Go to content

Strefa komfortu jest jak tapeta – działa w tle, ale jest zawsze obecna, choć o niej nie myślimy

strefa komfortu
fot. Matheus Frade/Unsplash

Oto cztery rzeczy, których można nauczyć się, wychodząc ze swojej strefy komfortu.

Masz nadzieję spotkać niesamowitych ludzi, ale wolisz przygryźć wargę niż prowadzić pogawędkę z nieznajomymi. Chcesz zbudować biznes, o którym marzyłaś, ale cały proces, który prowadzi do samego rozpoczęcia działalności sprawia, że ​​dłonie się się pocą. Zabieranie głosu podczas spotkań firmowych może poprawić twoją reputację w oczach szefa, ale boisz się powiedzieć coś niewłaściwego. Okoliczności takie jak te – te, które są fundamentalnie ważne w dłuższej perspektywie, ale wręcz przerażające w bliskiej perspektywie – są niezwykle powszechne. I oczywiście najłatwiejszą reakcją na takie okoliczności jest unikanie. Ale to byłby ogromny błąd!

Strefa komfortu to najbardziej niebezpieczne miejsce do życia

Chociaż pozornie cieszymy się wygodą i rutyną, jako istoty ludzkie często jesteśmy najszczęśliwsi, gdy stawiamy sobie wyzwania i robimy postępy. A kiedy poświęcamy się codziennemu znajdowaniu małych sposobów na rozwój, dość szybko odkrywamy cztery rzeczy:

1. Nawet jeśli jesteś na dobrej drodze, nadal będziesz w siebie wątpić

Zanim zaczniesz ćwiczyć poszerzanie swojej strefy komfortu, możesz pomyśleć, że strach jest oznaką, że jesteś na złej drodze.

Masz już połowę sukcesu, kiedy spodziewasz się, że pojawi się strach. Nie ma znaczenia wielkość skoku, jaki musisz wykonać – mały czy duży. Od rozpoczęcia pogawędki z kimś, o kogo poznaniu zawsze marzyłaś, po odważne proszenie szefa o podwyżkę, wątpliwości i strach są zawsze blisko, gdy jesteś na właściwej drodze.

2. Możesz kochać ludzi, ale słuchać ich rad

Zacznę od zastrzeżenia: posiadanie kilku bliskich osób, na których możesz polegać i ufać, że dadzą ci znać, gdy zaczniesz robić głupoty, jest ważne. Jednak to, co może cię zaskoczyć, to fakt, że ci, których rady pomagają ci najmniej, mogą czasami być tymi, którzy kochają cię najbardziej.

3. Możesz zostać nazwany szaleńcem, zanim zostaniesz uznany za „fajnego”

Kiedy zaczynasz stawiać czoła swoim lękom, spodziewaj się, że ludzie mogą nazwać cię „szalonym” na długo przed tym, zanim nazwą cię „fajnym”. Ale umówmy się, kto z ludzi, którzy zmieniali świat nie był uznawany za szalonego.

4. Nie musisz wybierać między priorytetami a marzeniami. Możesz zrobić jedno i drugie

Często dajemy się ponieść błędnemu myśleniu, że życie musi być wyborem albo/albo.  Albo jestem mamą, ALBO spełniam swoje marzenie o otwarciu sklepu z rękodziełem. Znasz to? Zachęcam cię do wprowadzenia jednej drobnej, ale skutecznej zmiany w swoim słownictwie:

Zamień LUB na I.

Urodziłam się z niepełnosprawnością i podróżuję po świecie.

Jestem psychologiem szkolnym i ustanawiam rekord świata w ultramaratonie.

Wychodzenie ze strefy komfortu

To będzie wymagało odwagi. Przełamywanie wątpliwości, które są immanentną cechą wszystkich świetnych pomysłów. Głoszenie swoich marzeń. Kochanie innych bez słuchania ich 24/7. Zachowanie spokoju, gdy zostaniesz okrzyknięta wariatką, zanim twój pomysł rozkwitnie. I wierzenie w głębi duszy, że to, czego chcesz dla siebie, ma takie samo znaczenie jak inne priorytety w twoim życiu.

Pamiętaj, wychodzenie ze strefy komfortu to nie musi być skok na główkę z wysokiej skarpy. Zacznij od czegoś małego. Wystarczy zrobić coś poza swoją zwykłą rutyną, aby się porozciągać i obudzić mózg. Rozważ nową drogę z pracy do domu. Wyciągnij ubranie, które w przypływie odwagi kupiłaś dawno temu, ale jeszcze nie założyłaś i wyjdź w nim z domu. Nie lekceważ potęgi drobnych okazji do poszerzenia swojej strefy komfortu. Te małe działania pomogą ci poznać nowych ludzi i zbudować pewność siebie, aby z czasem spróbować większych wyzwań w strefie komfortu.

I pamiętaj – nieważne, kiedy zaczniesz, ważnie, że to zrobisz.