Spotkać miłość i minąć ją, nie rozpoznać, pójść w innym kierunku… Myślisz, że to niemożliwe? Pomyśl, przecież wciąż szukasz, znajdujesz kogoś na chwilę, rozstajesz się i powtarzasz: „Nie, na tym świecie nie ma już fajnych facetów, wszyscy naprawdę warci mojej uwagi, emocji, energii są zajęci”. Tymczasem gdzieś, całkiem niedaleko ciebie znajduje się ktoś, kto dla ciebie jest jedynie „świetnym przyjacielem”. Nie dopuszczasz do siebie myśli, że gdybyś potrafiła zobaczyć w nim kogoś więcej niż tego „świetnego przyjaciela”, odnalazłabyś szczęście w związku.
Na pewno go spotkałaś, choć raz. Myślisz o nim ciepło, z przyjemnością, dobrze się rozumiecie. Czujesz, że chcesz być blisko niego, ale się boisz. I może nawet dziwisz się: „Jak to możliwe, że taki fajny, dobry chłopak jest ciągle sam? Głupie te dziewczyny…”. Raz czy dwa w twojej głowie pojawiła się ta myśl: gdyby tylko był trochę INNY… Inny, to znaczy jaki? Wyższy, szczuplejszy, o innym kolorze oczu, gdyby inaczej się ubierał. Zmieniłabyś w nim to i jeszcze kilka innych rzeczy… Wtedy byłby idealny.
Zaraz, zaraz, czy nie byłaś już z „idealnym”? Twoja ostatnia miłość… Jeszcze się z niej nie wyleczyłaś. Wysoki, zielone oczy, blondyn. Zabierał cię nad morze, żeby o zachodzie słońca wyznawać ci miłość i obiecywać, że będziecie razem już zawsze. A potem wracaliście tutaj i stawał się zimny, obojętny, zajęty swoimi sprawami, sobą… „Nie płacz, mała” – powtarzał zniecierpliwiony, gdy mówiłaś, że nie rozumiesz tych zmian, tej niepewności, tego „szarpania się” z emocjami. Kupował ci bilet na koncert Chrisa Botti i zostawiał kwiaty na poduszce, a potem znikał i nie odbierał telefonów. Mówił, że go ograniczasz, że inaczej rozumiecie słowo „związek”. A najlepiej, jakbyś tego słowa za często nie wypowiadała. Płakałaś – niecierpliwił się, więc nauczyłaś się płakać po cichu, niewidocznie.
Co mówił wtedy przyjaciel? Że jesteś wspaniała, że zasługujesz na wszystko, co najlepsze… Że nie warto… Wiedziałaś, że ma rację, wzięłaś od niego to, co ci dał i zrobiłaś z tym to, co chciałaś… Od „idealnego” odeszłaś w końcu, poraniona, ale wolna. Z przyjacielem spotykasz się czasem na kawie. I nadal myślisz, że szkoda, że jest sam. Zasługuje na kogoś wspaniałego, kogoś, kto go doceni. Ty? Nie, skąd. Nie byłabyś z nim szczęśliwa, on z tobą zresztą też nie. Naprawdę jesteś tego aż tak pewna?
W liceum miałaś kolegę, Piotra. Lubiłaś go bardzo, ale nigdy nie wydawał ci się interesujący „w ten sposób”. Może dlatego, że twoja mama (inne mamy też) była nim zachwycona. Kiedy umawiałaś się na randkę ze starszym kolegą, kłamałaś, że idziesz się spotkać z Piotrem. Wtedy była spokojna.
Mamy jakoś to wiedzą. I przyjaciółki. Powtarzają: „Daj mu szansę, to taki miły, dobry chłopak, ma w sobie tyle ciepła, dba o ciebie, ufam mu”. Ale ciebie nie interesuje ten miły, dobry chłopak. Ty chcesz „czegoś więcej”, czegoś „lepszego” niż ta jego zwyczajność. Przygody, namiętności, emocji. Łez. Bo gdzieś usłyszałaś, że prawdziwa miłość to też cierpienie.
A na studiach? Goniłaś za jednym brunetem, pochmurnym i smutnym jak James Dean. Jasne, że złamał ci serce, jasne, że cierpiałaś, a przyjaciel (ten, o którym zawsze myślałaś, że mógłby być całkiem przystojny, gdyby był wyższy) pocieszał cię jak umiał najlepiej. I oczywiście, że nic się nie nauczyłaś, bo twój następny związek był jeszcze gorszy. Pogubiłaś się, chcąc stworzyć idealną historię miłosną, happyend. Wciąż okazywało się, że ci, którzy mieli cię uszczęśliwić – krzywdzili. I nadal wchodzisz w ten ciąg złych relacji z mężczyznami, którzy nie są dla ciebie. Zastaw cech obowiązkowych? Twój wymarzony mężczyzna musi mieć w sobie tajemnicę, wzbudzać ciekawość, której nigdy nie zaspokoisz. UZALEŻNIENIE.
Przyjaciel czeka, gdzieś za drzwiami, na progu. Gdybyś tylko podjęła ryzyko, wpuściła go do środka… Na początku będzie może dziwnie, niezręcznie. Ale szybko zobaczysz różnicę. Zobaczysz w nim kogoś, kto jest dla ciebie „zawsze”, kto o ciebie dba. Z kim ci jest dobrze.
Świat jest pełen wspaniałych mężczyzn. Cichych, nie narzucających się, nienarcystycznych. Kochających mądrze, kochających dobrze.
Kłopot w tym, że nie potrafisz zobaczyć w nich kogoś więcej niż przyjaciela. Odpuść, nie trzymaj się dłużej swoich nierealistycznych oczekiwań. Przecież każda z nas zasługuje na najlepszego faceta na świecie. Każdy najlepszy facet na świecie zasługuje na nas.