Sezon chorobowy w pełni. Junior zasmarkany, a gdy kaszle mam wrażenie że wypluje płuca. Matka też zasmarkana, chociaż podobno powinno się mówić że pociągająca. Nie mniej jednak mam romans z chusteczkami higienicznymi, ale żarty na bok…
Docelowo chciałam Wam powiedzieć czym i jak się ratujemy w stanach kryzysowych 🙂 Bardzo pomaga nam w tym moje apteczne odkrycie – na półkach podobno już od wielu lat Groprinosin. Pomaga budować odporność, ale działa też przy rozwiniętych infekcjach. No super, hiper ! Junior na to poszedł, bo przed podaniem obawiałam się,że wylądujemy w domu z receptą na antybiotyk, co dla mnie jest ostatecznością. Dla dzieci w syropie, dla dorosłych w tabsach, polecam. Poza tym leczymy się domowo. Mam to szczęście,że Młody lubi czosnek ! Wszyscy się dziwią, ja się cieszę. Na śniadanko grzaneczki z maminym masełkiem czosnkowym, a na obiad frytki z sosem czosnkowym. Przy przeziębieniu czy chorobie można sobie trochę pofolgować 😀 Spróbujcie mija też chorobowa chandra… W trybie wręcz natychmiastowym, a jak dodacie do tego sok pomarańczowy z mnóstwem witaminy C… to na drugi dzień staniecie na nogi, 100%.
Co więcej… Inhalacje ! Cud, miód ! Nie wiem kto wymyślił inhalator, ale urządzenie wielofunkcyjne, działa na kaszel, katar… Po stokroć brawo dla tego człowieka, bo jakoś się nie wyobrażam sobie Juniora, przykrytego ręcznikiem i nad garnkiem z gorącą wodą i olejkami… W zasadzie brzmi to jak science fiction. Serio. Poza tym, syrop odksztuśny i wolne od przedszkola. Niestety… a tak jeszcze odnośnie miodu… to na dodatek do tego czosnkowego śniadanka herbatka-najlepiej malinowa słodzona właśnie miodem.
Wszystko prawie,że naturalnie 🙂
Życzę zdrówka wszystkim zasmarkanym !