Nim zostajesz mamą myślisz, jak to będzie: co z pracą, mieszkaniem, czy dacie radę spłacać kredyt, płacić opiekunce? Jasne, wiem – instynkt macierzyński spycha na plan dalszy te rozważania, ale one wcześniej czy później się pojawiają. Często, kiedy już jesteś w ciąży.
Mówi się, że bycie mamą to dla wielu kobiet jedna z najpiękniejszych rzeczy, które mogą się jej w życiu przydarzyć. Coś, co powinno być dla nas naturalne często urasta jednak do rangi luksusu, na który boimy się sobie pozwolić.
Zostajesz mamą bez wsparcia najbliższych
Coraz rzadziej mamy obok siebie do pomocy babcie, prababcie, które pomogą nam w opiece nad dzieckiem. I nie chodzi o to, że mają z nami mieszkać, kąpać dziecko i sprzątać mieszkanie. Tylko o świadomość, że są blisko. Że podpowiedzą, co zrobić, jak maluch gorączkuje, uspokoją, że wszystkie zęby w końcu wychodzą. Przyjadą, kiedy zadzwonimy nad ranem: „Mamo, gorączka, nie mogę go dać do przedszkola, muszę być w pracy”. Tymczasem nasze mamy często są jeszcze aktywne zawodowo, mieszkają daleko i choć nie raz bardzo by chciały pomóc – zwyczajnie nie mogą.
Zostajesz mamą ze służbowymi mailami w skrzynce
No tak, bo pracujesz do końca. Nawet jak już nie chodzi do pracy, to do dnia porodu właściwie jesteś pod telefonem i mailem. Choćby dlatego, że po prostu lubisz swoją pracę, a siedzenie w domu i czekanie na poród to nie dla ciebie. Albo dlatego, że szef na ciebie liczy, albo wykorzystuje do ostatniej chwili. Nieważne. Kiedy wracasz z dzieckiem do domu, to jeszcze coś musisz odpisać, odebrać telefon. Każdy mówi: „Tak, wiem, ciesz się tym czasem, jest taki krótki, tylko błagam, zerknij jeszcze na to, co pisałam do ciebie”.
Zostajesz mamą z presją bycia idealną
I co z tego, że praca, że brak czasu, że niewyspanie i zmęczenie? Bycie mamą zobowiązuje. Zobowiązuje, żebyś się uśmiechała, była cały czas szczęśliwa, rozpływała się w zachwytach nad potomkiem. Gotowała zupki, później piekła torty, miała wysprzątane mieszkanie i wyprasowane ubrania. Tak jesteś mamą, jesteś idealna, perfekcyjna, bez marudzenia, co prawda z oznakami zmęczenia, ale brakiem umiejętności jego wyrażania. Jakby bycie mamą wycięło nam zupełnie z głowy zdania: „Mam dość”, „Jestem zmęczona”.
Zostajesz mamą ze znajomością trendów wychowawczych
Nie wystarczy mamą być. Mamą trzeba umieć być, a żeby umieć trzeba odróżniać plusy i minusy bezstresowego wychowania, wiedzieć co to przedszkole Montessori, znać choć główne zagadnienia szkoły demokratycznej. Wprowadzić w życie, choć kilka trendów Eko-mamy, opanować sztukę bobomigania, i wiedzieć dokładnie przez jakie fazy rozwojowe przechodzi dziecko. Brylować nazwiskami wychowawczych autorytetów w towarzystwie innych matek. Tylko, czy to wszystko jest nam faktycznie potrzebne?
Zostajesz mamą z etatem
Bo nie możesz być tylko mamą. Jesteś też kobietą, która musi dbać o swój zawodowy rozwój, bo przecież nie możesz poprzestać tylko na dzieciach. One dorastają, wychodzą z domu, a gdzie ty wtedy będziesz? To z jednej strony, tej bardziej optymistycznej. Z drugiej wracasz do pracy z ciężkim sercem, bo musisz, bo inaczej stracisz pracę, bo potrzebujecie pieniędzy.
Bycie mamą to luksus, bo bycie mamą to nabycie umiejętności rozciągania doby, spania po cztery godziny, żeby ze wszystkim zdążyć, ogarnąć. Uszyć strój na przedszkolne przedstawienie, pomóc w zadaniu domowym, upiec pierniki na wigilię klasową, przygotować obiad na kolejny dzień.
Bycie mamą to luksus, bo żeby być mamą dobrą, oddaną dzieciom, mamom, która jest przy dziecku, które raczkuje, które zaczyna chodzić, które pierwszy raz mówi „mamo” to powinnaś:
– zrezygnować z pracy
– nie potrzebować pomocy najbliższych/opiekunki/niani
– nie musieć szukać w panice opiekunki do chorego dziecka
– nie musieć zapisywać z rocznym wyprzedzeniem dziecka do żłobka.
Bycie mamą to luksus, na który coraz trudniej się zdecydować. Nie dlatego, że jesteśmy wygodne, egoistyczne i stawiamy karierę ponad macierzyństwo. Bycie mamą to luksus, bo wiemy jak trudno pogodzić dzisiaj bycie mamą z wyzwaniami, jakie nam stawia zwykła codzienność.