Tak to się już w życiu plecie, że uwielbiamy je sobie komplikować. Udajemy kogoś kim nie jesteśmy, wyobrażamy sobie, że nasze relacje wyglądają inaczej niż w rzeczywistości. Wciągamy się w grę pozorów i trwamy tak w przekonaniu, że to dobre i bezpieczne. Do czasu.
Historia pierwsza: Ona kocha i On kocha
Ale nie ją. Znajomą z pracy. Ma romans i myśli, że ona o tym nie wie, choć być może czasem jest nieostrożny. Ona się domyśla, ale woli nie wiedzieć na pewno. Żyje w swojej niewiedzy jak w bańce mydlanej: wiadomo, że to miejsce nietrwałe i niepewne. Kiedy pęknie bańka? W najmniej oczekiwanym momencie. I zostanie mokra plama. Póki jednak unosi się jeszcze w powietrzu, ona codziennie daje mu całusa na dobranoc, a rano na dzień dobry. Uśmiecha się do niego pięknym uśmiechem, gdy wychodzą do pracy i na zmianę odwożą córkę do szkoły. Pozory są ważne.
Więc spędzają wspólnie wakacje, wolne dni i święta, a w Wigilię przygotowują razem karpia w galarecie i jadą najpierw do jej, a potem jego rodziców. I tylko kiedy dzielą się opłatkiem, ona ukradkiem ociera łzę. Bo znów widziała w jego telefonie SMS od K. i przypomniało jej się. Ale i tak wszyscy myślą, że ta łza, to ze szczęścia. „Jaka wspaniała para” – mówią.
Historia druga: On jest zmęczony (bo ciężko pracuje)
Ma 25 lat, mieszka w domu z rodzicami i jest bardzo pracowity. To znaczy, tak mówią o nim inni, choć on sam jeszcze nigdy nie pracował. „Mój syn studiuje” – informuje wszystkich znajomych z dumą jego mama. To prawda, jest studentem. Już dość długo i kilku kierunków (broń Boże nie naraz!). Większość egzaminów zalicza jednak „fartem”, ale ma też pewien niezwykły talent: do perfekcji opanował udawanie, że wie. Coś tam przeczyta w ostatniej chwili, coś mu się przypomni z treści wykładu, w którym akurat uczestniczył. Połączy to i ubierze w słowa, okrągłe i uniwersalne. Pani profesor będzie zachwycona, bo chłopak ma urok osobisty. No i „lać wodę” z taką pewnością siebie na całym wydziale potrafi tylko on. Ślizga się tak od podstawówki. A jak przy tym elegancko wygląda, jaką ma pięknie uprasowaną koszulę! W czasach, kiedy studenci przychodzą na egzamin w tym co mają akurat pod ręką, to naprawdę rzadkość..
– Jak on ciężko pracuje – mówi Mama, kiedy syn zamyka się w pokoju, żeby „się pouczyć”. – Przecież w domu nawet palcem nie ruszy, do pracy mu się nie spieszy – zauważa ojciec. – Daj mu spokój – ripostuje żona – nie widzisz, że te studia go wykańczają?.
Historia trzecia: Ona i Ona bardzo się lubią
Pracują razem. Ta pierwsza jest, dajmy na to asystentką szefa, ta druga, specjalistką w dziale administracji. Codziennie mijają się na korytarzu z szerokim uśmiechem, zdarza się, że wypiją razem kawę, albo pójdą razem na obiad do stołówki. „Ha, ha” śmieją się ze swoich żartów, a w łazience poprawiają przed jednym lustrem makijaż.
– Świetnie sobie radzisz – mówi asystentce specjalistka. „ Jak ona w ogóle dostała tę posadę?” – myśli. – Pięknie dziś wyglądasz – uśmiecha się. „Co to za prowincjonalny wygląd. Bardziej na czerwono już się nie dało tych ust?” – rozbrzmiewa jej w głowie. Dlaczego udaje sympatię? Nikt nie wie. Choć, że udaje wiedzą wszyscy.
Pozory, maski. Wszyscy lubimy je czasem założyć, ale do niektórych potrafią przylgnąć na całe życie. Mistrzowie pozorów myślą, że trudno ich rozszyfrować. Tak naprawdę, zawsze coś ich zdradzi. A wtedy trudno im zaufać, trudno powierzyć obowiązki. Strzeżcie się pozorantów.