Jesteśmy razem już ćwierć wieku – tak, tak i nadal bawi i cieszy nas zdziwienie w oczach ludzi, którzy dowiadują się o naszym wspólnym „stażu”. Dwadzieścia pięć lat razem, a ja nawet nie wiem jak zatytułować list do Ciebie.
Kochany…? – nie, ma być szczerze
Drogi…? – tak rozpoczynano maile w firmie, w której praca była jednym z moich spełnionych marzeń
Cześć…?- nie jesteś kolegą z wakacji…
Mam wrażenie, że nasz związek, nasza relacja, to coś pięknego, a jednocześnie bardzo dziwnego i pokrętnego. A może przeceniam naszą oryginalność?
Tego, co jest miedzy nami, nie można ogarnąć. A może całkiem przeciwnie, można, bardzo prosto. Tyko ja próbuję przekombinować, pragnę bardziej, namiętniej, żywiej?
Dowcipem, z którego sama nie wiem, czy chce mi się jeszcze śmieć, stało się stwierdzenie, mojej przyjaciółki: „Wy będziecie w toku sprawy rozwodowej i nadal będziecie chodzić razem do teatru i na koncerty.” Mamy wspólne pasje, zainteresowania, sposoby na spędzanie czasu. Jesteśmy przyjaciółmi. I właśnie ta przyjaźń, to błogosławieństwo i przekleństwo w jednym.
Nie mam już siły mówić do Ciebie, powtarzać, odkrywać swoje pragnienia. Z jednej strony ogarnia mnie bezsilność, z drugiej upokorzenie, a nade wszystko poczucie niezrozumienia, doprawione szczyptą poczucia winy.
Bezsilność, bo wyczerpałam już wszelkie, znane mi środki wyrazu, żeby do Ciebie dotrzeć. Był śmiech i łzy. Były żarty i powaga. Był szept i krzyk. Był spokój i chaos. Był czas motywowania i czas czekania na Twoje działanie. Była obojętność i gwałtowność. Nic nie zadziałało.
Upokorzenie, bo upokarzające jest być z mężczyzną, który kocha cię jak siostrę, przyjaciółkę, matkę swoich dzieci, a nie widzi w tobie kobiety.
Poczucia niezrozumienia, bo kiedy mówię dlaczego czuję się upokorzona, patrzysz na mnie jakbym kazała ci uwieść najlepszego kumpla.
Poczucia winy, że wybrzydzam, że nie doceniam, że przecież inni mają zdecydowanie gorzej. Nie pijesz, nie bijesz, nie zdradzasz. Jesteś dobrym człowiekiem, oddanym ojcem, kochającym mężem.
Niektórzy mówią „wypaliło się”, a ja nie wiem czy kiedykolwiek się tliło.
Nie pamiętam ognia między nami, pamiętam rozmowy, wyjazdy, nocne spacery.
Strasznie tęsknię. Tęsknię za nami sprzed lat, ale także tęsknię za poczuciem, że jestem Kobietą, Żoną, Partnerką. Nie domową sekretarką, nie osobą odpowiedzialną za relacje z bliskimi, nie pretekstem do podróży. Tęsknię za czasem kiedy żyłeś, a nie tylko oddychałeś.
Mam wrażenie, że nie ma Ciebie w Tobie. Kiedy pytam, słyszę słowa, które myślisz, że chcę usłyszeć. Taka postawa nie wymaga wysiłku, znalezienia argumentów, podjęcia dyskusji.
Nie muszę się starać, zabiegać, dbać. Ty i tak jesteś obok. Tylko nieobecny, bez życia, nieustannie przysypiający i zmęczony. Nie zauważasz mnie, tak jak wtedy kiedy po porodach naszych dzieci schudłam 18 kg. Wszyscy podziwiali, tylko nie Ty. A to dla Ciebie podjęłam tę walkę.
Wiesz, kiedy nasza rozmowa miała sens, pierwszy raz od wielu, wielu miesięcy?
Kiedy powiedziałam, że byłam u adwokata. Mam wrażenie, że od niepamiętnych czasów powiedziałeś prawdę. Trudną, ale prawdę. Rozmowa była dialogiem, nie oczekiwaniem na odpowiedź. Potem nastąpił miesiąc miodowy, kiedy naprawdę czułam się żoną, nie współlokatorką. Szkoda , że w ten weekend, nasze bycie z sobą, a nie obok siebie wkroczyło po raz kolejny w stan agonii. Jednak dziękuję, za czas, który był. Dobrze poczuć się kobietą.
Kolejny raz zostałam sama, z poczuciem schizofrenii:
Być z kimś dlatego, że cię kocha, jest ojcem twoich dzieci i każdego dnia czuć jakby ten ktoś zakręcał tobie kurek z tlenem.
Czy wybrać, nieznaną, zapewne inną , być może trudniejszą rzeczywistość?
Na jednej szali kładę życie moich dzieci w pozornie pełnej rodzinie, gdzie z dnia na dzień oddalamy się od siebie, coraz bardziej. Emocjonalna kostnica.
Na drugiej szali kładę niewiadomą.
Pozornie wybór może wydawać się oczywisty.
Jednak pozory mylą….
„Co straciłam z własnej woli,
Ile przeciw sobie.
Co wyliczę, to wyliczę
Ale zawsze wtedy powiem,
Że najbardziej mi żal ………. ” :
wspólnych wypraw z przyjaciółmi,
wyjazdu nocnym pociągiem do Zakopanego, po to by wdrapać się na Kasprowy i wrócić nocnym pociągiem, bezpośrednio do pracy,
wyjazdu z zachodniego krańca Polski do Białegostoku, żeby zobaczyć „Upiora w operze”,
niespodziewanych koncertów, na które bilety kupowaliśmy o drugiej w nocy,
podjęcia decyzji o zakupie działki budowlanej, tylko dlatego, że nazwa miejscowości była piękna i nietuzinkowa,
wsparcia, kiedy rzucałam stabilną pracę, na rzecz pracy marzeń, gdzie wiadomo było tylko to, że nic nie wiadomo.
Przepraszam, że nie potrafię Cię kochać, przepraszam, że nie mam siły odejść, przepraszam, że pragnę być szczęśliwą, a nie silną kobietą.
Przepraszam, że nie potrafię żyć namiastką.
Cokolwiek się zdarzy, będę życiu wdzięczna, za chwile, które potrafiliśmy przeżyć razem
M.
AKCJA „LIST DO MĘŻA”
ZADANIE KONKURSOWE: Napisz list do swojego męża partnera o tym, jak bardzo go kochasz i wyślij na adres kontakt@ohme.pl dołaczając oświadczenie:
Oświadczam, że jestem autorem nadesłanej pracy konkursowej oraz wyrażam zgodę na jej publikację przez portal Oh!me.
Wyrażam zgodę na wykorzystanie i przetwarzanie przez Organizatora swoich danych osobowych uzyskanych w związku z organizacją Konkursu, wyłącznie na potrzeby organizowanego Konkursu, zgodnie z przepisami Ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. z 2002 r., Nr 101, poz. 926 z późn. zm.).
NAGRODY:
5 autorów najpiękniejszych listów nagrodzimy świątecznymi zestawami kosmetyków „Dla niego” i „Dla niej” marki Eveline.
5 x zestaw „Dla niej” składający się z:
SKIN ACTION BOOSTER Serum – koncentrat 12% bioaktywna witamina C
SKIN ACTION BOOSTER – Lekki hydro-krem intensywnie nawilżający 30+
Oils of Nature – LUKSUSOWY SUCHY OLEJEK + SERUM ODMŁADZAJĄCE DO TWARZY I CIAŁA
5x zestaw „Dla niego” składający się z:
MEN X-TREME – MULTIFUNKCYJNY KREM EKSTRAMALNIE NAWILŻAJĄCY
MEN X-TREME – NAWILŻAJĄCY ŻEL PO GOLENIU
MEN X-TREME – ŻEL POD OCZY ROLL-ON
Konkurs potrwa od 23.11.2016 do 07.12.2016 roku, a wyniki ogłosimy do 17. 12. 2016 roku.
Regulamin konkursu znajdziesz TUTAJ.