Zbyt często ludzie przeceniają znaczenie przełomowych, wielkich, decydujących momentów, a nie doceniają wartości podejmowania dobrych decyzji i małych kroków postępu na co dzień. To błąd, bo to właśnie te małe kroki budują nasze życie i szczęście.
Boże, daj mi spokój, abym zaakceptował rzeczy, których nie mogę zmienić, odwagę, by zmienić to, co mogę, i mądrość, abym poznał różnicę.
W tym zdaniu, zwanym Modlitwą o pogodę ducha, jest coś co robimy wszyscy nieświadomie. Albo się do tego nie przyznajemy. Kiedy wokół nas panuje chaos, kiedy życie nas przytłacza, kiedy czujemy presję i niepokój, staramy się to wszystko złagodzić, próbując siłą woli wpłynąć na coś, na co wpływu nie mamy, czyli na czynniki zewnętrzne. Nawet jeśli wiemy, że nie ma to sensu, próbujemy – wszystko po to, żeby nie czuć jednego z najbardziej przerażających uczuć, czyli… bezsilności.
Zła wiadomość jest taka, że nie masz kontroli nad większością rzeczy. Nad tym, co robią inni ludzie, nad tym, jaka będzie jutro pogoda, nad tym, czy szef cię doceni, nad ogólną sytuacją geopolityczną itd. Wszystko to zależy od czynników, które nie są tobą.
Ale jest też dobra wiadomość. Tarcia i frustracje wywołane próbą zmiany rzeczy, których nie możesz zmienić, to tygiel, w którym rodzi się mnóstwo nieszczęścia. Zaakceptowanie, że większość rzeczy jest poza twoim wpływem, daje ci wyraźne przyzwolenie, by odpuścić.
Przezwyciężenie emocji, z którymi tak wielu z nas zmaga się codziennie – braku szczęścia czy niepewności – zaczyna się od zrozumienia, co możesz kontrolować, a na co wpływu nie masz i mieć nie będziesz.
Zmiana mentalna nie jest łatwa. Większość z nas przecież na tym właśnie spędza mnóstwo czasu – na martwieniu się rzeczami, na które nie mamy wpływu. To nawyk, którego lepiej się pozbyć. A jednocześnie tak trudno jest ogarnąć umysł tym wszystkim, gdy ciągle słyszysz: „Dlaczego po prostu się z tym nie pogodzisz?” lub „Po prostu odpuść”. Wszyscy słyszeliśmy już te rady.
„Czas leczy rany”, prawda? No tak jakby. Ale rany goją się inaczej w zależności od tego, jak są traktowane. Pozostawione same sobie zamieniają się w blizny i wciąż są podatne na obrażenia. Dlatego lekarze zakładają nam szwy – pomaga to zagoić im się się w sposób, który ogranicza ryzyko ponownego otwarcia rany.
Rany emocjonalne działają w ten sam sposób. W sensie emocjonalnym blizny równają się bagażowi, który nosimy ze sobą. Te blizny rosną i gromadzą się, aż pewnego dnia budzisz się, cierpiąc na jedno lub więcej „nie” (nieszczęście, przekonanie, że sprawy kiedykolwiek się zmienią, niepewność, co robić dalej).
Rozwiązanie? Nie przechodź przez to na raz. Przejdź przez to krok po kroku.
Chęć „przezwyciężenia” trudnych doświadczeń lub sytuacji, zamiast stawienia im czoła jest absolutnie zrozumiała. Powrót do bolesnych wspomnień lub zmierzenie się z naszymi obecnymi demonami jest naprawdę trudny. A my, jako istoty ludzkie, jesteśmy zaprogramowani, aby nie sprawiać sobie bólu. Jednak ignorowanie problemu nie sprawi, że on zniknie. Oprócz blizn, ignorowanie lub bagatelizowanie rany naraża cię na infekcję, zarówno emocjonalną, jak i fizyczną.
Nierozwiązane problemy w twoim życiu moszczą się w twoim umyśle i wpływają na twoje decyzje, relacje i postawy. Okradają cię ze szczęścia i potencjału.
Pomyśl o tym tak: wystarczy zmiana temperatury o jeden stopień, aby przekształcić wodę w parę lub lód w wodę. To taka niewielka zmiana – tylko jeden krok w innym kierunku – a jednak wyniki są spektakularne. Drobna zmiana może zrobić różnicę.
Ta sama filozofia ma zastosowanie we wszystkich aspektach naszego życia. Najdrobniejsze rzeczy, które robimy każdego dnia – zarówno pozytywne, jak i negatywne – mogą mieć znaczenie. Albo przybliżają nas, albo oddalają od miejsca, w którym ostatecznie chcemy być. A jednak w większości ignorujemy tę rzeczywistość. Domyślnie zachowujemy się tak, jakby nasze codzienne działania nie były wystarczająco znaczące. Albo próbujemy sprawować kontrolę nad rzeczami, nad którymi nie mamy kontroli.
Pomyśl:
- Ile osób podtrzymuje niezdrowe i nieproduktywne nawyki?
- Ile osób zwleka z kolejnym pozytywnym krokiem?
- Ilu ludzi żyje każdego dnia, oddalając się o jeden stopień od miejsca, w którym ostatecznie chcą być?
Nie bądź już jednym z nich!
Każdy podróżuje 24 godziny na dobę, niezależnie od tego, czy zmierza we właściwym kierunku, czy nie. O ile bogatsze byłoby twoje życie, gdybyś zobowiązała się do podjęcia tylko jednego stopnia wysiłku, aby poprawić coś w swojej sytuacji każdego dnia?
I chociaż z pewnością będzie to trudniejsze niż nic nierobienie, nie musi to być nawet nic tak trudnego. Trzeba tylko zebrać się na odwagę, by wyrwać się ze status quo i zrobić jeden mały krok naprzód dzisiaj, a potem powtórzyć to ponownie jutro. Wybierz coś małego i produktywnego do poprawy, a następnie uczyń to codziennym nawykiem.
Takie postępowanie zrobi różnicę na świecie – może dosłownie zmienić twoje życie – zaledwie kilka krótkich tygodni później.