Ze wszystkim pomieszczeń w domu najbardziej lubię sprzątać łazienkę. Dlaczego? To jasne – najszybciej widać efekty. Wystarczy przecież przemyć umywalkę, sedes i podłogę, poukładać kosmetyki na półkach i już jakby czyściej. To oczywiście takie podstawowe zadania, które większość z nas robi niemalże podczas mycia zębów. Czasem jednak przychodzi moment na grubszą robotę. Mam w łazience białe, gładkie płytki, więc jakoś sobie z nimi radzę. Żałuję tylko, że przy aranżacji nie przemyślałam kwestii fug. Jasne płytki = jasne fugi, a co za tym idzie… Ciemny, widoczny grzyb. Można przymykać oko, ale fakt jest taki, że te czarne punkciki to siedlisko chorobotwórczych drobnoustrojów, dlatego trzeba szybko się z nimi rozprawić. A jak wszystkie wiemy – nie jest to wcale takie proste. Ja radzę sobie z tym dopiero od niedawna, kiedy to porzuciłam żrącą chemię, a zaprzyjaźniłam się z ekologicznymi detergentami. Wtedy też zaczęłam trochę czytać na temat wykorzystania różnych substancji i tak odkryłam fantastyczny sposób na fugi.
Wystarczy wymieszać sodę oczyszczoną z wodą utlenioną, przy czym tej drugiej powinno być zdecydowanie mniej. Nie powiem ile, bo robię na oko. Chodzi o to, żeby powstała papka, która utrzyma się na ścianie i nie spłynie. Papkę nakładamy na fugi i zostawiamy na 10-15 minut. Po tym czasie wystarczy przelecieć wszystkie zakamarki szczoteczką do zębów. Wiem, brzmi strasznie, ale naprawdę szybko idzie! Zero skrobania czy szorowania.
Wodę utlenioną można także wymieszać z octem i przelać do butelki z atomizerem. Powstanie idealny preparat do czyszczenia przeróżnych powierzchni (szkła, kafelków, blatów w kuchni, podłóg).
Znasz inne, ciekawe zastosowanie wody utlenionej? Daj znać w komentarzu!