Tak potoczyło się życie. Zdecydowaliście o rozstaniu. Nieważne już teraz, czy przebiegło pokojowo, czy burzliwie. Może zresztą, nikt nikogo nie opuścił, może twój partner umarł albo nigdy go nie było i zawsze byłaś sama. Samotne macierzyństwo jest naprawdę wyjątkowym wyzwaniem, ale skoro to twoja codzienność, zorganizuj ją sobie tak, by nie tylko przetrwać to życie, ale i nim pożyć…
Jak to zrobić? Nie zapominać o kilku ważnych rzeczach, które sprawiają, że nieco odpuszczamy, że nie oczekujemy od siebie zbyt wiele, że nie jesteśmy niesprawiedliwe i okrutne wobec samych siebie. A zatem…
Po pierwsze, ten wózek bez ciebie dalej nie pojedzie
Nie ma nic heroicznego w tym, że unosisz się dumą i nie prosisz nikogo o pomoc. To raczej utrata instynktu przetrwania i – trochę – rozsądku. Co z tego, że wszystko będziesz zawdzięczać jedynie sobie, skoro ledwo trzymasz się na nogach, nie masz siły, popadasz w depresyjne stany? A przede wszystkim, coraz bardziej denerwują cię własne dzieci. Musisz zadbać o odpowiednią dawkę odpoczynku i snu, musisz robić sobie regularne badania. Przecież dobrze wiesz, że jeśli coś ci się stanie, ktoś będzie mógł zająć się dziećmi… Jasne, że matki są wyjątkowo dzielne, silne, wytrzymałe. Ale po co tę wytrzymałość ciągle testować?
Po drugie, nie zawsze musisz postawić na stole dwudaniowy obiad
Czasem możesz zamówić pizzę, albo rozmrozić paluszki rybne… I odpuścić. Usiąść razem z dziećmi, ucieszyć się tą chwilą, która choć może nie zawsze spokojna, jest momentem spędzonym wspólnie, bez presji i nierealnych oczekiwań. Zupę zrobisz innym razem, dziś odpuść. Jesteś zmęczona? Nie dajesz rady? Wyjdź z kuchni, zrezygnuj dziś z dwudaniowego, domowego obiadu. Dzieci bardziej docenią twój uśmiech i spokój niż nerwowo podaną pomidorową i mielony…
Po trzecie, idealnie czysty dom nie zawsze oznacza szczęśliwą rodzinę, która w nim mieszka
Naprawdę nie musisz odkurzać codziennie. Naprawdę, nie musisz prasować wszystkich ubrań (może w ogóle nie musisz prasować?). Naprawdę, nie zawsze musisz mieć porządku w kuchni, zwłaszcza kiedy przytłoczona obowiązkami zawodowymi, próbujesz ogarnąć zdalne nauczanie, zakupy, gotowanie i życie rodzinne. Ale przede wszystkim, naucz dzieci, że dom jest waszym wspólnym obowiązkiem. Zapisz kto jest za co odpowiedzialny, jakie prace na rzecz domu powinien wykonywać. Kto sprząta w łazience, kto odkurza, kto wynosi śmieci i daje jeść kotu.
Po czwarte, będą takie dni, kiedy nic nie będzie się udawało
Zawiedzie niezawodna dotąd logistyka, zbuntowana nastolatka odmówi współpracy i zamknie ci drzwi przed nosem, a siedmiolatek naciągnie kołdrę na nos i powie, że nie wstanie do szkoły. Wtedy usiądź na chwilę, weź głęboki oddech. I łyk ciepłej herbaty. Albo czego tam chcesz. I powiedz sobie: trudno, tym razem zrobimy inaczej niż zwykle, odpuszczam. Czasem tak trzeba.
Życzę ci dużo siły, ale też dużo miłości i cierpliwości dla siebie samej. Twoja ścieżka nie jest łatwa, dlatego chroń siebie: swoje zdrowie i swoje emocje. Dajesz radę 😉