Karolina, czy ty zawsze byłaś taka zorganizowana?
– To jak to się stało, że potrafisz teraz wszystko tak zaplanować, poukładać?
– Nauczyłam się.
– Ale jak? Czy organizacji można się nauczyć?
– Oczywiście! Wystarczy zastosować się do kilku zasad.
To dialog, który można usłyszeć prawie za każdym razem, gdy ktoś widzi mój kalendarz. Ale zarówno on, jak i moje plany nie były kiedyś tak misternie poukładane jak teraz. Po prostu mi się nie chciało. Liczyłam, że wszystko spadnie mi z nieba i nie ma, o co się starać. Przez lata byłam nieszczęśliwa sama ze sobą, utkwiłam w martwym punkcie i zupełnie nie wiedziałam, co dalej mam zrobić ze sobą. Wtedy doszłam do wniosku, że jeśli nie wezmę życia w swoje ręce, to nic wartościowego się w nim nie wydarzy.
Zrozumiałam, że trzeba myśleć pozytywnie, ale bez dobrego planu i określenia, co jest moim celem, nic nie osiągnę. Trzeba umieć zawalczyć o swoje, a przede wszystkim mieć opracowaną strategię.
Zaczęłam od listy priorytetów. Określiłam na skali od 1 do 10, co jest dla mnie najważniejsze. Odpowiedziałam sobie na pytanie, na czym powinnam się skupić, od czego powinnam zacząć, aby w konsekwencji inne działania przyniosły upragniony rezultat.
Takie działanie bardzo porządkuje chaos, który czasem każdy z nas ma w głowie. Pozwala precyzyjnie określić, co dokładnie mamy do zrobienia i udoskonalenia. Widzimy, ile przed nami pracy.
Następnie zrobiłam listę zadań do wykonania. Poszeregowałam je według priorytetów i określiłam, ile czasu zajmie mi każda z nich. Wtedy zaczyna się myślenie perspektywiczne. Czarno na białym widać, że na niektóre rzeczy trzeba poświęcić więcej czasu i że cały proces będzie trwał przez to dłużej. Ważne jest, aby dokładnie i ze szczegółami opisać etapy poszczególnych aktywności.
Podzieliłam wszystko na miesiące i dni tygodnia. Każdy dzień zawierał zadania, które stały się moim małym celem do wykonania.
To nad czym zaczęłam pracować to motywacja i wytrwałość. Często naprawdę trudno trzymać się swoich wcześniejszych założeń. Ile razy każdy z nas obiecuje coś sobie, planuje, a potem odpuszcza? Ile razy usprawiedliwiamy się przed sobą i szukamy wymówek? Jak temu zaradzić? Wizualizując sobie cel końcowy. Ja widziałam w najdrobniejszych szczegółach, jak go osiągam i czułam jakie towarzyszą mi wtedy emocje. Nie pozwalało mi się to zatrzymać. Wiedziałam, o co walczę i ile mogę zyskać. Byłam zdeterminowana, bo wiedziałam, że jestem jedyną osobą, która może zmienić moje życie. A niczego nie potrzebowałam tak jak zmiany.
To była naprawdę ciężka walka, ale się udało. Teraz dokładnie wiem, czego chcę. Oczywiście zdarzają się niepowodzenia, nieprzewidziane sytuacje, muszę radzić sobie z wielkim stresem, presją. Ale czy ktoś obiecywał, że będzie łatwo?
Mam swój plan, a dobra organizacja pomaga w drodze do celu.
Trzeba CHCIEĆ – to jest cały klucz do sukcesu.
Jeśli naprawdę się czegoś chce i jest się zdeterminowanym, żeby to osiągnąć, to musi się udać.
W końcu wszystko zaczyna się w głowie!