Go to content

Faceci w mediach społecznościowych. Jakie zachowania powinny cię zaniepokoić?

Fot. iStock/SanneBerg

„Ratunku, on nie chce potwierdzić na Facebooku, że jest ze mną w związku i nigdy nie wrzuca naszych wspólnych zdjęć” – brzmi jak list do Bravo Girl, prawda? Można się śmiać, mówić o niedojrzałości i bzdurnych priorytetach, ale trzeba przyznać, że coś w tym jest. Wszyscy mamy dziś konta w mediach społecznościowych i w pewnym stopniu służą one do kreowania swojego wizerunku. Kto sprytniejszy, ten szybko się odnajdzie i swoje alter ego. Nasze lajki, udostępnienia, wpisy i zdjęcia mogą czasem jednak zdradzić więcej niż byśmy chcieli. Co mogą sugerować niektóre z nich?

On wrzuca mnóstwo swoich zdjęć

O ile nie prowadzi bloga modowego, jest to dosyć dziwne i może wskazywać skłonności narcystyczne. Jasne, pojedyncze zdjęcia z podróży czy spotkań ze znajomymi są całkiem normalne. Ale jeśli nieustannie publikuje zdjęcia, na których jest tylko on (i jeszcze większość z nich to selfie), warto zastanowić się, po co to robi. Można też poczytać komentarze pod fotką i sam jej podpis. Ma coś głębszego do przekazania czy to takie zwykłe pitu-pitu w ramach autopromocji swojego wyglądu?

Nie przyznaje się do związku

Jeśli wykorzystuje media społecznościowe wyłącznie w celach biznesowych, takie zachowanie można wytłumaczyć. W sytuacjach służbowych nie ma co afiszować swojego prywatnego życia. Jeśli jednak pisze o przeróżnych pierdołach, wrzuca zdjęcia posiłków z knajpy, swoje z sali treningowe i generalnie klepie o wszystkim i o niczym, a jakoś ani razu nie wspomniał o ukochanej, nie wrzucił wspólnego zdjęcia, coś jest na rzeczy. Ludzie na ogół lubią chwalić się tym, z czego są dumni, prawda?

Śledzi swoje byłe

Nawet jeśli nie rozstali się w kłótni, nie ma żadnego powodu, żeby lajkował wszystkie jej zdjęcia. Widzi to nie tylko ona, ale także wszyscy wasi znajomi. Każdej, normalnej kobiecie zapaliłaby się w głowie czerwona lampka. Podejrzane jest też samo regularne śledzenie każdego jej ruchu. Najwyraźniej nie jest mu obojętna i nie ma znaczenia, co nim kieruje – miłość, złość czy nienawiść.

Wypisuje pseudo-filizoficzne wywody na każdy temat

Komentuje niemalże wszystko – sytuację polityczną w Grecji, wyniki skoków narciarskich, projekt oczyszczalni ścieków w Pcimiu Dolnym, ostatnią kreację Rihanny… Wszystko to okraszone jest przemyśleniami i głębokimi refleksjami na temat życia. Taki Internetowy Paulo Coelho. Niby rozpisał się na dwa tysiące znaków, a i tak nie wiadomo o co chodzi. Czemu lepiej na niego uważać? Bo może mieć bardzo wysokie mniemanie o sobie.

Jest wielkim fanem roznegliżowanych modelek

Wszystkie wiemy, że faceci są wzrokowcami. My też lubimy popatrzeć na fajnych mężczyzn. Cała sztuka polega na tym, że zachować przy tym odrobinę dobrego smaku. Facet, który obserwuje profile wszystkich, ponętnych modelek i lajkuje, tudzież udostępnia ich wyuzdane fotki, daje jasny sygnał, co jest dla niego najważniejsze. Szczerze współczuję, jeżeli twój partner zalicza się do tej grupy.

Wrzuca obraźliwe, rasistowskie lub seksistowskie MEM-y

Niektórzy kompletnie nie mają umiaru. A co więcej, nie wiedzą też czym jest empatia. Często wydaje im się, że rozbawią innych, tymczasem znajomi czują się zażenowani. Jeżeli kręci się wokół ciebie mężczyzna, którego „internetowe” poczucie humoru cię odrzuca, w realnym życiu również nie znajdziesz z nim wspólnego języka.

Nie szczędzi ci czułości

Totalne przeciwieństwo pana, który nie przyznaje się do związku. Nie oznacza to, że nie masz się czego obawiać, bo jednak każda skrajność jest podejrzana. Zastanawiałaś się, po co pod każdym zdjęciem pisze, jak bardzo cię kocha i jak pięknie wyszłaś? Po co oznacza cię na tych wszystkich zdjęciach z dopiskiem „Kolacja tylko we dwoje z Moim Kochaniem”? Być może czuje się bardzo niepewnie w tym związku, jest o ciebie zazdrosny lub usilnie próbuje w ten sposób „oznaczyć swój teren”? Zwykłe, ludzie oznaki sympatii w mediach społecznościowych są ok, ale te wszystkie serduszka i buziaczki coś za sobą kryją.

A jakie są twoje spostrzeżenia? Co dorzucisz do tej listy?


 

Inspiracja: Cosmopolitan