Chrupiące pączki z przejrzałych bananów, wytrawne babeczki z makaronu po rosole, gnocchi z garstki ziemniaków, podpłomyki z dowolnymi dodatkami oraz frytki z warzyw. Cuda w kuchni to zbiór przepisów i porad, jak przygotować proste i pyszne dania ze składników, które akurat mamy pod ręką: z pozostałości po wczorajszym obiedzie, chleba nie pierwszej świeżości, podstawowych owoców i warzyw, resztek sera czy mrożonek.
Wypróbujcie koniecznie kilka pysznych przepisów!
ROSÓŁ
O Jego Wysokości Rosole, ulubionej zupie Polaków, można by napisać pracę habilitacyjną. Ba, w szkołach kulinarnych powinien być przedmiot zwany „rosolnictwem stosowanym”. Nic tak nie wzmacnia, nie odżywia, nie rozgrzewa, nie dodaje sił jak talerz złocistej zupy. Rosół budzi najlepsze wspomnienia z dzieciństwa, dając w tych zwariowanych czasach poczucie absolutnego bezpieczeństwa. W dodatku leczy – na przykład odblokowuje górne drogi oddechowe. Ale to nie wszystko! Rosół jest najlepszą zupą na świecie, bo z jego resztek można zrobić mnóstwo dań. Pierogi, sałatkę jarzynową, zupę pomidorową, mnóstwo pysznych sosów. Sekretem mojego rosołu jest sproszkowany imbir. Dodaje mu mocy i jeszcze bardziej rozgrzewa. Niech moc będzie z wami!
Składniki:
- Mięso, jakie mamy: korpus z kurczaka albo skrzydełka (4-6 sztuk), wołowina lub wieprzowina (mniej
- więcej ½ do ¾ kg)
- duży pęczek włoszczyzny
- wielka cebula albo 2 małe
- 3 łyżki suszonego lub 4-5 gałązek świeżego, najlepiej gruntowego lubczyku
- 6 liści laurowych
- kilka kulek ziela angielskiego
- 2 łyżki imbiru w proszku
- sól, pieprz
Do podania:
- kluski rosołowe
- natka pietruszki lub lubczyk
Przygotowanie:
Mięso myjemy, układamy na dnie garnka, zalewamy mniej więcej 2 litrami wody. Gotujemy na średnim ogniu, doprowadzamy do wrzenia. Warzywa obieramy. Kiedy mięso zagotuje się w wodzie, nie odlewamy niczego, nie zbieramy żadnych szumowin, bo to jest sam smak. Wrzucamy warzywa. Na suchej patelni podpiekamy pokrojoną w talarki cebulę. Powinna się przypalić z obu stron na ciemny kolor. Wkładamy ją do rosołu. Dodajemy przyprawy – liście lubczyku w całości (lub suszony lubczyk), liście laurowe, ziele angielskie, imbir. Gotujemy 2-3 godziny na maleńkim ogniu. Dopiero potem przyprawiamy do smaku pieprzem i solimy (sól konserwuje mięso i warzywa, nie pozwala im oddać smaku do wywaru). Jeśli dodaliśmy suszony lubczyk, rosół trzeba przecedzić. Podajemy z kluskami rosołowymi i natką lub posiekanym lubczykiem. A z mięsa i warzyw wyczarowujemy potem pierogi i sałatkę jarzynową.
Jak lekarstwo
Niby zwykła zupa, a daje poczucie bezpieczeństwa, budzi przyjemne skojarzenia z dzieciństwem. Zapach gotującego się domowego rosołu poprawia samopoczucie. Rosół działa też jak lekarstwo: wzmacnia, mocno rozgrzewa, a olejki z warzyw i przypraw (ziela angielskiego, pieprzu, lubczyku) oraz ciepło unoszące się nad talerzem oczyszczają górne drogi oddechowe.
PLACUSZKI BANANOWE Z TWAROGIEM
Moje dzieci je uwielbiają! Te placuszki są zdrowe, pożywne, bez cukru, z minimalną ilością mąki. Można je robić, nawet jeśli twaróg nie jest już pierwszej świeżości. Przepis da się oczywiście modyfikować w zależności od ilości surowca. Jeśli mamy jednego banana, dajemy mniej mąki i twarogu.
Składniki:
- 100 g twarogu
- 2 średnie banany
- 4-5 suszonych śliwek
- jajko
- 2-3 łyżki mąki
- olej rzepakowy do smażenia
Do podania:
- niepełna szklanka jogurtu naturalnego
- 1-2 łyżeczki cukru z prawdziwą wanilią
Przygotowanie:
Twaróg rozdrabniamy widelcem, banany blendujemy na gładką masę, dodajemy do twarogu. Dorzucamy drobno pokrojone śliwki. Wbijamy jajko, wsypujemy mąkę, wszystko dokładnie mieszamy. Smażymy na rozgrzanym oleju, rozpłaszczając placuszki na patelni, by były jak najcieńsze. Podajemy z jogurtem wymieszanym z cukrem waniliowym.
Bananowa słodycz
Brązowe banany nie wyglądają zachęcająco. Miękkie w środku, bardzo słodkie, wręcz ulepkowate. Dzieje się tak dlatego, że podczas dojrzewania skrobia zawarta w owocach zamienia się w cukier. Jeśli chcemy ograniczyć kalorie w diecie i nie rezygnować z bananów, kupujmy i jedzmy mniej dojrzałe – mają w sobie bardziej oporną skrobię, która nie jest trawiona, dzięki czemu przyswajamy mniej kalorii. Jeśli jednak banany zbrązowieją, nadal można je wykorzystać w kuchni. Wtedy do placków czy koktajli nie trzeba wcale dodawać cukru, banany w zupełności wystarczą!
MAKARON Z SZYNKĄ I SEREM PLEŚNIOWYM
Żebym nie wiem ile ugotowała makaronu z pesto, sosem serowym lub pomidorowym, i tak cały zniknie. Makaron lubi cała nasza rodzina, a zwłaszcza dzieci. Dziś więc wersja z serem pleśniowym, cebulą i szynką. Ser nie musi być pierwszej świeżości – jeśli jest twardy, można go przez chwilę pomoczyć w mleku.
Składniki:
- 200 g makaronu (ja miałam zielono-czerwono-białe fricelli)
- cebula
- płaska łyżka masła
- ½ szklanki śmietanki kremówki
- 100 g sera pleśniowego (gorgonzola, lazur, ewentualnie resztki różnych serów pleśniowych)
- pieprz
- 80 g szynki dobrej jakości
Do podania:
- garść posiekanej natki pietruszki
- trochę pokruszonego sera pleśniowego
Przygotowanie:
Makaron gotujemy al dente w nieosolonej wodzie (bo zaraz dodamy sos, który jest wystarczająco słony). Cebulę obieramy, kroimy w drobniutką kostkę, szklimy na maśle i zalewamy śmietanką. Wrzucamy starty na tarce ser pleśniowy i dusimy chwilkę, aż ser się roztopi i sos lekko zgęstnieje. Przyprawiamy do smaku pieprzem. Gdy makaron jest już prawie dobry, wybieramy go z garnka łyżką cedzakową i – dodając niewielką ilość wody z gotowania – mieszamy na patelni z sosem. Lekko odparowujemy, a po minucie wrzucamy pokrojoną w paseczki szynkę. Makaron podajemy posypany natką pietruszki i odrobiną sera pleśniowego.
JAJKA W GNIAZDKU
Prawie dwie trzecie Polaków najczęściej wyrzuca czerstwe pieczywo. Chleb, bułki i chałki lecą do kosza szerokim strumieniem. Dyskonty, oferując nam mrożone, odpiekane na miejscu pieczywo, przyzwyczajają nas do codziennego zakupu chrupiących bułek czy rogalików, a my kupujemy za dużo i wyrzucamy. Szkoda, bo to nie tylko masa jedzenia, ale i nasze pieniądze. Grzanki, zapiekanki, „rybki” do zupy i sałaty, bułka tarta, pieczywo czosnkowe – to wszystko pomysły banalne. Jak kreatywnie wykorzystać w kuchni czerstwe pieczywo?
Składniki:
- 2 czerstwe bułki (na przykład kajzerki, grahamki, bułki żytnie) lub 4 duże kromki czerstwego chleba
- 4 jajka
Do posmarowania:
- śmietankowy serek, masło, keczup
Dodatki:
- to, co mamy w lodówce: żółty ser, mozzarella, wędlina, kawałek awokado, wędzony łosoś, suszone lub świeże pomidory, oliwki
Do podania:
- szczypiorek lub bazylia
Przygotowanie:
Bułki kroimy na pół, wydrążamy zawartość, tworząc zagłębienie. Każdą bułkę smarujemy na przykład śmietankowym serkiem, masłem lub keczupem, w „gniazdku” układamy drobno pokrojone dodatki, które można zapiekać, takie jak pomidorki, pokrojony żółty ser, kawałeczki mozzarelli, suszone pomidory. Do każdego „gniazdka” wbijamy jajko. Zapiekamy w 170 stopniach przez 20-30 minut. Dekorujemy świeżymi ziołami. Jeśli chcemy wykorzystać kromki chleba, należy zrobić w nich dziurkę
szklanką, a potem podsmażyć na oliwie lub oleju z jednej strony, przełożyć na drugą – wbić jajko i podsmażać na małym gazie, aż się zetnie. Posypujemy drobniutko pokrojonymi dowolnymi dodatkami i ziołami. Podajemy natychmiast!
Z pełnego ziarna
Chleb „pełnoziarnisty” i „wieloziarnisty” to nie to samo! Ten drugi może okazać się zwykłym oczyszczonym pszenniakiem posypanym po wierzchu łyżką ziarenek.
Skórka chleba:
Zawiera najwięcej cennych dla naszego zdrowia przeciwutleniaczy i błonnika. W prawdziwym chlebie ma złocisty lub ciemnobrązowy kolor, jest twarda, dość gruba, ładnie przypieczona, błyszcząca. Jej powierzchnia może pękać w charakterystyczne romby, dokładnie tak jak ziemia podczas dużych upałów. Natomiast w chlebie oszukańcu skórka jest jednolita i cienka. Wyraźnie rudy lub brązowy kolor często zawdzięcza dodatkowi karmelu lub słodu – to dzięki takim dodatkom kiepski chleb udaje zdrowsze ciemne pieczywo.
PROSTE CIASTO MIRABELKOWE
Proste ciasto mirabelkowe
Raz, dwa, trzy, ciasto robisz ty! Mirabelki są wyraziste, a w połączeniu z czymś słodkim to po prostu bajka!
Składniki:
- 800 g mirabelek
- kostka masła (200 g)
- ¾ szklanki cukru
- opakowanie cukru waniliowego z prawdziwą wanilią (10 g)
- 5 jajek
- 2 szklanki mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- ewentualnie masło i bułka tarta do przygotowania formy
Do podania:
- cukier puder
Przygotowanie:
Mirabelki myjemy, osuszamy ściereczką, usuwamy pestki. Masło roztapiamy w mikrofali lub rondelku, studzimy. Cukier, cukier waniliowy i jajka ubijamy mikserem (masa powinna być jasna i puszysta). Powoli wlewamy roztopione (ale nie gorące!) masło, ucierając na średnich obrotach. Gdy masło połączy się z masą jajeczną, powoli dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i ucieramy dalej, tym razem już na najmniejszych obrotach. Gdy składniki się połączą, wlewamy ciasto do przygotowanej formy (może być blaszka o wymiarach 25 x 25 cm lub tortownica o średnicy 24 cm) wysmarowanej masłem i posypanej bułką tartą lub wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzchu kładziemy mirabelki – nie trzeba ich wciskać w ciasto, same się w nim zagłębią. Pieczemy około godziny w 170-180 stopniach. Posypujemy cukrem pudrem i podajemy.
Cuda w kuchni
Katarzyna Bosacka
JAK GOTOWAĆ, ŻEBY NIE MARNOWAĆ. KREATYWNE PRZEPISY NA CUDA Z RESZTEK I PROSTYCH SKŁADNIKÓW
Ta książka oparta na autentycznych przeżyciach mojej dużej rodziny, okraszona zdjęciami z naszych telefonów. Z kreatywnymi przepisami na cuda z resztek i prostych składników, które każdy z nas ma zwykle w domu, które można łatwo znaleźć w osiedlowym sklepiku lub zebrać samemu: w lesie, na łące lub w ogrodzie. Do tego garść pomysłów na jadalne prezenty, ekologiczne środki czystości czy organizację letniego przyjęcia. Wszystkie do wykorzystania nie tylko w czasie pandemii! Z radością oddaję w wasze ręce książkę, dzięki której na własnym stole sprawdzicie, jak niewiele trzeba, by z pustej lodówki wyczarować smaczne dania dla całej rodziny.
KATARZYNA BOSACKA, dziennikarka telewizyjna i prasowa. Pracę zawodową zaczynała w „Wysokich Obcasach”, potem przez lata prowadziła programy „Wiem, co jem” i „Wiem, co kupuję” w TVN Style. Prywatnie szczęśliwa żona, mama czwórki dzieci i właścicielka psa o kulinarnym imieniu Brownie, który byle czego do pyska nie bierze.