„Bóle głowy są uniwersalnym doświadczeniem ludzkim. Badania wykazują, że aż 96% ludzi zna to uczucie. Według danych zebranych przez Global Burden of Diseases Study ból głowy typu napięciowego jest trzecim najpowszechniejszym zaburzeniem zdrowia na świecie, zaraz po próchnicy zębów i utajonym zakażeniu gruźlicą. Migrena znalazła się na szóstym miejscu”, mówi w rozmowie z Oh!Me Sarah Holper, neurolożka, autorka książki „Lekarz prawdę ci powie. Subiektywny przewodnik po najczęstszych dolegliwościach”.
Co ciało próbuje nam zakomunikować, kiedy odczuwamy ból głowy?
Możesz wierzyć lub nie, ale ból głowy nie pochodzi z twojego mózgu, bo nie ma on własnych receptorów bólowych. Zatem ból głowy nie pochodzi z tego pofałdowanego, beżowego organu wewnątrz czaszki, a z otaczających go struktur – opon mózgu, mięśni skóry głowy, szyi i twarzy, zatok, oczu, zębów, przewodów słuchowych, naczyń krwionośnych w całej głowie i wewnętrznej powierzchni czaszki. Wszystko, co drażni, rozciąga, naciska, infekuje lub w inny sposób uszkadza te struktury, może wywołać u ciebie migrenę. Tak więc, kiedy boli cię głowa, twój mózg próbuje ci zasygnalizować, że w jednej z tych struktur jest jakaś „usterka”.
Czy kobiety mają migreny częściej niż mężczyźni?
W Australii, gdzie pracuję, 71% osób cierpiących na migrenę to właśnie kobiety. Co gorsza, u pań objawy są zazwyczaj bardziej nasilone i trwają dłużej niż u mężczyzn. Około 40% kobiet doświadczy w swoim życiu migreny.
Według neurologów dysproporcja ta wynika m.in. z wahań poziomu estrogenów. Dlatego wiele kobiet doświadcza swojej pierwszej migreny w okresie dojrzewania. Kobiety zgłaszają także większą częstotliwość migren w czasie menstruacji, kiedy poziomy estrogenu i progesteronu spadają. Szczególnie silny wzrost ataków migreny dotyczy pań w okresie okołomenopauzalnym, także ze względu na spadek żeńskich hormonów płciowych.
Posiadanie dwóch chromosomów X nie jest jednak jedynym czynnikiem zwiększającym ryzyko. W ciągu ostatnich 20 lat znaleziono co najmniej 50 genów, które są powiązane z migrenami. Jeśli jedno z twoich rodziców choruje na migrenę, u ciebie ryzyko wynosi 50%. Jeśli oboje rodzice się z nią zmagają, ryzyko wzrasta do 75%.
Dlaczego bóle głowy są tak trudne do leczenia?
Ponieważ mają naprawdę wiele przyczyn, podobnie jak świąd czy kaszel. Postawienie dokładnej diagnozy ma kluczowe znaczenie. Co konkretnie jest przyczyną? Może to być pierwotny ból głowy, taki jak np. migrena. Może to być także ból spowodowany urazem szyi, zapaleniem naczyń krwionośnych, przemęczeniem oczu, bezdechem sennym, wysokim ciśnieniem krwi, a nawet tabletką, którą bierzesz na obniżenie ciśnienia.
Mimo że logiczne wydaje się przyjmowanie niesteroidowych leków przeciwzapalnych czy paracetamolu, to ich nadużywanie również może powodować ból głowy, jeśli są przyjmowane regularnie, czyli co najmniej 15 dni w miesiącu, przez kilka miesięcy.
Czy lepiej jest stosować te przepisane na receptę?
Z mojego doświadczenia wynika, że reakcja organizmu na leki przeciwmigrenowe na receptę jest indywidualna. Pacjenci często muszą przechodzić przez dwie lub trzy próby dobierania leków, zanim znajdą ten, który na nich zadziała. Każda próba powinna trwać co najmniej 8 tygodni, aby określić skuteczność terapii. Dziś istnieją też ciekawe i skuteczne alternatywy, takie jak nowoczesne leki wstrzykiwane, np. Botox. Chociaż utrzymanie motywacji podczas takich prób może być trudne, gorąco zachęcam migrenowców do wytrwałej pracy z lekarzem w celu znalezienia dostosowanego podejścia do leczenia.
Jak odróżnić ból głowy typu napięciowego od migreny?
Bóle głowy typu napięciowego odczuwamy jako tępy ucisk po obydwu stronach głowy, ściskający ją niczym imadło. Doświadcza ich 80% ludzi. Kiedyś nazywaliśmy je „napięciowymi”, „stresowymi” lub „psychogennymi”, ponieważ sądziliśmy, że są wynikiem skurczów mięśni szyi wywołanych przez stres psychologiczny. Jednak badania obalające tę teorię wywołały dyskusję wśród neurologów, aż wszyscy zgodzili się na dodanie słowa „typu” w ich nazewnictwie.
Dokładne mechanizmy stojące za bólami głowy typu napięciowego nie są do końca poznane. Możliwe, że odpowiada za nie nadaktywność receptorów bólowych w okolicach głowy i szyi lub podwyższona wrażliwość na informacje bólowe biegnące przez rdzeń kręgowy i mózg. Niezależnie od przyczyny, sugerowanie, że osoba z napięciowym bólem głowy „powinna się zrelaksować” nie jest pomocne. Taka porada prawdopodobnie tylko zwiększy napięcie u pacjenta.
Tymczasem migrena to nie tylko silny ból głowy. To szczególny rodzaj bólu, któremu towarzyszą objawy związane z tymczasową dysfunkcją mózgu. Ból jest pulsujący, silny i jednostronny. Światło, dźwięki i ruch stają się bardzo dotkliwe. Pacjenci często wycofują się do ciemnego pokoju, aby odespać ten bolesny etap procesu migrenowego.
Jakie są inne etapy migreny?
Ból jest dopiero trzecim z czterech etapów procesu migrenowego, który może trwać kilka dni. Aż 3/4 migrenowców doświadcza objawów ostrzegawczych na kilka dni przed faktycznym bólem. Klasyczne objawy obejmują: zmęczenie, spadek koncentracji, drażliwość, niewyjaśnioną potrzebę ziewania i wzmożone oddawanie moczu. Powszechne są również dziwne zachcianki żywieniowe. Jedna z moich pacjentek pochłaniała wszystko o smaku kurczaka, co było to dla niej kłopotliwe, ponieważ była weganką. U innej pacjentki pojawiał się tak silny głód cukru, że potrafiła pić syrop owocowy prosto z butelki.
W ciągu godziny przed pojawieniem się bólu głowy 1/3 migrenowców doświadcza dziwnych, przejściowych objawów zwanych aurą. Często zaczyna się od jasnej plamy tuż obok środka pola widzenia, która powoli rozszerza się w migocący półksiężyc. Wokół rozszerzającej się krawędzi tańczą zygzaki, które nazywane są „widmami fortyfikacji”, ponieważ przypominają widziane z lotu ptaka fosy i mury broniące średniowiecznego miasta. Potem półksiężyc powoli przemieszcza się do obwodowej części pola widzenia, pozostawiając po sobie ślepą plamkę.
Niektórzy pacjenci opisują aury niewzrokowe, do których należą: mrowienie, pełznące wzdłuż kończyny, problemy w dobieraniu słów czy osłabienie jednej połowy ciała. Po bólu głowy następuje końcowa faza ponapadowa, podczas której osoba jest zazwyczaj wyczerpana, choć niektórzy odczuwają euforię (oprócz zwykłej radości, że ból minął).
Czy istnieją jakieś holistyczne strategie, które pomagają zapobiegać migrenie?
Pacjenci często opowiadają o specyficznych czynnościach, które mogą u nich wywołać migrenę. Większość ludzi cieszyłaby się z leniwego weekendu w górskim domku i rozkoszowania się czerwonym winem i deską wędlin przy rozpalonym kominku, podczas gdy na zewnątrz szaleje burza. Jednak dla migrenowca taki pobyt brzmi jak koszmar. Wszystkie te aktywności – późne wstawanie, duża wysokość nad poziomem morza, alkohol, azotany zawarte w mięsie i serach, dym, burza, a nawet weekendy same w sobie – są znanymi czynnikami wyzwalającymi migrenę.
Do innych czynników sprzyjających migrenom należą: miesiączka, poszczenie, silne zapachy i stres. Leczyłam kiedyś pacjentkę, która była przykuta do łóżka z powodu migreny przez dwa dni za każdym razem, gdy przez przypadek wpadała na swojego byłego chłopaka. W końcu przeprowadziła się do innego stanu, gdzie stała się wolna od byłego chłopaka i bólu głowy.
Mając to na uwadze, istnieją pewne niefarmaceutyczne strategie, które mogą zmniejszyć ryzyko wystąpienia migreny. Wiele osób zauważa, że trzymanie się pewnej rutyny jest skuteczną strategią antymigrenową. Kładź się spać i wstawaj o tej samej porze każdego dnia, nawet w weekendy. Spożywaj regularnie posiłki i unikaj odwodnienia (ale pamiętaj, że nie ma też potrzeby pić ponad poziom pragnienia). Jeśli zauważysz, że pewne pokarmy wyzwalają objawy, unikaj ich. Prowadzenie dziennika, w którym zapisuje się momenty wystąpienia migreny, wraz z takimi uwagami, jak czas snu, może być pomocne w identyfikacji wzorców towarzyszących bólom głowy i indywidualnych czynników wyzwalających.
Czy osoby, u których leki się nie sprawdziły, również mogą skorzystać z wdrożenia podejścia holistycznego?
Mimo że zmiany w stylu życia mogą pomóc, to należy pamiętać, że migreny to nie tylko „bardzo bolesne bóle głowy”. To przede wszystkim choroba, tak samo jak egzema czy astma. Migreny są powszechne, wyniszczające i możliwe do wyleczenia. Podjęcie leczenia farmakologicznego nie jest więc oznaką słabości. To racjonalna reakcja na wyniszczającą chorobę! Nie pomyślelibyśmy dwa razy o zastosowaniu kremu na egzemę lub użyciu inhalatora do leczenia objawów astmy. Farmaceutyczne podejście do migreny jest podobnie rozsądne i może zmienić życie. Ważne jest, aby otrzymać trafną diagnozę i współpracować z lekarzem w celu znalezienia odpowiedniego planu leczenia. Dla większości ludzi będzie to połączenie modyfikacji stylu życia i leków przeciwmigrenowych.
Wysłuchała: Pola Zawitkowska
Sarah Holper
Neurolożka pracująca w Australii i pełna pasji propagatorka wiedzy medycznej. Bada zagadnienia nieprzystępności naukowych tekstów medycznych oraz słabej komunikacji z pacjentem, która może stanowić zagrożenie dla jego dobrostanu. Pacjenci chwalą jej umiejętność tłumaczenia skomplikowanych spraw prostym językiem.