Wszyscy dobrze znamy tę poniedziałkową chandrę, której pierwsze symptomy u większości z nas pojawiają się już w niedzielę wieczorem. Świadomość, że gdy tylko wstaniemy, rozpocznie się dla nas kolejny pięciodniowy maraton Dnia Świra, nie pozwala nam zasnąć. A nad ranem ze zdwojoną siłą trzyma nas w łóżku. Istnieje jednak sposób na to, żeby pokochać poniedziałki (i nie ma tu żadnej ukrytej ironii). Oczywiście, jak większość wartościowych rzeczy w życiu, wymaga to sporego nakładu pracy . Choć zważywszy na to, że do emerytury nam jeszcze daleko (ok, jednym dalej drugim bliżej), a to, że poniedziałki znikną z kalendarza jest raczej wątpliwe (pamiętajmy, że nadzieja zawsze umiera ostatnia 🙂 ) myślę, że warto go wypróbować.
Oto, jak pokochać swoje poniedziałki:
1. Usprawnij swoje życie
Podstawowy problem z poniedziałkiem jest taki, że dla większości z nas, oznacza to, że przez następnych kilka dni będziemy jakby wyjęci z życia. Bo, czego by tu nie powiedzieć, rzadko komu udaje się zamknąć ze swoją pracą w idealnych widełkach między 8:00 a 16:00. Doliczając do tego transport, czas potrzebny na poranną toaletę, śniadanie i zawiezienie dzieci do szkoły , koniec końców wychodzi nam raczej 6:00-18:00, albo i jeszcze później. Po takiej gonitwie z czasem, powrót do domu wydaje się zbawieniem, ale zanim wreszcie zalegniemy na ukochanej kanapie (jeśli w ogóle) do wykonania została nam jeszcze lista domowych obowiązków. I tak dzień, w dzień przez 40 lat.
Ta perspektywa nie wygląda zbyt zachęcająco. Głównie dlatego, że nie mamy w niej czasu dla siebie. Na samorealizację poza obszarem zawodowym. W końcu nie samą pracą człowiek żyję. Aby go uzyskać zastanów się nad tym, jak mogłabyś usprawnić swoje życie. Pozbądź się zbędnych zjadaczy czasu, a pozostałe czynności postaraj się wykonywać najefektywniej jak tylko potrafisz. Kiedy robimy w życiu to, co kochamy, czujemy się znacznie bardziej spełnieni i mniej jak więźniarki systemu.
2. Ekspert od zadań specjalnych
Aby pokochać swoje poniedziałki, powinnaś stać się ekspertem od zadań specjalnych. Tylko, że twoją misją jesteś ty sama. Co motywuje cię do pracy? A co wysysa z ciebie energię? Jakie środowisko pracy dałoby ci przysłowiowego „kopa do działania”? Które widełki czasowe najbardziej by ci odpowiadały? Odpowiedz sobie na te pytania i wprowadź w życie wnioski, które z nich płyną.
Może to, że poniedziałki tak źle na ciebie wpływają, wynika ze źle dobranej pracy? Poszukaj więc takiej, która znacznie bardziej odpowiada twoim wymaganiom. Nikt nie mówi, że znajdziesz ją od razu, to może zająć kilka miesięcy, a czasami nawet lat. Nikiedy wystarczą też jedynia drobne zmiany, których dokonujemy w naszym otoczeniu. A nuż udałoby się wynegocjować z szefem inne warunki pracy? Zmienić nieco grafik lub popracować przez jakiś czas w domu? Świat należy do ludzi, którzy mają odwagę zadawać pytania. O co ty mogłabyś zapytać?
3. Wybierz pracę, która pasuje do twojego wymarzonego życia
Kiedy znajdujemy pracę, która nas pasjonuje, nie mamy oporów przed powrotem do niej, po weekendzie. Zamiast tego czujemy się zmotywowani i pozytywnie nastawieni na nowe wyzwania. Większość z nas najpierw wybiera sobie karierę, a potem stara się dopasować do niej własne życie. Tylko, że praca jest tym czym w większości żyjemy. Dobierz więc taką pracę, która będzie pasować do twojego wymarzonego życia. Nie na odwrót. Rób to co kochasz. I przede wszystkim nie przestawaj szukać. Pomyśl, że zajęciu, które wybierzesz poświęcisz kilka najbliższych lat swojego życia, to chyba powinno być coś ekstra, nieprawdaż?
Źródło: lifehack.org