Go to content

„Już dłużej z nim nie wytrzymam!”. Bo w związku chodzi o to, żeby dać sobie trochę przestrzeni

Fot. iStock/momcilog

Dlaczego nam się wydaje, że jak już złapiemy się za ręce, to już jesteśmy jednością. Nic beze mnie, nic bez ciebie. Jedność taka, że hej. Wiecznie razem – na spotkaniach ze znajomymi, w kinie, na siłowni, spijający sobie z dziubków nieustannie nektar miłość. Bleee tak słodko, że aż zwymiotować można. I w sumie każdego w końcu zaczyna mdlić. Nie ma na to mocnych. I nikt mi nie powie, że tak symbiotyczna wersja związku to ideał.

Nie uwierzę, że można wspólnie przeżyć dziesięć lat i potem kolejną dekadę nie odstępując się na krok, robiąc wszystko wspólnie, zupełnie zatracając się dla tej drugiej osoby. Niestety, zatraca się zazwyczaj kobieta, która jeszcze na uwięzi lubi trzymać faceta, bo skoro już przysięgał, że z nią do końca życia, to jak może mieć ochotę spędzić ciut czasu bez niej.
A dla związku nie ma nic bardziej odświeżającego, niż odrobina własnej przestrzeni. Przestrzeni, gdzie każdy realizuje swoje marzenia i potrzeby. I naprawdę nie trzeba brać w tym wspólnie udział. Jeśli on chce chodzić na basen, a ty marzysz o kursie garncarstwa – droga wolna. Jeśli twój związek jest dojrzały, z pewnością nikt nie będzie miał pretensji o to, że możesz mieć ochotę na coś innego.

Dlaczego warto dać sobie w związku trochę przestrzeni?

Bo rozwijacie swoje pasje

Dobra, jasne jest, że wiele rzeczy lubicie robić wspólnie, ale czy wszystko? Czy może ty chciałabyś zapisać się na taniec brzucha, a on marzy o kursie nurkowania – przy czym ty panicznie boisz się wody. Każdy z nas nosi w sobie jakieś marzenia, ma własne pasje, za którymi chciałby podążać i się w nich realizować. To zupełnie zrozumiałe. Nie ma nic gorszego dla związku, od poczucia, że ta druga osoba nas ogranicza, że żyjemy w klatce, przez którą nie możemy rozłożyć skrzydeł.

Nie ograniczaj i nie pozwól ograniczać siebie. Pamiętaj, że jesteście odrębnymi bytami i każde z was, choć częściowo wspólny, ma też swój własny pomysł na życie – co nie znaczy, że przez to kocha mniej.

Bo nadal budzicie w sobie wzajemną ciekawość

Dzięki temu, że każde z was ma część waszego świata i życia tylko dla siebie, nigdy nie będziecie się sobą nudzić, zawsze będziecie siebie ciekawi. Wyobraź sobie, że spędzasz z kimś 24 godziny na dobę, wiecie o sobie wszystko, nie ma rzeczy, której o sobie nawzajem byście nie wiedzieli, jesteście dla siebie przewidywalni do bólu. Ktoś powie: „świetnie”, ale na jak długo? Dając sobie przestrzeń w związku otwieracie drzwi do rozmów, do rozwoju, bo sami dla siebie stajecie się siłą napędową, jedno drugie zachęca, by rozwijać się w tym, w czym czujecie się mocni.

Bo nabieracie dystansu

A dystansu dla związku potrzeba jak powietrza. Kiedy już nie możecie ze sobą wytrzymać. Wkurza cię wszystko, od skarpetek, przez siorbanie herbaty, po stukanie widelcem w talerz. Ale kiedy wychodzisz, kiedy masz tę swoją przestrzeń, w której go nie ma, to przyglądając się światu i swojemu związkowi trochę z boku, widzisz, jak błahe są czasami wasze powody kłótni, z jakim fantastycznym człowiekiem jesteś, który, choć bywa trudny we współżyciu, to cię kocha, a ty kochasz jego.

Bo na tęsknotę w związku trzeba sobie pozwolić

Przecież tęsknota jest wpisana w nasze życie. Jest uczuciem naturalnym, sprawia, że doceniamy to, co mamy na co dzień, choć często o tym zupełnie zapominamy. Związek traktujemy, jak coś stałego, niezmiennego. A tymczasem, gdy on wyjeżdża w góry z kolegami, a ty z koleżankami planujesz wspólny wypad nad morze – wracacie z wdzięcznością za waszą miłość i za to, że jesteście razem, za to, że ktoś zawsze na was czeka.

Bo budujecie poczucie własnej wartości

W zbyt symbiotycznym związku – zatracamy swoje ja, żyjemy życiem i uczuciami partnera, przestajemy zauważać, czego mu chcemy. Na świat patrzymy przez pryzmat „my”, a nie ja „ja”. Pamiętajmy, że poczucie własnej wartości buduje się całe życie, nieprzerwanie. Buduje się je, kiedy samodzielnie podejmujemy decyzję, gdy jesteśmy sprawczy, gdy dokonujemy wyborów. Przestrzeń w związku jest do tego właśnie potrzebna – żeby samostanowić o sobie, brać odpowiedzialność za siebie, a nie opierać się na opinii, zdaniu drugiej osoby. To w związku do niczego dobrego nie prowadzi.

Przypatrz się swojemu związkowi? Ograniczacie się nawzajem, czy może inspirujecie i zachęcacie do sięgania po nowe, nie bojąc się, gdy każde z was czasami skręca w swoją stronę ze wspólnie obranej drogi, bo wiesz, że wrócicie – jeszcze lepsi dla siebie.