Go to content

Rozwód vs. separacja – co wybrać i czym się różnią?

nieudany związek
fot. proud_natalia/iStock

Gdy kryzys w związku się przedłuża, mamy wrażenie, jakbyśmy utknęły w pułapce. Zmęczenie domową wojną z partnerem synchronizuje się ze wzrostem frustracji. Wtedy też dość silnie odczuwamy samotność i poczucie niezrozumienia. Momentem szczególnym jest czas, w którym zaczynamy myśleć o rozstaniu, choć na słowo ,,rozwód” robi nam się słabo. W następnym kroku często dochodzi do wyprowadzki, ale ostatecznie dalej pozostajemy małżonkami, a sam fakt zmiany miejsca zamieszkania, nie rozwiązuje problemów. Musicie jednak wiedzieć, że potrzeba uporządkowania sprawy pod względem prawnym systematycznie rośnie, szczególnie po zmianie miejsca zamieszkania. Jakie jest zatem wyjście? Na początku separacja

Czy separacja może pomóc nam w rozstaniu? Kiedy jest dobrym rozwiązaniem?

Separacja to moment dla nas, w którym oswajamy się z nowym stanem rzeczy. Nazywa się ją ,,rozwodem na próbę”. Jest dobrym rozwiązaniem, kiedy z jednej strony jesteśmy świadome, że nasze małżeństwo już nie funkcjonuje prawidłowo, a z drugiej strony nie mamy jeszcze gotowości na drastyczne kroki. To tzw. przedpokój, który daje nam chwilę na przemyślenie, zwykle utwierdzenie się w decyzji, acz też dostarcza poczucie bezpieczeństwa i zostawia otwartą furtkę w każdą stronę. Bo przecież może zdarzyć się wszystko, powrót do  partnera też.

Rozwód – kiedy o nim zdecydować?

Po separacji, choć czasem i bez niej, może zapaść decyzja o rozwodzie. Jest ona najdalej idącym środkiem w relacji z partnerem. To słuszne rozwiązanie, kiedy już nie widzimy żadnych szans na powrót do małżonka i jesteśmy pewne, że nie możemy tworzyć z nim dalej rodziny.

Okiem prawa – separacja vs. rozwód

Separacja i rozwód są bardzo podobne w aspekcie przesłanek, które muszą zaistnieć, aby sąd uwzględnił wniosek. O ile jednak o skutkach rozwodu mówi się dużo, to o separacji już znacznie miej.

Oba postępowania toczą się przed sądem okręgowym, na skutek wytoczenia powództwa i kończą się wydaniem wyroku. Podstawową różnicą jest, że wyrok rozwodowy kończy definitywnie i nieodwołalnie małżeństwo oraz znosi wspólność małżeńską, zaś wyrok separacyjny znosi wspólność małżeńską, ale nie powoduje ustania małżeństwa.

Nie każdy kryzys małżeński daje podstawy do orzeczenia separacji, czy rozwodu. Czasami małżeństwo nie funkcjonuje dobrze na jakimś poziomie, ale za to na innym działa bez zastrzeżeń. Warunkiem separacji jest zupełny rozkład pożycia, zaś rozwodu jest zupełny i trwały rozkład. Zupełny rozkład pożycia małżeńskiego oznacza, że ustały trzy więzi małżeńskie: uczuciowa, ekonomiczna i fizyczna. Natomiast trwały rozpad oznacza, że nie jest możliwy powrót do wspólnoty małżeńskiej. Nie bez powodu, na każdej rozprawie rozwodowej musi paść pytanie „czy widzi Pan/Pani możliwość powrotu do współmałżonka?”. W ten sposób sąd bada, czy któraś ze stron żywi jeszcze nadzieję na powrót do małżeństwa.

Warto też wspomnieć o ustaniu wspólności majątkowej, która ma miejsce na skutek orzeczenia separacji. Daje to małżonkowi separowanemu prawną ochronę przed odpowiedzialnością na zobowiązania np. długi współmałżonka,  które powstają formalnie jeszcze podczas trwania małżeństwa, ale faktycznie w sytuacji, gdy małżonkowie nie darzą się już zaufaniem, a więź ekonomiczna praktycznie nie istnieje. Separacja zatem jest też dobrym rozwiązaniem dla osób w skomplikowanej sytuacji majątkowej, które nie chcą brać
odpowiedzialności za decyzje finansowe małżonka, a jednocześnie z jakichś powodów nie chcą wchodzić w trudny proces rozwodowy.

W rozwodzie zniesiona jest całkowicie wspólność majątkowa, a małżonkowie stają się współwłaścicielami w częściach równych zgromadzonych dóbr.

Separacja też ma ten skutek, że nie można powrócić do poprzedniego nazwiska, na co mamy szansę po rozwodzie. W ciągu trzech miesięcy od prawomocnego wyroku rozwodowego możemy w Urzędzie Stanu Cywilnego złożyć oświadczenie o powrocie do poprzedniego nazwiska.

W separacji nie możemy też wziąć kolejnego ślubu, gdyż w dalszym ciągu związek małżeński trwa, choć z pewnymi ograniczeniami.

Małżonkowie w separacji nie są już zobowiązani do współdziałania dla dobra rodziny – chyba, że posiadają małoletnie dzieci.

Rozwód zwalnia nas z wierności wobec małżonka, ale wyrok orzekający separację takiego prawa nie daje. Skoro celem separacji jest „danie małżonkom czasu”, a więc ostatecznie pojednanie to zniesienie obowiązku wierności byłoby sprzeczne z nadrzędnym celem separacji. Co to oznacza w praktyce? To, że małżonek niedochowujący wierności w okresie separacji, może w ten sposób uniemożliwić powrót do wspólnego pożycia, a jeśli się tak zdarzy, to jest to argumentem w ustalaniu winy w postępowaniu rozwodowym.

Czyja wina?

W postępowaniu zarówno o rozwód, jak i o separację sąd ustala winę w rozpadzie pożycia – przy czym na wniosek każdej ze stron może od tego odstąpić. Różnica jest jednak taka, że sąd musi orzec o separacji, nawet jeśli żąda jej małżonek wyłącznie winny. Nieco inaczej wygląda to przy rozwodzie. Sąd może nie rozwieść małżonków (powództwo oddalić), jeśli żąda tego małżonek wyłącznie winny, a małżonek niewinny się temu sprzeciwia. Ponadto, przy rozwodzie sąd może orzec o alimentach zarówno na dzieci, jak i dla współmałżonka, rozstrzyga też o władzy rodzicielskiej.

Znam wiele par, które wybierają separację, zamiast rozwodu z powodów środowiskowych lub religijnych i żyją w ten sposób latami. Daje to szanse na usankcjonowanie faktycznego stanu rzeczy, bez zmiany stanu cywilnego, co dla wielu osób ma znaczenie.

Co jeśli ja chcę separacji, a mąż rozwodu?

Składasz pozew o separację, a w odpowiedzi otrzymujesz pozew o rozwód? W takim przypadku sąd w pierwszej kolejności będzie badał, czy zachodzą przesłanki do orzeczenia rozwodu i jeśli dojdzie do tego przekonania (czyli jedna ze stron swoimi dowodami przekona sąd), to zapadnie wyrok rozwodowy. Jeśli nie, w drugiej kolejności sąd będzie badał przesłanki do separacji.

Niestety oba postępowania wymagają naszej obecności na rozprawie. Nawet jeśli jesteśmy już w separacji długi czas i mamy pewność, że to małżeństwo chcemy zakończyć, konieczne będzie skierowanie kolejnego powództwa tym razem o rozwód. Jest to spora dolegliwość dla klientów, dla których konieczność wizyty w sądzie jest bardzo stresującym przeżyciem i często jest  okupiona nieprzespanymi nocami.

Co jest lepsze?

To zależy, czego w danym momencie potrzebujemy. Dla niektórych separacja to czas na emocjonalne uspokojenie się i podjęcie finalnej decyzji, która wcale nie musi być przesądzona. Dla innych to sposób na przygotowanie się do tego, czego już są pewni, czyli do rozstania. I jedno i drugie nie jest negatywnym zjawiskiem. W moim przekonaniu ważniejsze jest coś innego. My musimy w końcu zrozumieć, że żaden z tych stanów nie jest porażką i nie musi być traumą.

Chciałabym, abyśmy zaczęły w ten sposób myśleć. Skoro decydujemy się na chwilową przerwę lub całkowite odejście od partnera to towarzyszy nam ku temu powód. Im szybciej to zrozumiemy, tym łatwiej będzie nam też uświadomić sobie, że nie jest to koniec świata. Jeśli nawet to partner usilnie naciska na rozstanie, to czyż nie robi nam przysługi? Po co tkwić w relacji z kimś, kto nas nie docenia, nie szanuje i nie kocha wystarczająco, aby spędzić z nami przysłowiowe ,,rest of my life”? Nie, nie łatwo mi się o tym mówi, czy piszę, bo wiem, co przechodzicie. Mam was na co dzień, dlatego tak bardzo chciałam przyspieszyć fakty, które prędzej, czy później i tak do was dojdą. Chcę wam pokazać skróty, w których jest znacznie mniej rozczarowań i cierpienia.

Kochajcie siebie i miejcie swoją przestrzeń, wtedy rozstanie z nawet ,,wspaniałym” partnerem nie zniszczy waszej samooceny i życia.

Powodzenia.

 


Marcjanna Dębska

Adwokat Marcjanna Dębska

Ceniona adwokatka, certyfikowana mediatorka i działaczka społeczna. Wierzy, że jako prawnik może mieć wpływ na świat, w którym żyje.

Na co dzień zajmuje się sprawami rodzinnymi, rozwodami (również tymi w rodzinach międzykulturowych), alimentami, władzą rodzicielską oraz podziałem majątku. Doradza, jak przejść przez rozstanie mądrze, zachęcając do polubownych rozwiązań. W swoich działaniach kieruje się troską i wzajemnym bezpieczeństwem partnerów oraz ich dzieci. Prowadzi też postępowania dotyczące uprowadzeń dzieci i ich funkcjonowania w systemie rodzinnym.

Łączy usługi prawne z mediacyjnymi. Pełni rolę prezeski w Centrum Mediacji Izby Adwokackiej. Skupia się na sztuce rozwiązywania sporów, w tym tych międzynarodowych. Wierzy w nowe standardy komunikacji oparte na polubownych metodach dyskusji.

Jako działacza społeczna, zaangażowana jest w sprawy związane z praworządnością. To ekspertka w Fundacji Batorego, gdzie wspiera rozwój demokracji i społeczeństwa obywatelskiego. Członkini Stowarzyszenia im prof. Hołdy, działającego na rzecz rozwoju edukacji prawniczej i poszanowania praw człowieka.

Wśród jej najważniejszych działań pro bono należy wskazać projekt ,,Adwokaci na granicy”, którego celem była pomoc czeczeńskim uchodźcom na polsko-białoruskim przejściu granicznym Brześć-Terespol. Sprawa ta zakończyła się wygraną na rzecz czeczeńskiej rodziny przed ETPCz w Strasburgu.
Laureatka nagrody ,,Kobieta Adwokatury 2017″ za działania na rzecz praworządności w kraju oraz edukacji prawnej.
Prywatnie mama trójki wspaniałych dzieci — Kostka, Frani i Mundka.