Niektórzy z nas nie mają żadnych hamulców i dzielą się wszystkimi szczegółami ze swojego życia prywatnego w mediach społecznościowych. Wrzucają zdjęcia, oznaczają swoich partnerów, piszą miłosne wyznania, opisują zabawne (i często niestety żenujące) anegdotki, wylewają swoje żale na polityków, sąsiada i szefa. Aż chciałoby się zapytać: „Gdzie się podział instynkt samozachowawczy?”. No właśnie – wrzucamy do sieci mnóstwo informacji, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji. Bo miało być śmiesznie, bo chcieliśmy się pochwalić, bo potrzebowaliśmy czyjegoś zainteresowania. A potem wielkie zdziwienie, bo nagle coś poszło nie tak. Oto lista rzeczy, którymi lepiej nie chwalić się na Facebooku.
Intymne szczegóły, dotyczące związku
To fantastycznie, że jest wam w łóżku razem dobrze, ale czy naprawdę wszyscy znajomi muszą o tym wiedzieć? Po co opowiadać, jak pieszczotliwie się do siebie zwracacie i jakie są wasze nawyki i przyzwyczajenia? Łatwo stracić zaufanie do partnera, który ochoczo dzieli się wszystkimi szczegółami z innymi ludźmi.
Zdjęcia, na których się całujecie
Osoby, które publikują takie zdjęcia najczęściej są bardzo niepewne swojego związku i potrzebują udowodnić przed światem, a co za tym idzie – wmówić sobie, że ich relacja jest idealna. Warto dodać, że takie zdjęcia są po prostu tandetne i w złym guście. Szczególnie, jeśli pojawiają się wciąż i wciąż…
Ryzykowne selfie
Niektóre miejsca i sytuacje wymagają powagi. Niestosowne więc będą uśmiechnięte zdjęcia z pogrzebu, świątyni czy z wizyty w obozie koncentracyjnym. Argument, że masz po prostu pogodne usposobienie i uśmiech nie schodzi ci z twarzy nic tu nie pomoże.
Nielegalne zachowania
Wydaje się, że trzeba nie mieć oleju w głowie, żeby chwalić się w sieci jazdą po pijanemu, katowaniem zwierząt czy braniem narkotyków. Mimo to zdarzają się osoby, które uważają to za powód do dumy. Plus jest taki, że te wybitne jednostki łatwo później zidentyfikować i ukarać.
Kontrowersyjne treści
Być może lubisz wkładać kij w mrowisko i choćby dla żartu piszesz na Facebooku posty, które mają wzbudzić kontrowersję. Zastanów się dwa razy, czy aby na pewno chcesz wywołać taką dyskusję i czy będziesz w stanie później obronić swoje stanowisko, inaczej wyjdziesz na kretyna.