Czasem w życiu podejmujemy decyzje, które zmieniają wszystko. Niekiedy wymagają one od nas odwagi, o jaką wcześniej byśmy siebie nie podejrzewali. A jeśli jeszcze przy tym sprawimy, że świat stanie się lepszy…
Jako dziecko marzyłam o pracy weterynarza. Moje życie potoczyło się jednak w zupełnie innym kierunku, choć miłość do zwierząt pozostała. Dzieci często fantazjują o różnych zawodach, a kiedy dorastają ich ścieżki prowadzą gdzie indziej. Ale są i tacy, którzy nawet jeśli na chwilę obiorą ten inny kurs, w pewnym momencie podejmują ryzyko i realizują dziecięce marzenia. Poznajcie Anię, która razem z Maciejem, od pięciu lat z pasją i miłością prowadzi w Międzylesiu gabinet weterynaryjny Uprzejmy Łoś. Wbrew wszystkiemu.
Kiedy praca przeszkadza Ci w realizowaniu pasji, połącz pracę z pasją!
Leniwe, niedzielne popołudnie. Skupiona i uśmiechnięta zarazem Ania pochyla się nad króliczą klatką. Wokół niej grupka wpatrzonych i zasłuchanych dzieciaków. Rodzice stojący nieco z tyłu również nie mogą oderwać od Ani wzroku.
A ona mówi. Najpierw trochę o gabinecie, potem o króliczych potrzebach. Ostrożnie wyjmuje z klatki królicę Malinę i delikatnie głaszcząc opowiada jej historię. Jak historie większości tutejszych zwierzaków, ta również jest odrobinę dramatyczna. Malina w uścisku Ani czuje się bezpiecznie. Uczestniczymy właśnie w autorskich warsztatach dla dzieci, poświęconych zwyczajom królików i opiece nad nimi.
Miłość do zwierząt i do… weterynarza
Ania jest z wykształcenia edukatorką, lektorką i filmoznawcą. Miłośniczką zwierząt zaś zapewne mieni się od urodzenia i ta właśnie pasja pokierowała jej losem. Choć nie tak od razu.
Wszystko zaczyna się pewnego dnia, w którym kot Ani postanawia zasięgnąć porady specjalisty. Przypadkiem tym specjalistą okazuje się Maciej. Ponieważ Ania towarzyszy kotu, spotkanie z przyszłym wspólnikiem jest nieuniknione. Jedna wizyta w gabinecie weterynaryjnym Maćka, potem druga, trzecia… Od słowa do słowa, od zwierzaka do zwierzaka, coś zaczyna iskrzyć. Kolejny, nowy pupil Ani – kilkumiesięczny golden, jest już tylko pretekstem do odwiedzin w gabinecie… Ze wspólnej pasji, z podobnego spojrzenia na świat, ze wszystkiego tego o czym wiedzą tylko oni, rodzi się miłość. Ania i Maciek zaczynają dzielić ze sobą codzienność i zostają parą w życiu, a z czasem także w pracy. Wkrótce na świat przychodzi ich największa inspiracja – córeczka.
Żegnaj korpo, witaj praco u podstaw!
Potem sprawy toczą się szybko. Dość powiedzieć, że impulsem do rozpoczęcia serii warsztatów jest pójście do przedszkola Amelki. Wtedy również wszystko się komplikuje. Pojawia się dylemat: „ciepła” posada, stałe zarobki, czy dalsza pogoń za marzeniami? W końcu staje się jasne, że praca w korporacji staje na drodze realizacji marzeń o gabinecie otwartym na potrzeby pacjentów i ich (mniejszych i większych) opiekunów. Należy podjąć właściwą decyzję i wybrać to, co daje przede wszystkim poczucie samorealizacji. Ania pakuje swoje rzeczy i zwalnia biurko w budynku należącym do dużej firmy z branży elektroniczne .Od tego czasu jest w Uprzejmym Łosiu managerem, organizatorem i współprowadzącą warsztatów. Czasem brak jej kontaktu z ukochanym językiem francuskim. Ale nowa praca czasem i ku temu daje sposobność: gabinet odwiedzają również obcokrajowcy. I jeszcze to poczucie wolności!
O zwierzętach dla dzieci
Kiedy Ania zaczyna mówić do uczestników naszego mini-szkolenia, nie mam wątpliwości, że jest w swoim żywiole. Opowiada pięknie, z pasją, subtelnie przeplatając wykład zabawnymi historiami. Ania mówi o tym, jak karmić domowe zwierzęta, w jakich warunkach powinny przebywać i jak o nie dbać, by czuły się szczęśliwe. Na drobnych buziach zgromadzonych wokół Maliny (oprócz tej niebieskookiej króliczej piękności, w wykładzie pomagają dziś również fretka Iwonka i szynszyla Toto) widnieje cała paleta emocji: ciekawość, zdziwienie, radość…
Część praktyczna warsztatów należy do doktora Maćka (chirurga, a prywatnie gitarzysty), który spokojnym, niskim głosem tłumaczy maluchom, co się dzieje, gdy zwierzaki chorują. Dzieci czynnie uczestniczą w zajęciach, oglądają strzykawkę służącą do podawania zwierzakom lekarstwa lub pokarmu, oceniają rozmiar i wygodę króliczej klatki, a na koniec odpowiadają na pytania i otrzymują dyplom uczestnika warsztatu.
Bardzo Uprzejmy Łoś z przesłaniem
Gabinet Ani i Macieja już niebawem świętować będzie piątą rocznicę swojego powstania. Jak mówi Ania, od samego początku postawili sobie z Maćkiem za cel stworzenie takiego miejsca, gdzie i pacjent, i właściciel będą traktowani indywidualnie. Ale „wyszło” o wiele więcej. Ich codzienną pracą jest teraz wychowywanie i uświadamianie najmłodszych pokoleń czym jest odpowiedzialność za domowego futrzaka. W czasach, gdy zwierzęta traktuje się jak modny gadżet taka praca u podstaw ma ogromne znaczenie.
– To na czym najbardziej nam zależy to przede wszystkim pokazanie, że nie taki lekarz straszny, jak go malują. Wizyta w gabinecie może być przyjemna, zarówno dla małoletniego właściciela jak i jego pupila. A co do tego, że konieczna, w dzisiejszych czasach przestaje kogokolwiek dziwić – mówi Ania. Bo mimo wszystko nie jest tak źle. Najmłodsi wydają się całkiem dobrze „uświadomieni”. Starsi z resztę też mają taką szansę, bo Uprzejmy Łoś proponuje zajęcia również słuchaczom Uniwersytetu III wieku. A i to nie wszystko. – Współpracujemy stale z Helenowem, specjalnym ośrodkiem szkolno-wychowawczo-rehabilitacyjnym Towarzystwa Przyjaciół Dzieci oraz Fundacją Vis Maior i Fundacją Pies Przewodnik, działającymi na rzecz osób niewidomych oraz zajmujących się szkoleniem psów przewodników, przedszkolami, kawiarniami przyjaznymi dzieciom, domami kultury, szkołami językowymi, szkołami i przedszkolami – dodaje Ania.
Uprzejmy Łoś to jedno z nielicznych miejsc, gdzie czas płynie wolniej i „pełniej”. Założyła go para niezwykłych ludzi, którzy za cel postawili sobie uświadomić najmłodsze pokolenie, że zwierzak domowy to nie przedmiot, który, gdy zepsuty wyrzuca się i zastępuje nowym, ale istota, czująca, posiadająca określony charakter i upodobania. Parafrazując słowa Małego Księcia, Ania i Maciej uczą nas brać odpowiedzialność za to, co oswoiliśmy… Ale dla nas, dorosłych historia Uprzejmego Łosia niesie jeszcze jedno przesłanie: warto iść pod prąd i spełniać marzenia.
Najbliższy warsztat: „Twoje zdrowie, Kocie!”, 17.10., godz. 16:00
Gabinet Weterynaryjny UPRZEJMY ŁOŚ mieści się w Międzylesiu
Kossakowskiego 26/28, Warszawa – Międzylesie
email: uprzejmylos@gmail.com