apodyktyczną matką. To często też dzieci niegłaskane i nieprzytulane, a czasem nawet takie, które były molestowane. Dlatego, co ciekawe, podczas terapii zdarza się, że jeden z partnerów zaczyna dłuższą grę wstępną odbierać jako trudną, niewygodną, bo nie był dzieckiem przytulanym i pieszczonym przez rodziców. Jednak przyczyn zaburzeń erekcji może być wiele np.: stres i przemęczenie (a ty piszesz, że twój chłopak sporo pracuje), kompleksy, niska samoocena, lęk przed wyśmianiem, nerwice, ale także nadużywanie alkoholu. Dlatego warto na spokojnie przyjrzeć się temu wszystkiemu z terapeutą, by zyskać pełen obraz.

Na koniec listu piszesz, że niepokoi cię, czy przy takiej częstotliwości współżycia, nie będziecie mieć kłopotu z posiadaniem potomstwa. Chciałam ci powiedzieć, że jest wiele par, które są w podobnej sytuacji. Statystyki mówią, że w Wielkiej Brytanii blisko 1/3 par, która decyduje się na in vitro, nie uprawia seksu z różnych przyczyn m.in. zdrowotnych czy psychologicznych. Jednak z mojego doświadczenia wynika, że osób, które odnajdują szczęście w życiu erotycznym dzięki terapii, jest naprawdę mnóstwo. Dlatego myślę, że warto spróbować.


Marlena Ewa Kazoń – psychoterapeuta par i małżeństw. Swoje wsparcie psychoterapeutyczne kieruje do osób, które borykają się z trudnościami emocjonalnymi, cierpią w swoim związku, zmagają się z chorobą lub kryzysem życiowym i chcą lepiej poznać i zrozumieć siebie oraz zaakceptować swoje własne ograniczenia. Od 2009 roku pracuje w zespole psychoterapeutycznym: BYĆ W HARMONII.