Inaczej niż dziewczynkę? Jeśli tak – to dlaczego? Czy nie wszyscy powinniśmy polegać w życiu jednakowym zasadom? Czy nie wszyscy powinniśmy potrafić radzić sobie z życiowymi problemami i nauczyć się polegać na sobie? Może zatem tytuł artykułu powinien brzmieć po prostu „jak wychować dziecko?”… Nie. Tytuł jest odpowiedni. Przez lata wychowywaliśmy ich zle, zostawiając niejako „samym sobie”, za co dziś słono płacimy. Narzekamy na naszych partnerów, ojców, synów. Ale czy naprawdę poświecono im wystarczającą ilość i jakość uwagi, gdy byli dziećmi?…
Jak zatem wychować syna? Powinniśmy przede wszystkim:
1. Uczyć go okazywać emocje i umieć je opanować, kiedy wymykają się spod kontroli
Zbyt wielu dorosłych mężczyzn cierpi z tego powodu, że nie potrafi mówić o uczuciach, że je tłumi. Cierpią też ich partnerki, dzieci. Cierpią na starość rodzice, którzy tracą z synami kontakt. Ale nie może być inaczej, jeśli w dzieciństwie nie nauczono nas, że emocje są czymś naturalnym, a łzy niczym wstydliwym. Skoro wolno okazywać radość, dlaczego zabrania się nam okazywania smutku?! Jeśli odczuwamy złość, musimy wiedzieć, że mamy do tego prawo, ale nie wolno nam nikogo skrzywdzić. Są metody radzenia sobie z silnymi emocjami, które ich nie stygmatyzują, ale pomagają nam dać im odpowiednie ujście.
2. Uczyć odpowiedzialności za własne otoczenie
Uczysz się – przygotuj sobie stanowisko pracy. Zjadłeś – posprzątaj po sobie. Nabałaganiłeś? Uporządkuj. Nie masz się w co ubrać? Pilnuj, by brudne ubrania lądowały w pralce, a czyste w szafie. Te zasady są proste i powinny towarzyszyć nam od momentu, gdy zaczynamy się uniezależniać, czyli gdy idziemy do szkoły. Zbyt często w wielu rodzinach nadal obowiązuje schemat, w którym to siostrze wpaja się obowiązki związane z utrzymywaniem czystości w domu, a synom – pobłaża. Dlaczego? Przecież w dorosłym życiu będzie musiał sam o siebie zadbać…
3. Uczyć wrażliwości na krzywdę innych
W dzisiejszych czasach młodzi ludzie są szczególnie narażeni na przemoc, zarówno psychiczną (na przykład pod postacią „hejtu”) jak i fizyczną. Uczmy od małego, że nie wolno nikogo krzywdzić, że naturalne jest stawanie w obronie słabszych. Pokazujmy, co jest dobre, a co złe i że najlepszą drogą do rozwiązania konfliktów jest dialog. Uwrażliwiajmy chłopca na różnego rodzaju niesprawiedliwości i pokazujmy mu „prawdziwy” świat. Świat bez filtra.
4. Uczyć akceptacji dla różnic
Bo przecież każdy z nas jest inny. Pozwólmy mu zobaczyć te różnice, pokażmy, że one wzbogacają, a nie dzielą. Tłumaczmy, że akceptacja i tolerancja to podstawa zrozumienia drugiego człowieka. Zwracajmy uwagę, gdy chłopiec kogoś wyśmiewa lub gdy przynosi do domu niepokojące opowieści ze szkoły czy podwórka. Bądźmy dobrym przykładem, nie zamykając się na innych. Podróżując zwracajmy uwagę na różnorodność – regionów i kultur. Obudźmy ciekawość świata i ludzi.
5. Uczyć miłości
W jaki sposób? Okazując ją. Sobie, innym. Nie tylko mówiąc o niej, ale pokazując troskę o bliskich, o naszych własnych rodziców, najlepszych przyjaciół. Nie bójmy się okazywać ciepła, wspierajmy, starajmy się rozumieć, a nie krytykować. I bądźmy obecni. Wtedy, kiedy potrzebuje konkretnej pomocy i wtedy, kiedy wystarczy mu sama świadomość, że jesteśmy.