Myśląc o zaburzeniach odżywiania, przed oczami mamy dwa obrazki. Na jednym widzimy wychudzoną kobietę przed lustrem, która stoi w samej bieliźnie i analizuje każdą fałdkę na swoim ciele. W jej wielkich oczach widać wyłącznie przerażenie i niechęć do siebie. Na drugim obrazku jest młoda kobieta z lekką nadwagą. Opycha się jedzeniem, ale ewidentnie nie czerpie z tego przyjemności. Ona już wie, jak skończy się ten kolejny napad głodu. Anoreksja lub bulimia – zawsze w skrajnych przypadkach. Tak postrzegamy zaburzenia odżywiania. Właśnie dlatego nie dostrzegamy u siebie pierwszych, niepokojących objawów. Wydaje nam się, że to nie nasz problem. Nas to nie dotyczy. My jesteśmy normalne.
A potem nagle, zupełnie przypadkiem i kompletnie nieoczekiwanie przekraczamy cienką, czerwoną linię, za którą spada się w dół. Niewiele potrzeba, żeby zamienić się w kobietę z pierwszego lub drugiego obrazka.
Zaburzenia odżywiania występują częściej niż nam się wydaje. To, jak i w którą stronę się rozwiną, zależy od naszej psychiki, pewności siebie, akceptacji otoczenia. Dowiedz się, czy ten problem dotyczy ciebie.
Cały czas myślisz o jedzeniu
Nie ma znaczenia, czy spędzasz cudowny weekend z dzieciakami, czy jesteś zarobiona w pracy – twoje myśli wciąż krążą wokół jedzenia. Wyobrażasz sobie, co byś zjadła, jak przygotowałabyś jedzenie. Zastanawiasz się, ile kalorii mają poszczególne produkty, z czego lepiej zrezygnować i czy stanie się coś złego, jeśli trzeci dzień z rzędu zjesz wieczorem coś bardzo niezdrowego. Gdybyś miała podliczyć, dobrych kilka godzin w ciągu dnia myślisz o jedzeniu. Bywasz z tego powodu zmęczona i poirytowana.
Sukcesy dietetyczne dają ci satysfakcję
Czujesz się lepsza, mądrzejsza, ładniejsza, gdy uda ci się przestrzegać diety? Jeden kilogram mniej na wadze powoduje, że nagle inne problemy stają się mniejsze lub wręcz znikają? Dostajesz jakiejś dziwnej mocy, kiedy potrafisz kontrolować swoją dietę? Zaburzenia odżywiania często zaczynają się bardzo niewinnie. Właśnie od zdrowego jedzenia, zwykłego jedzenia. Później przestrzeganie diety staje się sensem istnienia.
Unikasz rozwiązywania problemów
Nie radzisz sobie z poważnymi problemami, które się pojawiły i starasz się je od siebie odsunąć. Uciekasz w dietę i dbanie o wygląd fizyczny. Dzięki temu masz poczucie władzy nad swoim życiem. Wydaje ci się, że wszystko ogarniasz, triumfujesz. W rzeczywistości staczasz się w dół.
Analizujesz wszystkie etykiety
Nie ma nic złego w czytaniu etykiet spożywczych. Ba! To całkiem dobry nawyk. Problem w tym, że ty robisz to bardzo skrupulatnie i dokładnie. Znasz każdy składnik, wiesz, czego unikać, co szkodzi, co tuczy. Zaczynasz dzielić produkty na „dobre” i „złe”, przy czym z czasem coraz więcej z nich znajduje się na tej drugiej liście. Być może są to początki ortoreksji – zaburzenia, które wiąże się z jedzeniem wyłącznie „zdrowych” rzeczy, przy czym „zdrowe” są zdefiniowane przez samego chorego.