Nuda, nuda, nuda. Doskonale wiesz, co będzie się działo. Najpierw jakaś delikatna sugestia, że może byście poszli do łóżka. Ty przeanalizujesz w głowie, czy to aby na pewno dobry pomysł (ta gonitwa myśli – czy dzieci śpią, o której trzeba wstać, czy nogi są ogolone). A potem dzieje się wszystko standardowo – pocałunek tu, pocałunek tam. Dotknięcie tu, dotknięcie tam. Pozycja taka, później taka. Rach-ciach i po temacie.
I teraz powinny się zacząć narzekania, jacy to ci faceci leniwi, jaki to u nich brak kreatywności, jak to wszystko robią, byle zaspokoić swoje potrzeby. A może to jednak my tylko wiecznie odbębniamy? Idziemy na łatwiznę? A potem płacz i zgrzytanie zębów, bo nudno się zrobiło i „nie tak, jak u innych”.
To może czas wziąć sprawy w swoje ręce? Trochę się wysilić i zaskoczyć faceta? Słowem – zdominować go? I nie tylko fizyczne, przy pomocy pejcza i kajdanek, a najzwyczajniej przejąć inicjatywę w sprawach seksu? Do dzieła!
Stwórz listę życzeń
Napij się wina, jeśli potrzebujesz odwagi, bo teraz naprawdę musisz skupić się na sobie i być szczera. Weź kartkę i zrób trzy kolumny – zieloną, żółtą i czerwoną. W pierwszej zapisz te rzeczy, które lubisz robić w łóżku. W żółtej te, które chciałabyś wypróbować, ale z różnych powodów to odkładasz. W ostatniej wymień to, czego nigdy przenigdy nie zrobisz w łóżku. Pokaz listę facetowi, pogadajcie o niej, a potem powoli realizujcie wszystkie punkty z listy. Nie zdziw się, jak nagle przekroczysz swoją czerwoną linię.
Zapomnij o orgazmie
Wydaje nam się, że właśnie to jest w seksie kluczowe. Gówno prawda. Chodzi o to wszystko przed i po – o pasję, pożądanie, krew kipiącą w żyłach, namiętność, zaskakiwanie, rozmowy i reakcje fizyczne. Nie skupiaj się na orgazmie (a nawet celowo do niego nie dopuść), a zauważysz, jaki seks potrafi być ekscytujący.