Przyjaciółka poznała świetnego faceta. Wpadła po uszy. To ten z tych przystojnych, z którym można przegadać całą noc. Achom i ochom końca nie było. Do czasu. „Ratuj mnie” – usłyszałam w słuchawce. Cóż, okazało się, że przyjaciółka, jak sama mówi – popełniła największy błąd swojego życia. Poszła z tym oto cudownym facetem, poznanym w sieci, z którym przegadała dziesiątki godzin – do łóżka. Czar prysł jak bańka mydlana. „Przesadzasz” – powiedziałam sugerując, że pewnie się zestresował, stąd dość wątpliwej wartości seks. Po pół godzinnej dyskusji przyjaciółka pełna nadziei, którą starałam się w nią tchnąć postanowiła spróbować jeszcze raz… Cóż… nie wszystkie dobre rady przyjaciółek są dobre. Ta moja okazała się jednak kompletnie nietrafiona.
Kilka dni później siedziałyśmy, piłyśmy wino i dyskutowałyśmy o tym, jak nie popełnić błędu związania się z kiepskim kochankiem. W końcu rozmowy, zrozumienie, te same zainteresowania to nie wszystko. Chcesz mieć faceta, a nie jedynie przyjaciela, to seks jest dość istotnym elementem tej układanki. Dobry seks. Nie tylko taki, po którym jemu jedynie będzie dobrze, a ty pod prysznicem będziesz kończyć ledwo co przez niego zaczętą grę wstępną.
Postanowiłyśmy stworzyć cechy kiepskiego kochanka, co by po pierwszym razie uciekać, a nie ładować mu się drugi, a nawet trzeci i czwarty raz do łóżka z nadzieją, że może coś jednak się zmieni.
Kiepski kochanek unika czułości
To pierwszy sygnał – zawyrokowałyśmy zgodnie. I coś w tym jest. Jeśli facet nie szuka bliskości twojego ciała, nie przytula, nie ociera się niby przypadkiem w za wąskim przejściu tak, że masz wrażenie, że przez twoje ciało przebiegł prąd, to musisz być wyczulona. Co to za kochanek, który jeszcze nim trafi z tobą do łóżka nie jest czuły. Nie łapie cię za rękę, nie zasłania ciałem, gdy ktoś obok was się przepycha. „Musi być chemia” – mówi przyjaciółka. I ona musi być od razu wyczuwalna. Jego zachwyt tobą i wzrok pełen pożądania musisz złapać. Jeśli tego nie ma, daj sobie spokój, lepiej od razu zostańcie kumplami. No chyba, że chcesz zaryzykować – ale to na własną odpowiedzialność.
Kiepski kochanek kiepsko całuje
„Sorry nikt mi nie powie, że jak on się ślini obmacując cię w drzwiach, to będzie świetny w łóżku” – można by założyć, że przez przyjaciółkę przemawia żal dopiero co zakończonego przez łóżkowe fiasko związku. Ale jak przyjrzeć się bliżej, to jednak dużo w tym prawdy. Bo jak dać się ponieść emocjom, kiedy w twoich ustach on język trzyma jak kołek, albo co chwilę próbujesz dyskretnie wytrzeć sobie usta, no i brodę i może nos też – masz wrażenie, jakby pies ci mordę lizał i to w dodatku bokser. A jak jeszcze pomyślisz, że ta ślina zaczyna pokrywać twoją szyję i piersi… Trzymaj pod ręką ręcznik. Kiepski kochanek nie wie, co to zmysłowość w całowaniu, nie ma też pojęcia, że maksymalnie 15 sekund całowania się w zupełności tobie wystarczy, by rozgrzać cię do czerwoności. To zrobi kochanek doskonały.
Kiepski kochanek nie dba o grę wstępną
I nie tę tuż przed jego własnym orgazmem, ale o tę, która trwa na kilka dobrych godzin, nim traficie do łóżka. To SMS, telefon, kolacja. Zabieganie o ciebie. Śmiałyśmy się przy kolejnej butelce wina, że to takie zataczanie wokół kobiety coraz mniejszych kół. Ale coś w tym jest. W pewnym momencie zaczynasz sama myśleć o wieczorze i o tym, że masz ogromną ochotę na seks z nim. A on jeszcze nic nie zaproponował wprost. Można do znudzenia powtarzać, że dla kobiety gra wstępna trwa cały dzień i dobry kochanek pojmie to w lot. Kiepski, cóż… Złapie cię za tyłek tuż przed tym, jak zacznie ci ściągać majtki.
Kiepski kochanek, to krótki seks
I nie ma to nic wspólnego z szybkim numerkiem w przebieralni na basenie. Tak, oczywiście, wiem. Sama mówiłam przyjaciółce, że to może stres, że on raptem włożył i po pięciu sekundach było po wszystkim. Jednego wtedy nie wzięłyśmy pod uwagę, że dobry kochanek poczuje się jednak tym zażenowany, zacznie przepraszać doprowadzając cię do orgazmu na tysiąc innych sposobów. Kiepski natomiast trzyminutowy seks, w którym zawiera się oczywiście gra wstępna uzna to za normę. Jeszcze po wszystkim spyta, czy było ci dobrze. No tak, bo skąd on mógłby to wiedzieć…
Kiepski kochanek, to twoja jedna sfera erogenna
I to tylko i wyłącznie ta między twoimi nogami, a i tak w dość nieumiejętny sposób potraktowana. Niby coś tam próbuje, niby tym palcem porusza – i raczej tylko palcem, ale nim się obejrzysz już jest w tobie na te kilkadziesiąt sekund. Nic nie daje, kiedy próbujesz mu delikatnie dać do zrozumienia, co sprawia ci przyjemność. Nawet propozycja zabawy w: „Powiedz, co czujesz”, kiedy ty dotykasz jego dając do zrozumienia, jak powinien dotykać ciebie, nic nie daje. Po kilku chwilach lądujesz na plecach, a on już jest na tobie. Nie będę już pisać o miętoleniu u ugniataniu piersi, bo już tomy o tym zostały napisane.
Kiepski kochanek, to jedna pozycja
Zapomnij o jakieś kreatywności, urozmaiceniu, że on tak, a ty siak. Kiepski kochanek NICZYM cię nie zaskoczy. Jemu zależy na jednym – jak najszybciej i jak najwygodniej być w tobie na tę chwilę, kiedy już wie, że nie wytrzyma i może… boi się, że poplami prześcieradło. Właściwie to nie wiadomo, o co mu chodzi. Bo po tych trzech minutach opada (też dosłownie) obok ciebie umęczony jak po przebiegnięciu maratonu, kiedy to dla ciebie była zaledwie przebieżka na sto metrów. Jeszcze czekasz, że może tylko ci się wydawało, że właściwie to WTF?!? A tymczasem on całuje cię w ramię i mówi: „Byłaś cudowna”. I tyle. Obraca się na bok i zasypia, w najlepszym razie zarzuca na ciebie jedną nogę i… też zasypia.
Z drugiej strony od kiepskiego kochanka może być jeszcze gorszy, który po wszystkim (od razu nasuwa mi się pytanie – jakim „wszystkim”), no więc po wszystkim na co go było stać, pyta: „Dobrze ci było?”.