3.2.1. start! Od rana odliczasz godziny do chwili, w której twoje dziecko zniknie za drzwiami na całą noc. Oczywiście, jeśli jesteś matką nastolatka, takie znikanie w żaden sposób cię nie ucieszy, ale kiedy babcia zabiera ukochanego wnusia do siebie na noc, nadchodzi czas na prawdziwe świętowanie! Nie odkładaj planowania przyjemności na sam wieczór, bo zamiast relaksu, będziesz miała imprezę dla emerytów i pójdziesz spać przed 22.00. A nie o to chodzi, żeby przespać te, z trudem zdobyte wolne chwile, prawda?
Tego nie polecam!
Gdy już szczęśliwie zatrzaśniesz drzwi po odprawieniu pociechy, zastanawiasz się, za co by się tu od razu złapać. Błąd! Wolny czas nie jest równoznacznym z czasem na zapierdzielanie ze szmatą w ręku. Zapomnij o harówce kobieto, nie bądź niemądra i bierz przykład z faceta, który z marszu obiera kurs na nic nierobienie.
A może impreza jak za studenckich czasów?
Bardzo dobry pomysł! Na pewno z łezką tęsknoty wspominasz te szalone lata, w których więcej dni spędzałaś na zabawie z przyjaciółmi, niż uczciwej „posiadówce” w uniwersyteckiej bibliotece. Niech wszyscy wiedzą, że dostąpiłaś zaszczytu czasu dla siebie. Nie przejmuj się sąsiadami, przypomnij im, że muzyka łagodzi obyczaje, a ty właśnie odkryłaś powołanie do propagowania wyższej kultury. Odmłódź się o dekadę, idź do monopolowego, kup dobre wino i zaproś znajome na imprezkę, bo druga taka okazja może, aż do Sylwestra, się nie przytrafić.
Dla odmiany wyłącz inteligencję
Porzuć ambitne lektury i wyszukaj najbardziej głupi program w TV. Czujesz, że to strata czasu? Owszem, tylko miej z tyłu głowy to, że na co dzień nie pozwalasz sobie na lenistwo, więc tym bardziej reset zwojom mózgowym się przyda. Nocny maraton z Kardashiankami idealnie schłodzi obejrzanym luksusem, wielkimi piersiami i jeszcze większymi zadkami (jak one to do cholery robią !?) przegrzane styki w twojej głowie. Warto, osobiście taką rozrywkę polecam, bo czasem i mi zdarzało się odłożyć na półkę resztki IQ celem osiągnięcia dna intelektualnego. Później jest już tylko lepiej. Serio!
Zawalcz o urodę
Wolny wieczór oznacza czas na depilację ciała i farbowanie odrostów, które mają więcej niż centymetr. I nie wahaj się sięgnąć po akcesoria, bo jak nie zrobisz tego teraz, to raczej nie ogarniesz się w następnych dniach pomiędzy robieniem kolacji a prasowaniem ubrań dziecku do przedszkola. A jeśli nawet mając wieczór dla siebie znajdujesz wymówki, to weź wywal te kremy i depilatory, bo niepotrzebnie łapią kurz zalegając na półce. Tylko uważaj, żeby na powiększającym się pasie startowym na czubku twojej głowy, nie wylądował żaden samolot 😉 I pamiętaj o stopach, bo przed oczami mam niedawny widok dziewczyny w sandałkach z tak zarośniętymi piętami, że na dobrą sprawę jej żaden obcas już nie był potrzebny.
Zaplanuj shopping z pominięciem działu dziecięcego
To choroba większości matek, że idą kupić coś dla siebie, a wracają z gratami dla dziecka. W dodatku byle szybciej, bo obowiązki czekają. A teraz nie ogranicza cię nic, poza limitem karty kredytowej. Skorzystaj, przecież możesz łazić dla samych łajzów, bo na co dzień raczej bez celu po mieście się nie snujesz. Wrzuć na uszy muzykę, załóż ciemne okulary i udawaj, że masz z dychę mniej na karku, niż twierdzi metryka. Zabierz ze sobą kumpelę, siła rażenia się zwiększy, nawet jeśli razić będziecie głupawymi pomysłami, bo akurat uznacie, że przyszedł dobry czas na wakacje od myślenia.
Rób wszystko, żeby nie robić nic
Nie daj sobie wmówić, że skoro masz tyle wolnego czasu, kiedy dziecka nie ma, musisz robić coś konkretnego, bo szkoda “marnować” czasu. A choć raz zmarnuj go na zdrowie! Zobaczysz, jaka to przyjemność. Teściowej nie słuchaj, mężowi każ samemu wszystko zrobić, to przy okazji oduczysz go marudzenia. Albo zróbcie coś lajtowego razem – filmowy wieczór, spacer w deszczu, albo sex, na co wam przyjdzie ochota. Nie wysilaj się za bardzo, bo jaka to będzie przyjemność, gdy padniesz zniechęcona do działania zaraz po tym, gdy zamkniesz drzwi za dzieckiem? Carpe diem!