Go to content

Perły księżniczki, czyli ryzykowny sposób na oczyszczanie pochwy z toksyn. Dlaczego wzbudza niepokój wśród ginekologów?

Fot. Screen z Instagrama /marta_lekarzkobiet

Perły księżniczki to nowa moda, która pojawiła się w internecie i już zdążyła wzbudzić zaniepokojenie wśród lekarzy ginekologów. Ziołowe tampony oczyszczające pochwę, bo to o nich mowa, mają wspierać detoks tej części ciała. Tylko czy takie oczyszczanie rzeczywiście jest potrzebne? Czym są perły księżniczki i o czym trzeba wiedzieć, nim ciekawość pchnie do wypróbowanie tego produktu?

Perły księżniczki znane są od dawna na świecie, ale w Polsce pojawiły się stosunkowo niedawno. Wzbudzają one od pewnego czasu ciekawość wśród kobiet, ale i głosy krytyki ze strony lekarzy ginekologów. Specjaliści zabierający głos w tej sprawie zwracają uwagę, że sięganie po tego typu produkty nie jest potrzebne kobietom, za to może mieć poważne konsekwencje. Dlaczego?

Czym są perły księżniczki?

W internecie można znaleźć mnóstwo stron proponujących oczyszczające pochwę perły księżniczki, czyli chińskie tampony ziołowe. Można na nich wyczytać, że są one unikatowym preparatem Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, o szerokim działaniu na zdrowie intymne kobiet. Produkowane są one jako kulki składające się z ziołowego wypełnienia oraz bawełnianej osłonki przypominającej gazę. Wśród ziół, które wchodzą w skład pereł księżniczki znajduje się m.in.: korzeń rabarbaru, sok z liści aloesu, ekstrakt z żywicy czarciuka smoczego, palony ałun, modrzewnik chiński, kamfora borniejska, krokosz bawierski, inne zioła stosowane w tradycyjnej chińskiej medycynie, a nawet boraks.

Perły księżniczki


Fot. Screen z Instagrama /marta_lekarzkobiet

Jak działają perły księżniczki?

Można znaleźć informacje, że służą one przywróceniu i podtrzymaniu zdrowia układu moczowo-płciowego. Perły księżniczki stosowane są w celu:

  • oczyszczenia dróg rodnych z toksyn i zanieczyszczeń (np. skrzepów po miesiączce i toksyn);
  • pomocy w leczeniu kuracji stanów zapalnych;
  • likwidacji nieprzyjemnego zapachu;
  • likwidacji stanów grzybiczych, bakteryjnych i mieszanych, które są oporne nawet na kuracje farmakologiczne;
  • nawilżenia, przywrócenia elastyczności, zmniejszenie uszkodzeń i istniejących blizn;
  • pobudzenia wydzielania prawidłowego śluzu i łagodzenia dokuczliwej suchości narządów;
  • przywrócenia prawidłowej owulacji i nie tylko.

Jak należy stosować perły księżniczki? Jedną globulkę umieszcza się w pochwie na 3 dni (72 godziny). Po jej usunięciu należy zrobić dwa dni przerwy, po czym cykl powtarza się przez miesiąc. Po upływie tego czasu, dla podtrzymania efektu, należy stosować jeden tampon miesięcznie, a kiedy trzeba, jeden tygodniowo. Co na to lekarze?

Zobacz również: Chlor i pestycydy? Nie zgadniesz, co jeszcze może „siedzieć” w tamponach

Perły księżniczki okiem specjalisty

W sprawie działania pereł księżniczki wypowiedziała się m.in. Marta Wójcik, ginekolożka, prowadząca na Instagramie profil o nazwie marta_lekarzkobiet, który obserwuje ponad 64 tys. osób. Według lekarki stosowanie tych tamponów może mieć poważne konsekwencja dla zdrowia, a nawet i życia.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Marta Wójcik (@marta_lekarzkobiet)

Lekarka podkreśla, że nie przeprowadzono badań naukowych, które potwierdziłyby skuteczność i bezpieczeństwo stosowania chińskich tamponów ziołowych, jako naturalnego preparatu oczyszczającego pochwę z toksyn. Co więcej, zwraca uwagę, że wkładanie czegokolwiek do pochwy na 72 godziny jest niebezpieczne, nawet jeśli poszczególnym ziołom obecnym w „perłach” przypisuje się działanie prozdrowotne.

 „Być może w składzie znajdują się substancje, którym rzeczywiście tego typu działanie można przypisać. Jest jednak jedno wielkie ale: trzymanie czegokolwiek w pochwie przez długi czas będzie sprzyjać namnażaniu się bakterii i grzybów […]”

„Wstrząs septyczny i następująca po nim śmierć to najgorszy scenariusz”– pisze Marta Wójcik

Lekarka podkreśla także, że pochwa nie potrzebuje żadnego detoksu, tym bardziej przy użyciu produktu, którego działanie nie jest potwierdzone odpowiednimi badaniami. Warto pamiętać, że pochwa oczyszcza się samodzielnie, oraz reguluje ilość dobrych i złych bakterii, dzięki naturalnemu mikrobiomowi, działającemu ochronnie. Wprowadzanie różnych przedmiotów do niej może ten mikrobiom poważnie zaburzyć.

Zobacz również: Jak każdego dnia szkodzisz swojej pochwie? 11 zdradliwych nawyków

Czym jest zespół wstrząsu toksycznego (TSS)?

Ginekolodzy przestrzegają przed tym, by unikać umieszczania tamponów w pochwie na dłużej niż 4 do 6. godzin. Zaleca się to ze względu na ryzyko rozwoju bakterii w samym tamponie oraz możliwości wystąpienia niebezpiecznego dla życia kobiety zespołu wstrząsu toksycznego. Czym jest wspomniany zespół wstrząsu toksycznego (toxic shock syndrome – TSS) ?

Jest to szybko postępująca choroba wywołana bytującym m.in. w pochwie gronkowcem złocistym, wytwarzającym szkodliwe toksyny. Zazwyczaj gronkowiec nie powoduje żadnych objawów, ale tampon włożony do pochwy i pozostawiony na co najmniej kilka godzin to świetne miejsce do ich nadmiernego rozmnażania i wytwarzania dużej ilości toksyn. W efekcie może nastąpić wstrząs, w którym dochodzi do niedotlenienia wielu narządów, a w konsekwencji ich uszkodzenia i niewydolności. Jest to sytuacja rzadka, ale śmiertelność w przypadku wystąpienia TSS jest duża. Wczesne wykrycie TSS pozwala na leczenie ambulatoryjne, natomiast poważniejsze przypadki muszą być leczone w szpitalu.


źródło:  www.medonet.pl, dziendobry.tvn.pl