Go to content

Awantura o teściową, czyli zacznij od siebie

Fot. iStock / vgajic

Droga autorko listu  o tym dlaczego kobieta może nie lubić teściowej!

Przeczytałam i czuję się głupio. Mam teściową, nie kocham jej miłością czułą, ale szanuję jako kogoś bliskiego mojemu mężowi. I między nami jest OK. Bez fajerwerków, ale i bez min przeciwpiechotnych. Tak to już bywa, że jak się człowiek wiąże z człowiekiem, to prędzej czy później nadchodzi moment spotkania z rodziną. Matka, jak wiadomo, do rodziny też się zalicza. I nie ma obowiązku być idealna… Z resztą, ty też nie musisz być idealna, prawda? Stosunki na linii teściowa- synowa to temat owiany legendą, nie musisz powielać stereotypów. Bo szczerze mówiąc, w twoim tekście więcej tych stereotypów niż chęci porozumienia, o której wspominasz. Specjalnie dla ciebie –  Kilka porad dla synowych.

1. Nie „staraj się” lubić

Napisałaś „My, żony, partnerki najczęściej chcemy polubić matki swoich mężów…” . Dobrymi chęciami jak wiadomo, wybrukowane jest piekło. Nie zmuszaj się i nie udawaj sentymentów, których w tobie brak. To nie prawda, że w rodzinie wszyscy muszą darzyć się ciepłymi uczuciami. Na pewno nie ma nic gorszego niż udawanie. Budujesz relacje na fikcyjnych podstawach i dziwisz się, że nie wychodzi? Lepiej powiedzieć sobie wprost: „nie przepadamy za sobą” i (wbrew pozorom) rozluźnić atmosferę niż przyklejać przy okazji każdego spotkania uśmiech „dla teściowej”, a po wszystkim gadać mężowi za uchem „co ta twoja mamuśka znowu wymyśliła”.

2. Ustal zasady…

„Nie chcemy, żeby się wtrącały, pouczały” – piszesz. „Wtrącasz się we wszystko, ziejesz jadem i nienawiścią” – kontynuujesz. Brzmi jak skarga maleńkiej dziewczynki. Nie chcesz, by teściowa nazywała cię złą żoną – to czemu jej na to pozwalasz?! Wystarczyłaby odrobina zdrowego rozsądku już na samym początku znajomości. Mniej emocji i hurra – optymizmu. Zdrowy dystans i ustalenie kilku reguł, czyli musi być wiadomo, że mamusia nie wchodzi:

– do naszego łóżka,

– w nasze kłótnie,

– do dziecinnego w sprawach wychowawczych,

– do kuchni, żeby komentować to, co niedosolone.

Zamiast tego wolisz od początku „znosić” TĘ SYTUACJĘ z miną skrzywdzonej i cierpiącej kaczuszki. A ja ci mówię: masz to, na co pozwoliłaś. Dorośnij i bądź odpowiedzialna za swoje wybory.

3. … i sama się ich trzymaj

„Jaką ty jesteś żoną…? „ – zaczynasz kolejny akapit. O, przepraszam. A co cię to obchodzi? Bądź konsekwentna. Wymagasz szacunku i respektowania granic „twojego terenu”, a jako jedno z głównych dział wytaczasz trudne osobiste relacje z mężem, czy życiowe niepowodzenia teściowej. To kompletnie bez klasy. Tak naprawdę, co ty wiesz o jej życiu?

Nie obarczaj też teściowej winą za wszelkie niedoskonałości twojego męża („Tyle rzeczy podtykałaś mu pod nos, że dziś to ja walczę, żeby zrozumiał, że nie wszystko należy mu się pod nos. Dlaczego nie nauczyłaś go dobrej miłości, rozumienia innych i odpowiedzialności?), zdaje się, że miał także ojca.To ojciec pokazuje synowi jak dbać o kobietę i rodzinę. Facetowi zawsze wygodnie jest powiedzieć, skrzywdzono go w dzieciństwie. Nam  wygodniej pogłaskać po głowie i przejąć rolę… mamusi.

Zanim zrobisz wycieczkę osobistą, przypomnij sobie o jednym: ty w swoim macierzyństwie też popełniasz błędy. I nie oszukujmy się, wychowanie ma to do siebie, że nie ma w nim oczywistości. Często wydaje nam się, że wybieramy słuszną ścieżkę, a potem okazuje się, że nasze dorosłe dziecko jest kimś zupełnie innym niż miało być… Miliony niezależnych od ciebie czynników wpłynęło na nie tak, a nie inaczej i nic z tym nie zrobisz.

4. Nie rywalizuj

Może nie piszesz tego wprost, ale czuć to w każdej linijce twojego listu. Kompleksy, zazdrość i żal. Chcesz by ON był po Twojej stronie, żeby w końcu JEJ „powiedział”, wziął cię w obronę. I wtedy- wygrasz. A ona będzie zdruzgotana. Jakich relacji chcesz naprawdę? A może tu nie chodzi w ogóle o teściową, tylko o to, że on tego wszystkiego co mu dajesz (ani tego wspaniałego bzykanka, o którym piszesz, ani twojej kariery zawodowej ani tego, jak uczysz go odpowiedzialności i okazywania uczuć ) nie docenia? Kiedy wydaje ci się, że szwankują relacje z teściową, przede wszystkim pomyśl o swoim związku. Kochający mąż jasno wytyczy swojej matce granice i nie pozwoli krzywdzić żony.

5. Wyluzuj

Napisałaś: „Zazdrościsz mi, że jestem szczęśliwsza? Widzisz we mnie młodość i radość, i wściekasz się, że ty swoją straciłaś na rzeczy, które nie miały sensu? Tak to czuję. I to jest przykre.

Źle, że tak czujesz. Przestań się chełpić swoją młodością i szczęściem. Chcesz czy nie, ty też będziesz kiedyś na miejscu twojej teściowej. Nie oceniaj, jeśli nie chcesz być oceniania. Nie przypisuj jej słowom złych intencji, nie doszukuj się ukrytych znaczeń tam, gdzie ich prawdopodobnie nie ma. Nie podejmuj decyzji, po to, żeby JEJ coś udowodnić. Żyj swoim życiem. I wyluzuj. Przecież to ty zdobyłaś trofeum (jej synka) 😉

Droga synowo „trudnej” teściowej, życzę ci więcej dystansu do siebie. I dojrzałości trochę. I jeszcze, żeby twój wybranek przestał między wami, dwiema bliskimi osobami lawirować. Zobaczysz, że będzie ci wtedy dużo łatwiej żyć.

Ściskam,

Też (nie)idealna synowa całkiem zwyczajnej teściowej