Go to content

1 na 4 rozwiedzionych mężczyzn żałuje. 9 rzeczy, które chcieliby zrobić inaczej w małżeństwie

rozwód, mężczyzna, smutek, po rozwodzie
fot. Marjan_Apostolovic/iStock

„Tęsknię za nią każdego dnia, ale nie mogę powiedzieć, żebym ją obwiniał. Nie mogłem jej dać tego, na co zasługiwała”. 

Rozwód to jedno z najbardziej stresujących wydarzeń w życiu człowieka. Wiele osób traktuje go też jako osobistą porażkę, coś, w co zainwestowali czas i emocje, a co nie wyszło. Wyrzucamy sobie błędy, niedopatrzenia, płaczemy nad straconą szansą, nad miłością. Czasem też żałujemy tego kroku. Statystyki mówią, że 1 na 4 mężczyzn żałuje, że jego małżeństwo się rozpadło. Patrząc z perspektywy, wiedzą, że mogli temu zapobiec i że nie było to wcale tak nieosiągalne, jak się w tamtym momencie wydawało. Czego mężczyźni żałują po rozwodzie? Jakie błędy widzą po latach? Czy chodzi tylko o to, że stracili miłość? Nie. Sprawdźcie.

Czego mężczyźni żałują po rozwodzie? 9 rzeczy, które rozwodnicy dziś zrobiliby inaczej i być może uratowaliby małżeństwa:

1. „Żałuję, że nie poprosiłem o pomoc”

– Kiedy mieliśmy problemy, tak wiele osób oferowało nam pomoc – mówi Rafał, 39-latek z Krakowa. – Piłka była po naszej stronie, wystarczyło ją podnieść i odbić, czyli zadzwonić i poprosić o rozmowę, mediacje, pomoc. Myślę, że oboje z żoną byliśmy winni myślenia, że musimy sami rozwiązać nasze problemy. Dlatego nie skorzystaliśmy z ofert pomocy. Dziś jestem niemal pewien, że to aroganckie zachowanie było gwoździem do trumny naszego związku. A warto było choć spróbować – dodaje Rafał.

2. „Chciałbym być bardziej bezbronny”

– Poznałem swoją żonę, kiedy byłem profesjonalnym fotografem. Miałem pieniądze, fajny samochód, pewność siebie, wszystko. Po ślubie straciłam pracę – wspomina Paweł, 27-latek z Rybnika. – Za wszelką cenę jednak próbowałem trzymać fason i nie dać jej, a raczej sobie – teraz to wiem – możliwości pomyślenia nawet, że jestem od niej gorszy. Nie mogłem się pogodzić z tą sytuacją, ale też nie pozwalałem sobie na okazanie słabości. Okopałem się więc na swoich pozycjach, nie dając sobie pomóc. Zachowałem całkiem niezłą fasadę, ale naprawdę walczyłem w środku, szczególnie z moją tożsamością. Wiem, że mnie obserwowała, wiedziała, co się dzieje, ponieważ zawsze proponowała rozmowę. Ale ja zawsze mówiłem: Nie. W końcu zmęczyła się tym i od tego momentu zaczęło się kręcić jak kula śniegowa. Nie umiała mi już zaufać.

3. „Żałuję, że nie potrafiłem stawić czoła naszym problemom z intymnością”

– Nasze życie seksualne strasznie się pogorszyło po tym, jak urodziły się dzieci. Po prostu przestało istnieć. Przez chwilę żadne z nas o tym nie rozmawiało, chociaż oboje wiedzieliśmy, że nie jest dobrze. A potem, pewnego dnia, w końcu o tym wspomniała – opowiada Sławek, 33-letni mechanik samochodowy. – Część mnie była właściwie zadowolona, że to zrobiła. Karty zostały odkryte. Ale potem zaczęliśmy rozmawiać o tym, jak to naprawić i wtedy poczułem się urażony i niepewny. Nie mogłem sobie poradzić z urażoną męskością. Rozstaliśmy się nie z powodu problemu, tylko z powodu mojej niechęci do rozwiązania go. Dramat.

4. „Żałuję, że nie ustaliłem granic z moimi teściami”

– Moi teściowie byli najgorsi – przyznaje Kamil. – Natrętni. Niegrzeczni. Protekcjonalni. Byli jak bohaterowie filmu. Naprawdę wierzę, że celowo zrujnowali moje małżeństwo, ponieważ mnie nie lubili i uważali, że ich córka mogła trafić lepiej. Gdybym od początku był bardziej asertywny, myślę, że mógłbym uratować ten związek. Byłoby to na początku trudne i nieprzyjemne, ale czuję, że dałoby to mojej byłej i mnie przestrzeń, której potrzebowaliśmy, aby naprawdę pracować nad naszym związkiem. Pobraliśmy się dość młodo, więc nie mam pewności, że dalibyśmy radę. Ale tak, źli teściowie. Powinienem był zmienić zamki pierwszego dnia.

5. „Szkoda, że nie zamieszkaliśmy razem przed ślubem”

– Mówią, że małżeństwo zmienia ludzi, ale myślę, że to rzeczywiste bycie ze sobą na co dzień naprawdę wydobywa z ludzi to, co najgorsze. Moja była i ja nie zamieszkaliśmy razem, dopóki się nie pobraliśmy. Spędzaliśmy czas u siebie nawzajem, więc myśleliśmy, że wiemy, w co się pakujemy. Wydawało nam się, że damy radę żyć ze swoimi zwierzakami, złymi nawykami i innymi rzeczami. Ale, człowieku, to było zupełnie coś innego! Dziś wiem, że potrzebowaliśmy tego okresu próbnego. Nawet jeśli oznaczałoby to, że zerwiemy. Lepiej wcześniej niż później i po ślubie za 150 000 zł, prawnikach rozwodowych i tak dalej. Prawda? – mówi Krzysztof.

Czego mężczyźni żałują po rozwodzie?

6. „Żałuję, że nie zmieniłem wtedy pracy”

– To była okropna, okropna praca i prawie każdego dnia wracałem do domu nieszczęśliwy – przyznaje Michał. – Zdecydowanie przynosiłem to do domu i… to jakby zainfekowało moje małżeństwo. Byłem spięty, byłem przygnębiony. Ale cały czas z jakiegoś powodu po prostu nie potrafiłem zrezygnować. Moja żona też nalegała, żebym zrezygnował, że mnie to wykańcza. Że nas to wykańcza. Wspomniała o wpływie, jaki to wywiera na nasz związek. Ale ja chyba po prostu nie mogłem znieść myśli o byciu bezrobotnym. Więc dalej w to brnąłem. W końcu miała już dość i rozstaliśmy się. Tęsknię za nią każdego dnia, ale nie mogę powiedzieć, żebym ją obwiniał. Nie mogłem jej dać tego, na co zasługiwała.

7. Szkoda, że nie poszedłem na terapię

– Moja żona prosiła mnie, żebym poszedł na terapię. Prosiła, błagała, kilkanaście razy. Najpierw na własną rękę, żeby poradzić sobie z pewnymi problemami, które miałem. Potem, kiedy tego nie robiłem, poprosiła mnie, żebyśmy poszli jako para. Czułem się… tak, chyba zawstydzony – mówi 50-letni Tadeusz. – Nie mogłem przez to przejść. Nasze małżeństwo nie rozpadło się przez to, że odmówiłem pójścia na terapię, ale spowodowało to wiele problemów, które można było rozwiązać właśnie z pomocą profesjonalisty. Moje ego się buntowało. Ale tak naprawdę, co mógłbym stracić, próbując? Straciłem wszystko, nie próbując.

8. „Żałuję, że nie rozwiodłam się wcześniej”

– Czasami po prostu wiesz, że wszystko zmierza w kierunku katastrofy – mówi Sebastian. – Ale trzymasz się, ponieważ albo boisz się cokolwiek zrobić, albo myślisz, że w końcu będzie lepiej. Wszystkie moje instynkty podpowiadały mi, że musimy się rozstać. To było wiele rzeczy. Po prostu nie byliśmy dla siebie „dobrzy”. Ona też tak się czuła. Żadne z nas nie chciało mówić i przyznać się do tego, więc po prostu ciągnęliśmy i ciągnęliśmy to małżeństwo przez jakieś dwa lata. I nie przesadzam, kiedy mówię, że te dwa lata  spędziliśmy po prostu próbując uniknąć trudnych rozmów. To była kompletna strata czasu. A wystarczyło tylko stanąć w prawdzie i ruszyć dalej.

9. „Żałuję, że miałem klapki na oczach i nie posłuchałem moich przyjaciół”

Krystian mówi: – Miesiącami moi bliscy i przyjaciele pytali mnie, upewniali się, że wiem, co robię decydując się na małżeństwo z tą kobietą. Wiedzieli, że ją kocham, że świata poza nią nie widzę, ale po prostu nie byli w stanie jej zaakceptować. To nie było nachalne, byli delikatni i taktowni. Wiem, że wynikało to z troski o mnie. Byłem jednak tak zaślepiony, że nic do mnie nie docierało. Tymczasem szybko okazało się, że mieli rację. Trzy lata po ślubie dowiedziałem się, że mnie zdradzała. Oni mnie ostrzegali, naprawdę! Nie mieli dowodów, ale powody, żeby mieć podejrzenia owszem… A ja byłem zbyt głupi, żeby ich posłuchać.

Czego mężczyźni żałują po rozwodzie? Dodacie, panowie, coś do tej listy?