Przykro mi bardzo, ale to właśnie odkryłam niedawno u seksuologa i terapeuty. Sama. Bo ty nie chciałeś pójść, mówiłeś, że wymyślam. I co to są za problemy.
Ale są, usycham.
Marzę o namiętnym seksie i jest mi źle, że zauroczyłam się dziesięć lat młodszym facetem.
My. Jesteśmy razem kilkanaście lat, mamy dwoje dzieci. Dla przyjaciół para idealna. Tyle że każdego wieczoru zasypiamy najwyżej przytuleni, jak rodzeństwo. Seks uprawiamy raz na miesiąc. Unikamy go oboje. Ja już też. Czasem zostaję dłużej w łazience, żebyś zasnął i nie próbował.
Myślałam, że jestem oziębła, tak zresztą czasem mi wyrzucasz. Ale po prostu nie mogę. Choć kocham cię jako ojca dzieci, życiowego partnera.
Czułam się winna, ale już nie czuję.
I teraz napiszę to tobie i może innym mężczyznom, którzy też tak robią.
1. Nie wiem, gdzie twoja miłość z początku. Trudno mi pożądać, gdy nieustannie na mnie utyskujesz. To robisz źle, tamto źle. Powiedziałam ci to, stwierdziłeś, że przesadzam i ludzie się zmieniają. Ale wybacz, po takim dniu, nie mam ochoty, by zbliżać się do ciebie w łóżku.
2. Nie okazujesz mi już żadnej czułości. Może, gdy zrobię scenę i zagrożę rozstaniem. Ale szczerze? Jestem tym zmęczona. Nawet nie oczekuję, że będziesz, jak kiedyś, ale brakuje mi bliskości. Trudno mi pożądać faceta, który mi jej nie daje.
3. Gdy razem wychodzimy, szybko tracisz mnie z oczu. Nie żebym oczekiwała nieustannej uwagi, ale to trochę przykre, gdy zauważasz każdego tylko nie mnie. Mówisz, że mamy siebie w domu. Niby tak. Ale po to wyszłam za mąż, żeby mieć kogoś również poza domem.
4. Kiedyś kochaliśmy się na stole, w samochodzie, w lesie, kinie. W ciągu dnia. Teraz twoją porą na seks jest wieczór albo rano, gdy myślę tylko o śnie. Gdy inicjuję seks o dziesiątej mówisz, że musisz pracować. I przecież chciałeś wieczorem.
Nie potrafimy zgrać „terminów”. A może tak naprawdę sami się oszukujemy, że chcemy.
5. Nie pamiętam, kiedy mi ostatnio mówiłeś, że ładnie wyglądam.
6. Gdy zaczynamy się całować zachowujesz się, jak człowiek, który podąża codziennie tę samą trasą do mety: całowanie, piersi, trochę ugniatasz mi tyłek, hop, siup, a teraz dawaj.
7. Przestałeś robić mi dobrze ustami. Pewnie ci się nie chce. Ale po prostu często nie jestem nawet podniecona, gdy we mnie wchodzisz.
8. Proponuję wibratory. Nie, ty ich nie lubisz, to jakieś dziwne. „Może skoczysz pod prysznic?” proponujesz zamiast tego.
9. Głupio mi to pisać, ale czasem nawet nie pomyślisz, żeby wykąpać się wieczorem. Robisz to rano w końcu.
10. No i cóż, przejrzałam twój telefon. Straciłam ochotę, gdy jej napisałeś, że jest super. Albo ją wspierasz w problemach z dzieckiem, a mnie często nie masz ochoty słuchać. Mówisz: „Oj nie marudź, dasz radę”.
Robię aferę, złościsz się, że to tylko koleżanka i że też mam kolegów. Tak, ale nie poświęcam im więcej uwagi niż tobie.
11. W tym wszystkim mówisz, że mnie kochasz. Nie chcesz rozstania, zależy ci na tej relacji. „Seksik?”. No nie wiem, czy do niej byś się tak odezwał, czy raczej byś ją uwodził.
Także widzisz. I nie, nie jestem oziębła. Podrywa mnie dziesięć lat młodszy facet, może mu chodzi tylko o seks. Ale wiesz, mi tego najbardziej teraz brakuje.