Go to content

Po prostu odszedł? Chociaż twój świat się wali, musisz o czymś wiedzieć

Jeszcze do niedawna tworzyliście udaną parę. Przynajmniej tobie tak się wydawało. Nic bowiem nie zwiastowało jego odejścia. Czasem czuje się, że coś jest nie tak, czasem informacja o odejściu jest jak grom z jasnego nieba. Twój świat się wali, to zrozumiałe. Czujesz się jak idiotka – zdradzona, oszukana, odrzucona. Gdyby ktoś teraz zapytał cię, czy można złamać serce, nie miałabyś żadnych wątpliwości. Twój ból jest wręcz fizyczny, namacalny. Masz wrażenie, że nic już nie ma sensu i nie czeka cię nic dobrego. Chce ci się płakać. Właściwie to od kilku dni, a może tygodni (nie wiesz, ile właściwie czasu minęło, bo pochłonęło cię cierpienie) nieustanne płaczesz. Nie, to wcale nie jest żenujące. Nie wolno ci tak myśleć. Płacz naprawdę działa oczyszczająco. Nadejdzie taki moment, w którym zorientujesz się, że właściwie nie masz już czym płakać. Tak jakby wszystkie łzy zostały już wylane. To jest ta chwila, w której zaczniesz patrzeć na wszystko trzeźwym okiem. Zanim to jednak nastąpi, daj swoim emocjom upust.

Wszystko będzie w porządku

To najprawdopodobniej najgorsze słowa, które można w takiej sytuacji usłyszeć, prawda? Brzmią jak wyświechtany frazes. Wydaje ci się zapewne, że używają go ludzie, którzy kompletnie nie zdają sobie sprawy z tego, co właśnie przeżywasz. Jak może być dobrze, skro cały twój świat runął, zostałaś odrzucona i upokorzona? Naprawdę… jeszcze będzie w porządku. Do tego czasu przejdziesz jednak przed kilka cholernie trudnych etapów – będziesz szukać winy w sobie, będziesz chciała się zemścić, na przemian będziesz myślała o nim dobrze i źle, pojawi się tęsknota. Proces stawania na nogi po rozstaniu trwa długo, ale w końcu dobiega końca. Jedyne, na co musisz zwrócić uwagę to to, by uporczywie wszystkiego nie przyspieszać. Nikt ci nie powie, kiedy to nastąpi, ale uwierz, że nadejdzie ten dzień.

Nie odtrącaj wyciągniętej ręki

Jeśli masz w swoim otoczeniu kogoś, kto chce ci pomóc, nie odrzucaj tej pomocy. Być może nie są to najlepsze pomysły, może nie chcesz teraz iść na miasto czy stroić się. Powiedz, jakiej pomocy potrzebujesz. Naucz się prosić o wsparcie. Naprawdę nie ma nic gorszego od samotności. A ty nie powinnaś teraz być sama.

Uważaj tylko na fałszywych ludzi, których cieszy twoje cierpienie. Oni pojawią się niewiadomo skąd. Będą dopytywać, jątrzyć, mogą plotkować. Trzymaj się od niech z daleka, ponieważ tylko pogorszą twój stan psychiczny. Uważaj też na tych, którzy będą bagatelizować twoje rozstanie. Mówić, że to było do przewidzenia, że nigdy go nie lubili. Przecież nie to właśnie chciałabyś teraz usłyszeć, prawda?

strona 1 z 2
druga część artykułu na następnej stronie

Fot. iStock/domoyega

1/1 Po prostu odszedł? Chociaż twój świat się wali, musisz o czymś wiedzieć

Nie czekaj aż wróci

Zapewne przychodzi ci do głowy, że może jeszcze nie wszystko stracone. Może odszedł, bo doznał jakiegoś zaćmienia umysłu, coś mu się w głowie poprzestawiało lub kimś się zauroczył. Będzie moment, w którym zaczniesz go tłumaczyć. To niestety nie pomoże ci otrząsnąć się ze smutku, w którym jesteś pogrążona. Zastanów się spokojnie – czy byłabyś w stanie zaufać ponownie komuś, kto bez ostrzeżenia cię zostawił? Czy mogłabyś spokojnie przy nim zasypiać, czekać na niego w domu, wiedząc, że już raz okazał się nieobliczalny? Przestań więc snuć plany i wizje na przyszłość. Przestań sobie wyobrażać, jak przychodzi z bukietem kwiatów i cię przeprasza. Jasne, kiedyś pewnie przyjdzie dzień, w którym zrozumie, co stracił (karma wraca!), ale to już nie będzie twój problem. I całe szczęście!

Kochaj siebie

Jedyną osobą, która nigdy cię nie zostawi, jesteś ty sama. Musisz sobie tylko na to pozwolić. Bądź więc dla siebie dobra. Nie rozpamiętuj, nie obwiniaj się, nie wdawaj się w toksyczne relacje i nie pozwalaj sobą pomiatać. Musisz dbać i troszczyć się przede wszystkim o siebie. Dzięki temu będziesz mogła rozkwitnąć na nowo.

Miłość jeszcze do ciebie wróci

Nie odeszła na zawsze, tylko chwilowo jej nie ma. Pytanie, czy to w ogóle była miłość. Nie z twojej, a z jego strony. Czy on faktycznie kochał, skoro mógł zachować się w ten sposób? A może tylko ty w tym związku byłaś osobą, która dawała z siebie sto procent i miała szczere intencje? Odpowiedz sobie na proste pytanie – czy ty mogłabyś tak postąpić?

A teraz pozwól sobie uwierzyć, że najlepsze dopiero przed tobą. Że jeszcze będziesz szczęśliwa. To, co cię spotkało, niech będzie szansą na lepszy związek później. Mówimy, że doświadczenia mogą być dobre i złe. Niby tak, jednak ogromne znaczenie ma to, jaką lekcję z nich wyciągniemy.

Powtórzę, choć pewnie się wkurzysz – wszystko będzie w porządku!