Masz ochotę ponarzekać na to, że dziś leje deszcz, wiosny jeszcze nie ma, dziecko to, mąż tamto, a szef….? To może za chwilę. Najpierw przeczytaj. Bo gdyby tak od dzisiaj gryźć się w język.
Po pierwsze zdrowie: wiadomo, endorfiny. Jak sprawdził prof. Martin Seligman, amerykański specjalista od leczenie depresji – ludzie zadowoleni z życia lepiej radzą sobie z chorobami. Sprawniej działają u nich limfocyty, mają niższy poziom kortyzolu i adrenaliny (substancje, które obniżają odporność i sprzyjają infekcjom). Po drugie iluzje: wiadomo, że większość z nas myśli, że naprawdę mogłaby być zadowolona z życia, gdyby… tu następuje lista życzeń. No, albo jedno mało życzonko. Pieniądze, lepsza praca, to i tamto. To weźmy te pieniądze. Robiono badania wśród ludzi, którzy nagle zdobyli duże pieniądze. No i cóż, kiepsko z tym szczęściem. Byli dużo bardziej zestresowani, zdenerwowani, cierpieli na bezsenność oraz wpadali w depresję. Dlaczego? Bo człowiek, któremu nagle spada manna z nieba zaczyna się denerwować, że zaraz to straci. Czuje się winny, bo niby dlaczego on. W rezultacie panicznie boi się, że los się odwróci, a on dostanie prztyczka. W końcu równowaga musi być, prawda?
Wiadomo, lepiej mieć pieniądze niż ich nie mieć, ale… Szczęście jest bliżej. Właściwie tu. A tym, którzy przestrzegają poniższych zasad jest po prostu fajni
Zasada Pierwsza. Kupuję wspomnienia, a nie rzeczy
Lepiej do Tajlandii z ukochanym czy po nowe ciuchy? Odpowiedź dla naukowców jest jasna. Nowe rzeczy szybko przestają nam się podobać, nudzą się, chcemy je wymienić – tak uważa m.in Richard Wiseman, brytyjski psycholog, autor książki „59 sekund”. Zakupy, podobnie jak seks czy jedzenie słodyczy poprawiają humor tylko na chwilę. Owszem, zwiększają wydzielenie w mózgu dopaminy neuroprzekaźnika wywołującego uczucie przyjemności, ale dopamina ma to do siebie, że jej poziom szybko spada. Nie warto. Lepiej wydawać pieniądze na przeżycia – wakacje, wyjście z bliskimi, weekend w SPA z rodziną. Bo to dzięki miłym wspomnieniom do których później możemy wracać następuje wyrzut endorfin
Nie będziesz szczęśliwa tylko dzięki pełnej szafie i pełnemu kontu.
Zasada Druga. Wydaję na innych
No cóż, chcesz być szczęśliwy, dawaj innym. To znacznie ważniejsze niż dawanie sobie. Udowodniła to Elizebeth Dunn, psychogol z University of British Columbia. Poprosiła kilkaset osób, by oceniły stopień zadowolenia z życia oraz podały kwoty, które wydają na innych ludzi. Wchodziły w to zarówno prezenty, które dają jak i przelewy robione na cele dobroczynne. Wynik był jasny– im więcej dajesz, tym jesteś szczęśliwszy. Dlaczego? Przekonanie, że jesteśmy dobrzy zmienia funkcjonowanie mózgu. Gdy sprawiamy innym przyjemność, aktywizują się te same obszary jak wtedy, gdy uszczęśliwiamy siebie.
Nie będziesz szczęśliwa nie dając pieniędzy innym.
Zasada Trzecia. Nie myślę o sobie
Myślę za to… o innych. Nie tylko w kontekście pieniędzy, ale w każdym możliwym. To z kolei sprawdziła znana badaczka szczęścia Sonja Lubomirsky. Poprosiła grupę ludzi, żeby przez sześć tygodni zajmowali się uszczęśliwianiem bliskich i mniej bliskich. Pisali do nich ciepłe maile, listy, mówili miłe rzeczy, pomagali w zakupach. Eksperyment poprawił samopoczucie wszystkim, a najbardziej tym, którzy uszczęśliwiali w ciągu dnia co najmniej kilka osób.
Nie będziesz szczęśliwa koncentrując się na sobie.
Zasada Czwarta. Przyjaźnię się z optymistami
Im więcej znamy szczęśliwych osób– tym mniej jesteśmy narażeni na depresję. Przebywanie z kimś smutnym, złamanym, narzekającym to prawie pewność, że nasz nastrój też będzie zły. To przez neurony lustrzane w mózgu. Przez nie ( albo dzięki nim) ulegamy emocjom innych, naśladujemy cudzy wyraz twarzy, uśmiechamy się lub robimy grymasy.
Nie będziesz szczęśliwa otaczając się marudami i energetycznymi wampirami ( ale zawsze im może pomóc delikatnie popychając w kierunku światła:). Dobrze dla ciebie i dla nich. Bo ty zrealizujesz punkt dwa, a oni punkt cztery.
Szczęśliwego dnia!