Kilka dni temu przeczytałam w Internecie, że dla samotnych rodziców okres wprowadzonych w życiu społecznym obostrzeń nic nie zmienia. Że nam i tak jest ciężko, że my walczymy każdego dnia. Może tak jest i jeśli to prawda, powinno nam jednak być trochę łatwiej, jako tym przyzwyczajonym do samotnego „radzenia sobie ze wszystkim”, do momentów bezradności, beznadziei. Nie oznacza to jednak, że nie potrzebujemy wsparcia, tym bardziej, że izolacja oznacza dla nas jeszcze mniejszy kontakt z bliskimi, którzy mogliby nam je okazać. Jak sobie radzić, jak przetrwać ten trudny moment?
Poradnik samotnej mamy na czas koronawirusa (i nie tylko)
1. Jesteś ważna
Naucz swoje dzieci, że potrzebujesz czasu dla siebie i że nie wlicza się w to czas spędzony na pracy zdalnej. Jeśli wcześniej tego nie zrobiłaś, nie znajdziesz na to lepszego momentu. Kilka dni temu złapałam się na tym, że tłumaczę się mojemu starszemu dziecku z czasu spędzonego przy komputerze. „:Proszę daj mi jeszcze chwilę” – mówiłam – kiedy tylko skończę zrobimy coś razem. Biegłam spocona, rozdarta między domowymi obowiązkami a zawodowymi zobowiązaniami, z ogromnym wyrzutem sumienia, że zamarzyło mi się posłuchać przez chwilę audiobooka…
Tymczasem odpoczynek, choćby miał oznaczać ledwie kwadrans z książką lub w wannie (a może nawet i to i to jednocześnie) jest niezbędnym elementem higieny psychicznej każdego z nas. Potrzebujesz czasu tylko dla siebie, zarówno po to, żeby być efektywną w pracy, jak i po to, by być dobrą mamą. To, że jesteście teraz stale razem nie oznacza, że musicie stale spędzać razem czas. Naprawdę.
2. Wymagaj współ(pracy) na rzecz domu
Włącz dzieci w domowe obowiązki jeszcze bardziej niż wcześniej. Jest tyle rzeczy, które mogą zrobić samodzielnie: sortowanie prania, załadowywanie i rozładowywanie zmywarki, podlewanie kwiatów, pomoc przy przygotowywaniu posiłków, sporządzanie listy brakujących produktów… Teraz, może trochę bardziej niż kiedyś jesteście jedną drużyną. To, co zbudujecie razem, szybko zaprocentuje. Z czasem okaże się, że masz w domu pomocników, na których możesz liczyć. Z czasem będzie ci łatwiej.
3. Nie panikuj, ale nie udawaj też, że wszystko jest jak dawniej
Ty adaptujesz się do nowej trudnej sytuacji i siłą rzeczy twoje dzieci również. Przez jakiś czas nie pójdą na trening piłki nożnej, nie zobaczą swoich przyjaciół, nie poczują się beztrosko swobodne. Ale to minie. Trzeba im to powiedzieć. Dzieci muszą rozumieć, że teraz pewnych rzeczy po prostu „nie można”, że muszą być nieco bardziej ostrożne, a także, że są momenty, w których potrzebujesz ciszy do pracy.
4. Wzmacniaj swoją siłą psychiczną, są rzeczy na które nie masz wpływu i już
Wczoraj spotkała mnie przykra sytuacja w sklepie. Sprzedawczyni obsługiwała mnie (a także innych klientów) w arogancki sposób, nie wydała mi towaru o który prosiłam, pozwoliła sobie na uszczypliwy komentarz… W domu przez chwilę pochlipałam z bezsilności. No, ale co dalej? Ile czasu można rozpamiętywać jedną przykrą sytuację? Takie zdarzą się przecież jeszcze nie raz.
Nie mogę normalnie pracować, nie mogę zobaczyć moich bliskich, a w codziennym boju o pieczywo i mięso (oraz kilka zielonych bananów;)) mogę liczyć tylko na siebie, niezależnie od tego, czy się zle czuję, czy jedno z dzieci gorączkuje i wymaga mojej stałej obecności, czy nie. Ale nie mam na to wpływu. Zły czas minie, najważniejsze co możesz teraz zrobić, to zabrać o zdrowie – swoje i swoich dzieci. Odrzucaj to, co może cię w jakiś sposób dotknąć psychicznie.
5. Nie staraj się być superbohaterką
Nie musisz, już nią jesteś. Nie jest ważne, czy zdążysz przygotować dwudaniowy obiad, sprawdzić lekcje, wykąpać dzieci, przeczytać im cały rozdział ich ulubionej książki do poduszki i wywiązać się ze wszystkich obowiązków zawodowych. Nie na tym polega bycie superbohaterką…
6. Planuj każdy dzień
Ale niech to będzie plan ramowy, a nie morderczy grafik, którego i tak nie zrealizujesz. Więc najpierw rzeczy najważniejsze: musicie mieć co zjeść, potem szkoła i twoja praca, potem wspólny czas, potem w końcu „czas wolny”, w którym każdy może robić co chce (może poza zrzucaniem zapasowych rolek papieru toaletowego z balkonu, żeby się przekonać, że papier lata, czy produkcją domowego mydła z … mydła, które cudem zdobyłaś podczas ostatnich zakupów).
7. Proś o pomoc
Pozbądź się dumy, dzwoń do ojca swoich dzieci albo kogokolwiek kto może ci – a właściwie wam – teraz pomóc. Jeśli puszczają ci nerwy i brak cierpliwości w sprawach wychowawczych – zadzwoń do swoich rodziców, rodzeństwa. Poproś, żeby porozmawiali z twoimi dziećmi. Taka zmiana perspektywy i „rozkładu sił” może bardzo pozytywnie wpłynąć na waszą sytuację. Może zadziała autorytet
8. Dzwoń do przyjaciółek
Chyba nic nie daje takiej energii i motywacji niż świadomość, że je mamy – nasze przyjaciółki. Drogie, kochane dziewczyny, które powiedzą ci wprost, że za miesiąc lub dwa będziesz mogła popłakać im w mankiet, a nie w ekran komputera. Pielęgnuj te przyjaźnie, dbaj o nie. Zróbcie sobie wieczorne pogadanki przez Skype, to cię odstresuje. Dziel się z nimi swoimi lękami, ale i małymi lub większymi radościami. Nie jesteś sama.
P.S. Ten tekst pisałam cały dzień. Mimo to, pewnie znajdziesz w nim „literówki” albo jedno czy dwa niedokończone zdanie. Dlaczego? Bo momencie kiedy myśli przeskakiwały spod moich palców na ekran komputera, za moimi plecami ktoś rozbijał na własną rękę jajka na jajecznicę, ktoś inny uderzył się w palec i dezynfekował ranę resztkami żelu anybakteryjnego… Taka jest pewnie i twoja nowa-stara rzeczywistość.