Kto choć raz uprawiał seks tuż po grypie żołądkowej, próbował wcisnąć się w lateksowy kombinezon lub wpadł na genialny pomysł, by zaliczyć szybki numerek w łazience, gdy dzieci oglądają bajkę w salonie, ten doskonale wie, że seks potrafi być cholernie stresujący. Założenie jest proste – ma być fajnie, podniecająco, ekscytująco, inaczej. Oooo no i będzie, z pewnością. Ale ile nerwów się przy tym traci, to już inna sprawa. Portal „Superdrug Online Doctor” przeprowadził ankiety wśród 1000 osób z Europy i Ameryki (500 kobiet i 500 mężczyzn), będących w związkach, by dowiedzieć się, w jakich sytuacjach intymnych odczuwamy stres i niepokój. Okazuje się, że pod tym względem niewiele się różnimy. Zarówno dla panów, jak i dla pań, najbardziej stresująca jest pozycji „69 na stojąco”. Nie ma się co dziwić – wiszenie do góry nogami na ramionach partnera jest trudne. Po pierwsze, oboje muszą być bardzo silni. No i ta krew, spływająca do mózgu. Wszystko fajnie, ale ile minut można wytrzymać w tej pozycji? 3? 5? Bo 20 na pewno nie. Trochę sztuka dla sztuki, co?
Na drugim miejscu znalazł się seks analny. Ponad połowa pań obawia się tej formy seksu i odczuwa niepokój. W przypadku panów, podobny stan zadeklarowało 30 procent ankietowanych. Na trzecim miejscu znalazła się pozycja „klęcząca taczka”. Brzmi śmiesznie, wygląda jeszcze śmieszniej. Kobieta podpiera się na rękach, mężczyzna, klęcząc za nią, unosi jej uda i podtrzymuje je. Kobieta musi więc utrzymać ciężar ciała na rękach lub ewentualnie oprzeć głowę i ramiona na podłożu. Nic dziwnego, że wiele osób się stresuje w tej pozycji…
Jeśli chodzi o spełnienie fantazji erotycznych i odgrywanie różnych scenariuszy, najbardziej stresujemy się w trakcie seksu w miejscach publicznych. Na drugim miejscu znalazły igraszki z elementami sado-maso, a na trzecim seks analny.
Szczegółowe wyniki ankiet znajdują się na poniższej grafice:
Źródło: Superdrug Online Doctor/Health/Imgur