Jedna z moich ukochanych piosenek zaczyna się od słów „Byłaś serca biciem, wiosną, zimą, życiem (. . .) „ Każdy choć raz w życiu się zakochał i zna to uczucie, gdy pojawiają się motylki w brzuchu, a serce zaczyna szybciej bić lub gubi swój rytm. Tylko czy zakochanie i miłość to to samo, czy może jednak dwa zupełnie różne stany?
Co na to mężczyźni?
Zabierając się do tego tematu pokusiłam się o zadanie mojemu znajomemu pytania: „Co to jest miłość?” I usłyszałam: „Miłość jak u Shakespeare’a o jakiej marzą kobiety nie istnieje. Miłość to jedynie procesy chemiczne i biologiczne zachodzące w naszym organizmie. Reakcja na działania hormonów”. Hmmm. Miał rację?
Jeszcze w liceum usłyszałam teorię Platona o miłości i wydaje się, że jego poglądy są najbliższe prawdzie i dzisiejszej wiedzy naukowej. Uważał, że miłość przechodzi trzy następująco po sobie fazy. Pierwszą z nich jest etap, kiedy zauważamy przede wszystkim ciało, następnie zaczynamy dostrzegać duszę, by ostatecznie skupić się na duszy nie na ciele.
Do zakochania jeden krok
Zakochać się jest bardzo łatwo i czasem faktycznie zdarza się to od pierwszego wejrzenia. Jest to tak proste, bo działają emocje. Gdy jesteśmy zakochani, czujemy, że unosimy się nad ziemią i wszystko jest możliwe, nieustannie myślimy o ukochanym i niecierpliwe wyczekujemy chwili ponownego spotkania. Zakochanie jest jak choroba lub obsesja, gdy nie można przestać myśleć o obiekcie swoich westchnień, a chwile bez niego ciągną się bez końca.
Alchemia miłości
Jest to piękny, romantyczny stan, który uszczęśliwia, jednak ma podłoże chemiczne, czyli to zwykła chemia. Niestety za wszystkie te emocje odpowiedzialne są hormony, które na ludzki mózg działają jak narkotyki. A oto lista winnych:
- serotonina, której spadek oddziałuje na komórki nerwowe utrudniając koncentrację, równocześnie powoduje niepokój czy uczucia ukochanego nie uległy nagłej zmianie. Wahania poziomu serotoniny sprzyjają gwałtownym zmianą nastroju od euforii po rozpacz, ale także bezustanne, a wręcz obsesyjne myślenie o obiekcie westchnień;
- fenyloetyloamina, przez naukowców nazywana chemiczną formułą miłości odpowiada za odczuwanie stanu euforii. Jest jedynym znanym w historii bezpiecznym narkotykiem, którego „działkę” otrzymujemy dzięki najmniejszemu kontaktowi fizycznemu z ukochaną osobą, ale wystarczy nawet myśli o niej;
- noradrenalina, spokrewniona z adrenaliną, daje poczucie lekkiego rauszu i działa dopingująco, dodając energii. Sprzyja poprawie działania pamięci, dzięki czemu zapamiętuje się najmniejsze szczegóły o drugiej osobie i przechowuje się je niczym skarby;
- dopamina, nazywana też hormonem szczęścia, bo powoduje euforię i bezkrytycznie patrzenie na ukochaną osobę, a jej wady nie są irytujące, a wręcz przeciwnie wydają się uroczymi dziwactwami. Działanie podobne do amfetaminy i wywołuje silne objawy fizyczne takie jak przyspieszone bicie serca, wstrzymywanie oddechu, drżenie dłoni oraz bezsenności. Sprawia też, że działania zakochanych stają się nieracjonalne i pojawia się obawa o możliwość utraty ukochanego.
Ostatni kawałek ciasta
Zakochanie jest nietrwałe i z czasem przechodzi obierając jedną z dwóch dróg. Związek kończy się lub przeradza się w trwały stan. Miłość, bo właśnie o niej jest mowa, związana jest z uczuciami, a nie emocjami. Maja one swoje źródło w zmysłach, jednak inaczej u kobiet i mężczyzn. Mężczyźni kochają w oparciu o zmysł wzroku, kobiety natomiast wykorzystują cztery pozostałe zmysły, dzięki czemu kochają mocniej.
Miłość składa się z trzech bardzo ważnych elementów: namiętności, intymności i zaangażowania. Jednak co oznaczają te słowa? Namiętność to wszystkie emocje jakie wiążemy z daną osobą, zarówno te pozytywne jak i negatywne. To dzięki niej tęsknimy, jesteśmy zazdrośni, ale i szczęśliwi będąc z ukochanym. Częścią miłości jest również zaangażowanie, odpowiedzialne za dojrzałą i świadomą decyzję o budowaniu wspólnej przyszłości. Jednak dla mnie najważniejsza jest intymność, która opiera się na rozmowach i dzieleniu się swoimi radościami, smutkami, myślami i marzeniami. Gotowość do otwarcia się i podzielenia się najbardziej skrywaną cząstką samego siebie. Jest to też wzajemne rozumienie swoich potrzeb i dawanie sobie nawzajem tego czego potrzebujemy. Intymność to gotowość pozostawienia ostatniego kawałka ciasta dla ukochanego. Taki drobny gest, a mający tak wielkie znaczenie i moc. A czy wy jesteście gotowe to zrobić?